Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Kolejna rozprawa w procesie w "seksaferze" w Samoobronie

0
Podziel się:

(dochodzi wypowiedź Maksymiuka)

(dochodzi wypowiedź Maksymiuka)

26.11.Piotrków Tryb. (PAP) - Najbliższy współpracownik szefa Samoobrony Andrzeja Leppera i b. poseł tej partii Janusz Maksymiuk to kolejny świadek, który zeznawał przed sądem w Piotrkowie Trybunalskim w procesie w tzw. seksaferze w Samoobronie.

Proces toczy się od maja tego roku za zamkniętymi drzwiami. Na ławie oskarżenia zasiadają: b. wiceszef partii Stanisław Łyżwiński, który oskarżony jest m.in. o zgwałcenie kobiety, oraz Lepper, któremu prokuratura zarzuca "żądanie i przyjmowanie korzyści o charakterze seksualnym" od działaczek Samoobrony.

Liderowi Samoobrony grozi kara do ośmiu, a Łyżwińskiemu, który przebywa w areszcie od sierpnia ub. roku, do 10 lat więzienia.

W środę przed wejściem do sali sądowej Maksymiuk powiedział dziennikarzom, iż jego zdaniem areszt Łyżwińskiego to "areszt wydobywczy". "Stosowanie go w sytuacji, gdy sprawa miała miejsce pięć lat temu, jest bezzasadne, bo nie ma możliwości mataczenia" - mówił.

Odniósł się również do zarzutów wobec Leppera. Jak twierdzi, są dokumenty, które świadczą o tym, że w tym czasie, w którym Lepper "miałby dokonać tych czynów", lider partii był zupełnie gdzie indziej.

Komentując słowa Maksymiuka, prokurator Jarosław Chrzęst powiedział, że "sąd zweryfikuje te daty". "Może pan Maksymiuk źle je zapisał, albo źle pamięta" - mówił.

Po wyjściu z sali Maksymiuk nie chciał mówić o szczegółach swoich zeznań. "Choć sąd nie zabronił mi tego, to wiem, że sprawa jest tajna i nie będą nic mówił" - powiedział dziennikarzom. Dodał jedynie, że "powiedział to, co wiedział i złożył dwa dokumenty".

Zadowolony z zeznań Maksymiuka był szef Samoobrony. Jego zdaniem "prawda ujrzała światło dzienne". "Fakty, które przedstawił pan Maksymiuk, całkowicie rujnują akt oskarżenia. Świadczą o tym niezadowolone miny, jakie mieli prokurator i pani Krawczyk (Aneta Krawczyk - główny świadek w sprawie - PAP)" - powiedział Lepper w przerwie rozprawy.

Wcześniej wchodząc do sali po raz kolejny powtórzył, iż ma żal do sądu, że sprawa jest utajniona. Przypomniał, że był oskarżany w świetle kamer, a teraz sprawa toczy się za zamkniętymi drzwiami i praktycznie nie może mówić o tym, co się dzieje w sali rozpraw.

Na proces przyjechała Aneta Krawczyk, główny świadek i oskarżyciel posiłkowy w tej sprawie. Nie pojawiła się natomiast Renata Beger, która miała w środę zeznawać. Choć jej nazwisko jest wymienione wśród środowych świadków, to jednak sąd nie otrzymał informacji zwrotnej, czy Beger została o terminie powiadomiona. Kolejnym świadkiem, który składał w środę zeznania, była Sandra Lewandowska.

"Seksaferę" w Samoobronie ujawniła w grudniu 2006 r. "Gazeta Wyborcza", opierając się na relacji Krawczyk - b. radnej Samoobrony w łódzkim sejmiku i b. dyrektor biura poselskiego Łyżwińskiego. Kobieta utrzymuje, że pracę w partii dostała za usługi seksualne świadczone Łyżwińskiemu i Lepperowi.

Dotąd w procesie zeznania złożyły cztery z pięciu pokrzywdzonych; sąd przesłuchał także już kilkudziesięciu świadków. (PAP)

jaw/ duk/ bno/ jra/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)