Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Klich liczy, że Sejm utrzyma projekt budżetu MON

0
Podziel się:

Minister obrony Bogdan Klich wyraził w poniedziałek przekonanie, że parlament
utrzyma przyszłoroczny budżet obronny w zaproponowanej przez rząd wysokości ponad 25 mld zł. MON
zapewnia też, że przetarg na samolot szkolno-bojowy będzie przejrzysty.

Minister obrony Bogdan Klich wyraził w poniedziałek przekonanie, że parlament utrzyma przyszłoroczny budżet obronny w zaproponowanej przez rząd wysokości ponad 25 mld zł. MON zapewnia też, że przetarg na samolot szkolno-bojowy będzie przejrzysty.

"Mam nadzieję, że w parlamencie nic złego się z tym budżetem nie stanie, nie wyobrażam sobie, żeby mogło się stać coś niewłaściwego" - powiedział Klich, który odwiedził rozpoczęty w poniedziałek w Kielcach Międzynarodowy Salon Przemysłu Obronnego.

Przyszłoroczny budżet obronny ma wynieść - według propozycji rządu - 27,535 mld zł, z tego na budżet MON przypada 27,259 mld zł. "To największy z dotychczasowych budżetów obronnych. Wzrost wydatków jest niebagatelny - o ponad 7 procent, w wartościach wymiernych o 1,8 mld zł w stosunku do tegorocznego" - powiedział Klich.

Minister przypomniał, że ustawa o przebudowie i modernizacji armii zobowiązuje nie tylko do przekazywania na obronność co najmniej 1,95 proc. PKB, ale gwarantuje też, że co najmniej 20 proc. corocznego budżetu obronnego rezerwuje się na modernizację techniczną.

"Zeszłoroczny kryzys finansowy spowolnił proces modernizacji technicznej. Tegoroczny budżet, gwarantujący już w pełni 1,95 procent PKB na wydatki obronne, był budżetem oddechu. Przyszłoroczny jest budżetem rozwoju" - powiedział Klich.

Zaznaczył, że proponowany budżet przewiduje 4,8 mld zł na zakup sprzętu i uzbrojenia, 1,5 mld na inwestycje budowlanego związane z profesjonalizacją armii. "Tyle potrzebujemy, aby z tego oddechu po trudnościach roku 2009 przejść do szybkiego rozwoju" - ocenił.

Minister przypomniał, że w ubiegłym roku MON przyjęło 14 programów modernizacyjnych, których wartość do 2018 r. ma wynieść ok. 30 mld zł. "Najnowszy przykład to ogłoszony w ostatni piątek przetarg na samolot szkolno-bojowy" - dodał Klich.

Wyraził nadzieję, że za dwa lata będzie można rozpocząć szkolenie w Polsce pilotów F-16, możliwe też będzie zaoferowanie udziału w programie szkolenia w Polsce lotnictwom innych państw europejskich.

Wiceminister Marcin Idzik pytany o - wygórowane zdaniem niektórych komentatorów - wstępne wymagania stawiane oferentom samolotu szkolnego i o obawy, czy nie będzie preferowana oferta koreańsko-amerykańskiego samolotu T-50, zapewnił, że MON kładzie "nacisk na transparentność i konkurencyjność postępowania".

"Przetarg na samolot szkolno-bojowy nie preferuje żadnego z producentów, przy wyborze zdecyduje konkurencyjność. Nie może być tak, że tylko jedna firma spełni wymagania" - powiedział. Dodał, że celem dwustopniowego postępowania jest to, by umożliwić udział w przetargu zainteresowanym oferentom, którzy po 4 października będą mogli przystąpić do "negocjacji technicznych doprecyzowujących oferty producentów". Pytany, czy decydujące są walory szkolne czy bojowe, Idzik dodał, że "podstawowym akcentem jest wykonywanie zaawansowanego szkolenia pilotów".

W rozmowie z dziennikarzami minister Klich odrzucił z kolei zarzut, że uzupełnianie broni i sprzętu kontyngentu w Afganistanie prowadzi do podziału armii na lepiej i gorzej wyposażoną i wyszkoloną. "Nie ma podziału na lepszą armię w Afganistanie i gorszą w kraju. Najnowocześniejszy sprzęt kupowany na potrzeby wojska służy podczas szkoleń w kraju i w działaniach bojowych na misjach" - powiedział Klich.

Klich zaznaczył, że przez misje w Iraku i Afganistanie przeszło 30 proc. polskich żołnierzy, którzy zdobyli tam doświadczenie bojowe. "Nie byłoby profesjonalizacji armii, gdyby nie było nas w Iraku i Afganistanie. Z Afganistanu żołnierze wracają z impulsem modernizacyjnym dla armii, doświadczeniem ważnym dla całego wojska" - dodał.

Podkreślił, że także zdecydowana większość sprzętu, w tym całe wyposażenie indywidualne, jak gogle noktowizyjne, powróci do kraju po zakończeniu afgańskiej misji. "W tym sensie te pieniądze są zainwestowane w całą armię" - powiedział.

Mówiąc o modernizacji technicznej i 14 programach Klich za najważniejszy, także ze względu na bezpieczeństwo polskich żołnierzy w Afganistanie, uznał kontynuowany program kołowego transportera opancerzonego. Przypomniał, że w bieżącym roku MON kupi łącznie ponad 50 transporterów Rosomak, w 2011 roku kolejnych 41 w wersji bojowej, 22 w wersjach specjalnych i 10 jako wozów ewakuacji medycznej.

Dodał, że do końca tego roku MON planuje zakup dla artylerii 39 zmodernizowanych wyrzutni Langusta, co "oznacza istotny zastrzyk finansowy dla Stalowej Woli", trwają też prace nad programami modułu dywizjonowego Regina (obejmującego samobieżną haubicę Krab) i radaru Liwiec.

Zapowiedział, że w ramach programu obrony przeciwlotniczej MON zakupi w tym roku 228 zestawów przeciwlotniczych GROM. W najbliższych tygodniach są spodziewane dostawy dwóch bezzałogowych rozpoznawczych aparatów latających średniego zasięgu. Trwający program kierowanego pocisku przeciwpancernego Spike minister nazwał "niesłabnącym źródłem finansowania dla zakładów Mesko". Podkreślał też znaczenie wprowadzania nowoczesnych systemów dowodzenia i obrazowania pola walki.

Mówiąc o Marynarce Wojennej Klich przypomniał, że zakończyła się modernizacja ORP Xawery Czernicki. Wyraził nadzieję, że MW otrzyma w tym roku pierwsze cztery z zamówionych rakiet RBS-15 Mk3 szwedzkiego koncernu SAAB.

Klich nazwał kieleckie targi "nie tylko oknem na świat, ale i miejscem, gdzie mówimy o kierunkach modernizacji sił zbrojnych i o polskim przemyśle obronnym". Podkreślił, że w wojsku średnio 70 proc., "a w niektórych programach nawet 90 proc. sprzętu i uzbrojenia pochodzi od krajowych dostawców".

Wśród prezentowanego sprzętu jest demonstrator technologii nowej platformy gąsienicowej, która może być podstawą nowego transportera, bojowego wozu piechoty lub czołgu. W poniedziałek platformie nadano imię gen. Andersa. "Będziemy oceniać to, co zaprezentował Bumar. Będziemy się temu produktowi przyglądać, będziemy oceniać jego przydatność" - powiedział Klich.

"Odsłonięta dzisiaj platforma gąsienicowa jest produktem, którego poszukuje polskie wojsko. To wielostronne zastosowanie tej platformy jest interesujące, choć nie przesądza, bo nie mogę przesądzić dzisiaj, czy akurat ta platforma będzie wybrana na potrzeby polskiego wojska" - zastrzegł minister.(PAP)

brw/ mch/ wkr/ mow/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)