Spośród szczytów UE z państwami trzecimi, które szwedzkie przewodnictwo w Unii zorganizuje w tym półroczu, jedynie szczyt z Rosją wciąż nie ma wyznaczonej daty, ani miejsca. Utrudnia to Rosja - dowiedziała się PAP ze źródeł dyplomatycznych w Sztokholmie.
Szwecja - jak poinformowały te źródła we wtorek - zaproponowała już Rosji kilka terminów, które zostały zakwestionowane przez Moskwę. Dlatego też nie jest wykluczone, że szczyt UE-Rosja nie odbędzie się w Szwecji, tylko w Brukseli.
Rosja nie chce bowiem, aby Szwecja była partnerem w jej relacjach z UE. Moskwa nie może wybaczyć Sztokholmowi zdecydowanego popierania Gruzji w zeszłorocznym zbrojnym konflikcie rosyjsko-gruzińskim o Osetię Południową.
Szef szwedzkiej dyplomacji Carl Bildt porównał wówczas zachowanie Rosji do nazistów z lat 30. W swoim oświadczeniu z sierpnia 2008 roku Bildt odrzucił argumenty Moskwy, objaśniającej interwencję w Osetii Południowej koniecznością obrony rosyjskich obywateli. "Mamy powody, by przypomnieć, że pół wieku temu Hitler używał tej samej doktryny, by podkopać i zaatakować znaczące obszary Europy Środkowej" - napisał Bildt.
Ponadto Szwecja najgłośniej w Europie upomina się o przestrzeganie praw człowieka w Rosji. Była też wraz z Polską inicjatorką źle widzianego w Rosji Partnerstwa Wschodniego, którego celem jest uaktywnienie stosunków UE z Białorusią, Ukrainą, Mołdawią, Gruzją, Azerbejdżanem i Armenią.
Szwecja objęła w środę półroczne przewodnictwo w Unii Europejskiej.
Inga Czerny (PAP)
icz/ ap/ bk/