Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Kolejne 18 zarzutów w śledztwie po katastrofie w kopalni Wujek-Śląsk

0
Podziel się:

#
Dochodzi stanowisko Katowickiego Holdingu Węglowego
#

# Dochodzi stanowisko Katowickiego Holdingu Węglowego #

09.11. Katowice (PAP) - Kolejne 18 zarzutów w śledztwie po katastrofie w kopalni Wujek-Śląsk w 2009 r. postawiła prokuratura m.in. przedstawicielom wyższego i średniego dozoru kopalni. Wśród podejrzanych jest jej obecny dyrektor Adam Z. Nie straci stanowiska, jeśli jego winy nie uzna sąd.

Zarzuty nie dotyczą samej katastrofy - ten wątek został umorzony w lipcu tego roku. Śledczy nie dopatrzyli się bowiem związku między działaniem człowieka, a zaistnieniem wypadku, w którym zginęło 20 górników. Zażalenie pokrzywdzonych na tę decyzję prokuratury ma być rozpoznawane przez sąd 19 listopada.

Mimo to prokuratura nadal prowadzi wątek śledztwa dotyczący nieprawidłowości w kopalni w okresie sprzed katastrofy - od kwietnia 2008 r. do września 2009 r. Jeszcze przed umorzeniem głównego wątku sprawy, w wątku odnośnie nieprawidłowości zarzuty narażenia górników na niebezpieczeństwo, poświadczenia nieprawdy, naruszania praw pracowniczych itp. usłyszały 64 osoby. Byli to m.in. elektromonterzy i osoby dozorujące ich prace, a także osoby z kierownictwa kopalni, w tym jej ówczesny dyrektor.

Jak poinformowała PAP w piątek rzeczniczka katowickiej prokuratury Marta Zawada-Dybek, w ostatnim czasie kolejne zarzuty w tym wątku usłyszało 18 osób - ówcześni przedstawiciele wyższego i średniego dozoru kopalni i kierownictwa kopalni. To sztygarzy, nadsztygar, kierownik działu robót górniczych oraz naczelny inżynier kopalni, a dziś jej dyrektor, Adam Z.

Wśród zarzucanych im czynów znalazły się: poświadczanie nieprawdy w dokumentacji, uporczywe naruszanie praw pracowniczych i sprowadzanie niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia górników.

Żaden z podejrzanych nie przyznał się do zarzucanych im czynów. Wobec nikogo nie zastosowano środków zapobiegawczych. Obecny termin zakończenia tego śledztwa to koniec roku, prokuratura sygnalizuje, że należy spodziewać się kolejnych zarzutów w tej sprawie.

Adamowi Z., który pełnił przed katastrofą funkcję naczelnego inżyniera kopalni, a obecnie jest dyrektorem kopalni Wujek (jej częścią jest tzw. ruch Śląsk), prokuratura zarzuciła naruszenie praw pracowniczych do pracy w bezpiecznych warunkach oraz sprowadzenie niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia górników. Ten drugi zarzut związany jest z zaniechaniem właściwej kontroli i nadzoru nad sposobem eksploatacji w ścianie, gdzie potem doszło do katastrofy. Adam Z. odmówił składania wyjaśnień.

Rzecznik Katowickiego Holdingu Węglowego, do którego należy kopalnia, Wojciech Jaros, powiedział PAP, że władze holdingu nie zamierzają podejmować żadnych decyzji dotyczących Adama Z. i innych podejrzanych w tym śledztwie pracowników, do momentu potwierdzenia ich winy prawomocnymi wyrokami sądowymi.

"Postawienie zarzutów nie jest równoznaczne ze stwierdzeniem winy. Zgodnie z zasadą domniemania niewinności, jedynie prawomocny wyrok sądu może potwierdzić winę i być podstawą jakichkolwiek decyzji. Nie możemy z góry zakładać, jaki będzie wynik postępowania sądowego" - wskazał rzecznik, podkreślając, że na podstawie samych prokuratorskich zarzutów władze holdingu nie odwołają nikogo ze stanowiska.

Jaros przypomniał, że holding zastosował się do wszystkich sankcji nałożonych wcześniej na określone osoby przez organa nadzoru górniczego. Wskazanych pracowników odsunięto od pełnienia określonych funkcji. Ówczesny dyrektor kopalni Krzysztof K., który także usłyszał zarzuty w śledztwie prokuratury, odszedł na emeryturę.

Łącznie w tym wątku śledztwa zarzuty usłyszało dotąd ok. 80 osób.

Wśród podejrzanych, którym wcześniej postawiono zarzuty, był były dyrektor kopalni Krzysztof K., któremu zarzucono sprowadzenie niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia górników oraz uporczywe naruszanie praw pracowniczych.

W głównym wątku śledztwa - dotyczącym katastrofy - przesłuchano ponad 350 osób. Jego umorzeniem prokuratura motywowała faktem, że nie wykazano, by istniał związek przyczynowy między zachowaniem człowieka a faktem zapalenia i wybuchu metanu. W katastrofie 18 września 2009 r. zginęło 20 górników, a 37 zostało rannych. Była to jedna z największych górniczych katastrof w Polsce. (PAP)

mtb/ mab/ abr/ jbr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)