Bez misji w Iraku i Afganistanie nie byłoby impulsu do modernizacji armii dla Sił - powiedział minister obrony narodowej Bogdan Klich.
Minister podkreślił, że w obecnych uwarunkowaniach strategicznych nie można stosować prostego podziału na wojsko w kraju i za granicą. _ - Żołnierze, wracacie stamtąd, z misji zagranicznych, z nowymi doświadczeniami, które tutaj wcielane są w życie, z doświadczeniami ważnymi dla całego wojska _ - powiedział.
Klich zaznaczył, że kadra Wojsk Lądowych była i jest w awangardzie zmian, które zachodzą w naszej armii. Podziękował żołnierzom za _ przełożenie rządowego programu profesjonalizacji na język praktyki _. Podkreślił, że wprowadzanie procesu profesjonalizacji, odbywało się w niełatwych okolicznościach, takich jak zmniejszenia budżetu obronnego na przełomie lat 2008/2009, śmierć dowódcy Wojsk Lądowych gen. Tadeusza Buka, zwiększenie wysiłku w misji afgańskiej, udział w akcjach przeciwpowodziowych.
Klich powtórzył, że przyszłoroczny budżet na obronność będzie większy o ponad 1,8 mld zł od tegorocznego. Zapowiedział zwiększenie zakupu m.in. kołowych transporterów opancerzonych Rosomak i wyrzutni Spike.
Zdaniem ministra po zakończeniu programu profesjonalizacji najważniejszym wyzwaniem dla MON i wojska jest dokończenie programu Armia 2012. W ramach tych zmian przekształcane jest także Centrum Szkolenia na Potrzeby Sił Pokojowych, które minister nazwał _ towarem eksportowym _.