Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Kluzik-Rostkowska: w dojrzałej demokracji musi być miejsce na dyskusję

0
Podziel się:

W każdej partii w dojrzałej demokracji musi być miejsce na dyskusję.
Sytuacja Elżbiety Jakubiak pokazuje, że niekoniecznie tak jest dzisiaj - powiedziała w czwartek
Joanna Kluzik-Rostkowska (PiS).

W każdej partii w dojrzałej demokracji musi być miejsce na dyskusję. Sytuacja Elżbiety Jakubiak pokazuje, że niekoniecznie tak jest dzisiaj - powiedziała w czwartek Joanna Kluzik-Rostkowska (PiS).

Posłanka PiS podkreśliła, iż zgadza się ze słowami prezesa PiS, że każdy, kto uprawia politykę powinien być lojalny wobec swoich najbliższych współpracowników. "I to jest powód, dla którego jestem lojalna i będę lojalna wobec Elżbiety Jakubiak" - zaznaczyła Kluzik-Rostkowska w rozmowie z dziennikarzami w Sejmie.

Jak mówiła, najlepszym dowodem lojalności Jakubiak wobec PiS i samego Jarosława Kaczyńskiego była jej ciężka praca w sztabie wyborczym szefa PiS. "Pytam, co mogło się takiego wydarzyć? (...) Cóż takiego mogło się zdarzyć, czego ja nie zauważyłam, że to przeważyło i jakby przykryło tamtą ciężką pracę i tamtą lojalność?" - dopytywała posłanka.

Kluzik-Rostkowska pytana była także o słowa szefa klubu PiS Mariusza Błaszczaka, który na konferencji prasowej wypowiedział się krytycznie o niej. "Uważam, że jeżeli Joanna przedkłada lojalność wobec koleżanki nad lojalność wobec środowiska politycznego, to jest to zachowanie niewłaściwe" - mówił szef klubu PiS.

"Straszne, naprawdę" - skomentowała Kluzik-Rostkowska, dodając, że nie będzie się odnosiła do słów szefa klubu. "Z całą sympatią dla niego, ale partnerem do rozmów dla mnie jest Jarosław Kaczyński, a nie Mariusz Błaszczak" - dodała.

Posłanka PiS mówiła także, że jest chyba "ostatnim człowiekiem na tym świecie, który wygląda jak ktoś, kto miałby sprowokować pucz wobec Jarosława Kaczyńskiego". "To jest absolutna bzdura" - dodała. "Natomiast uważam, że w dojrzałej demokracji, a mam nadzieję, że jesteśmy coraz bardziej dojrzałą demokracją, jest miejsce na dyskusję, a nie tylko na posłuszeństwo" - powiedziała.

W każdej partii w dojrzałej demokracji musi być miejsce na dyskusję - zaznaczyła. "Sytuacja Jakubiak pokazuje, że niekoniecznie tak jest dzisiaj. Ale bez takiego zaplecza intelektualnego i bez swobodnej dyskusji to po prostu nie ma sensu. Mówię tu nie tylko o PiS, mówię o życiu politycznym w ogóle" - podkreśliła.

Pytana, czy próbowała się kontaktować z prezesem PiS, odpowiedziała, że nie. "Nie będę się próbowała kontaktować. Jeśli Jarosław Kaczyński będzie chciał ze mną rozmawiać, to oczywiście na takie spotkanie pójdę" - podkreśliła, dodając, że czeka na efekt spotkania Jakubiak z Kaczyńskim.

Jej zdaniem, opozycja w tej chwili powinna się zajmować przede wszystkim dyskusją o budżecie i podsumowywaniem 3 lat rządów PO. "Tymczasem wszyscy, z winy nas samych, z winy PiS, zajmujemy się PiS" - oceniła.

Zaznaczyła też, że nie żałuje tego, iż podjęła się szefowania kampanią wyborczą Kaczyńskiego. "Uważam, że ten czas za bardzo dobry. Po pierwsze uważam, że kampania była dobra (...). Po drugie uważam, że osiągnęliśmy bardzo dobry wynik. Po trzecie wydawało mi się (...), że ten dobry wynik z kampanii prezydenckiej będzie dobrym startem i dużą nadzieją na wygraną w wyborach parlamentarnych" - oceniła.

"Naprawdę wydawało mi się, że przy takim otwarciu w stronę centrum to jest możliwe. W tej chwili to jest duży znak zapytania, ale oczywiście trzymam kciuki, aby PiS było silną opozycją i żeby miało ambicje powrotu do władzy" - powiedziała.

Przypomniała, że Błaszczak również był członkiem sztabu i również lojalnie na rzecz Kaczyńskiego pracował. Zwróciła uwagę, że jedną z pierwszych osób, które zaczęły komentować linię PiS i samą kampanię był Zbigniew Ziobro.

"Moje otwarte pytanie, zarówno do Mariusza Błaszczaka jak i do kierownictwa partii, to - czy Zbigniew Ziobro będzie musiał tłumaczyć ze swojej nielojalności spowodowanej publicznymi wystąpieniami i kontestacją tego, co się działo w czasie kampanii wyborczej?" - powiedziała.

Zastrzegła, że ona osobiście nie widzi w tym nic złego. "Uważam, że życie publiczne wymaga takiej otwartości, ale jeśli PiS widzi w tym coś złego (...), to uważam, że również poważne konsekwencje powinny dotknąć Zbigniewa Ziobro". (PAP)

sdd/ joko/ la/ jra/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)