Krakowska prokuratura postawiła trzem mężczyznom zarzuty wyłudzenia i usiłowania wyłudzenia płatności bezpośrednich do gruntów rolnych - poinformowała we wtorek PAP prok. Bogusława Marcinkowska.
Sprawa ta to część wielowątkowego śledztwa dotyczącego wyprowadzania milionów złotych kapitału na szkodę jednej z największych spółek w Małopolsce - Kraków Business Park w Zabierzowie a także prania brudnych pieniędzy.
Akt oskarżenia dotyczy Adama Ś., jego ojca Ryszarda Ś. i Tomasza J., który występował jako pełnomocnik Adama Ś. do Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa z wnioskami o płatności do gruntów rolnych. Do wyłudzeń doszło w latach 2004-2008.
Grunty były własnością spółek - córek firmy Kraków Business Park. Jak ustaliła prokuratura, w rzeczywistości nie były to pola uprawne. Część nich w 2004 roku była nieutwardzonymi placami i drogami, a na dwóch działkach funkcjonował czasowy parking.
Tymczasem Tomasz J. na polecenie Adama Ś. występował do ARMiR z wnioskami o płatności bezpośrednie, choć Ś. nie prowadził na własny rachunek produkcji rolnej i deklarowanych w dokumentach upraw.
Do 2008 r. mężczyźni wyłudzili ponad 255 tys. zł i usiłowali wyłudzić 284 tys. zł - to im się jednak nie udało, bo ARMiR wstrzymała rozpatrywanie kolejnego wniosku, gdyż prokuratura prowadziła już wówczas śledztwo.
Ryszard Ś., który współdziałał z synem, ma odpowiedzieć za wyłudzenie w 2004 r. 22 tys. zł.
Mężczyźni nie przyznali się do winy; wyjaśnienia składali tylko na początku śledztwa. Adamowi Ś. i Tomaszowi J. grozi do 10 lat więzienia, Ryszardowi Ś. do 8.
Przeciwko Adamowi Ś. sporządzono już wcześniej jeden akt oskarżenia dotyczący fałszowania dokumentów spółki. Prokuratura przedstawiła mu w sumie 21 zarzutów, w tym zarzut kierowania zorganizowaną grupą przestępczą, która dopuściła się przestępstw przeciwko dokumentom, mieniu i obrotowi gospodarczemu oraz przestępstw karno-skarbowych.
Według prokuratury, Kraków Business Park i inne spółki z powodu działań grypy przestępczej straciły 65 mln zł, a uszczuplenia Skarbu Państwa to 3,7 mln zł. Przestępczy proceder polegał na założeniu kilkunastu spółek-córek, które generowały koszty, np. za usługi doradcze, handel produktami (np. sadzonkami roślin). Fikcyjne spółki-córki wystawiały faktury na nieistniejące usługi. Jednak ich spłatą obciążana była już całkowicie realnie spółka - centrum biznesowo-rekreacyjne. Mechanizm zmierzał do wyprowadzenia kapitału na szkodę udziałowców.(PAP)
wos/ abr/
