Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Kolejni świadkowie w procesie posła Fedorowicza oskarżonego o głosowanie "na cztery ręce"

0
Podziel się:

Sekretarz sejmowej komisji finansów
publicznych Monika Żołnierowicz-Kasprzyk zeznała w środę przed
sądem, że nie widziała, aby poseł Andrzej Fedorowicz (LPR) na
posiedzeniu komisji w lutym 2004 r. głosował za innego posła tej
partii Dariusza Grabowskiego.

Sekretarz sejmowej komisji finansów publicznych Monika Żołnierowicz-Kasprzyk zeznała w środę przed sądem, że nie widziała, aby poseł Andrzej Fedorowicz (LPR) na posiedzeniu komisji w lutym 2004 r. głosował za innego posła tej partii Dariusza Grabowskiego.

Żołnierowicz-Kasprzyk i b. poseł LPR Zenon Tyma - to kolejni świadkowie, którzy w środę zeznawali przed Sądem Rejonowym Warszawa-Śródmieście w procesie Fedorowicza. Poseł, który na posiedzeniu sejmowej komisji miał głosować za nieobecnego kolegę z klubu, oskarżony jest o poświadczenie nieprawdy.

18 lutego 2004 r., w trakcie posiedzenia Komisji Finansów Publicznych dziennikarz radiowej "Trójki" poinformował komisję, iż w czasie głosowania jednej z poprawek do projektu ustawy o podatku od towarów i usług, za nieobecnego posła Dariusza Grabowskiego (LPR) głos oddał jego kolega klubowy, Fedorowicz.

Komisja ta korzysta z elektronicznego systemu do głosowania, w którym posłowie używają kart magnetycznych. Grabowski uczestniczył w tym posiedzeniu, ale w pewnym momencie wyszedł na posiedzenie innej komisji, swoją kartę zostawił jednak w czytniku. Zawiadomienie o przestępstwie w tej sprawie skierował do prokuratury jeszcze w lutym 2004 r. marszałek Sejmu.

W środę przed sądem Żołnierowicz-Kasprzyk opisywała, w jaki sposób działają elektroniczne urządzenia do głosowania. Jak podkreśliła, przed każdym posiedzeniem komisji sejmowi informatycy sprawdzają, czy system funkcjonuje prawidłowo.

"Nie widziałam, aby poseł Fedorowicz oddał głos za posła Grabowskiego" - zeznała.

Dodała, że czasem zdarza się, iż posłowie nie mają przy sobie osobistych kart do głosowania. "Wówczas sekretariat komisji wydaje karty zastępcze, ale nie przypominam sobie, bym 18 lutego wydawała posłom te karty" - powiedziała Żołnierowicz-Kasprzyk.

Tyma, który uczestniczył wówczas w posiedzeniu komisji i siedział naprzeciw Fedorowicza, zeznał, że Grabowski w czasie posiedzenia często wychodził z sali. "Nie wiem, co robił podczas głosowań poseł Fedorowicz, bo go nie obserwowałem" - powiedział b. poseł LPR.

Fedorowicz utrzymuje, że to nieprawda, iż głosował za innego posła. W październiku 2004 r. zrzekł się immunitetu poselskiego, aby - jak mówił - "wyjaśnić tę sprawę". Jednocześnie skierował pytanie do sejmowej komisji służb specjalnych, czy dziennikarz który ujawnił sprawę, "nie jest współpracownikiem służb specjalnych".

Głosowanie za nieobecnego posła jest przez prokuraturę kwalifikowane jako poświadczenie nieprawdy, za co grozi do pięciu lat pozbawienia wolności.

Następna rozprawa pod koniec października. (PAP)

gdy/ itm/ jra/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)