Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Kolejny raz nie ruszył proces w sprawie wielkiego "przemytu" kokainy

0
Podziel się:

Po raz kolejny nie udało się zacząć procesu w głośnej sprawie "przemytu" w
2009 r. do Polski ponad tony kokainy z Ameryki Płd. Była to "prowokacja policyjna" USA, Kolumbii i
Polski w celu ujęcia dystrybutorów narkotyku na Europę - cudzoziemców.

Po raz kolejny nie udało się zacząć procesu w głośnej sprawie "przemytu" w 2009 r. do Polski ponad tony kokainy z Ameryki Płd. Była to "prowokacja policyjna" USA, Kolumbii i Polski w celu ujęcia dystrybutorów narkotyku na Europę - cudzoziemców.

W piątek Sąd Okręgowy w Warszawie z powodów formalnych odroczył sprawę do 14 listopada.

Sąd oddalił wniosek obrony - która kwestionuje legalność całej operacji - by sprawę, z powodu jej skomplikowania i obszerności, poprowadził skład trzyosobowy, a nie jednoosobowy. Sąd uznał, że sprawa nie jest "szczególnie zawiła" - uzasadniła sędzia Urszula Krzynówek.

Obrona wnosiła też o uchylenie aresztu wobec jednego z pięciu oskarżonych, którzy za kratami są od lutego 2009 r. i minęła już "tymczasowość" tego aresztu. Sąd odmówił uchylenia aresztu, argumentując, że proces jeszcze nie ruszył.

Sami oskarżeni skarżyli się sądowi, że w areszcie przebywają w izolatkach, gdzie "czują się jak zwierzęta", co uznają za naruszenie ich praw podstawowych. "Szef ochrony więzienia na Mokotowie uznaje za punkt honoru, byśmy siedzieli w izolatkach; powołując się na ochronę naszego życia" - mówił Atilla G. Pytał, czy sąd wie o jakimś zagrożeniu dla ich życia. Prokuratura Apelacyjna w Warszawie nie sprzeciwiała się zniesieniu izolacji wobec oskarżonych. Sąd zwróci się do aresztu o podanie powodów tej izolacji, po czym "podejmie stosowne decyzje".

Cała sprawa - niemal gotowy scenariusz filmu sensacyjnego - dotyczy transportu 1,3 tony kokainy o wartości ok. 100 mln zł z Kolumbii do Polski z lutego 2009 r. Była to wspólna operacja specjalna amerykańskiej Agencji do Walki z Narkotykami (DEA), kolumbijskiej policji i Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego - największa w historii polskich służb.

W lutym 2009 w Warszawie zatrzymano sześciu obcokrajowców, w tym pochodzenia południowoamerykańskiego, którzy przyjechali do Polski by zorganizować dalszą dystrybucję kokainy. Jak pisały media, nakładem dużych kosztów ABW przygotowała wielką operację, aby uwiarygodnić sytuację. Handlarzom wmówiono, że za wszystkim stoi wpływowy "generał SB". Kokainę trzymano w magazynie strzeżonym przez ABW. Mężczyźni zostali ujęci, gdy wzięli z niego próbki towaru. Za "próbę wprowadzenia kokainy do obrotu w Polsce" grozi im do 10 lat więzienia. Sprawę ogłoszono w 2009 r. jako wielki sukces ABW. Według mediów narkotyki zniszczono na polecenie prokuratury i za zgodą stołecznego sądu.

W maju br. proces przeniesiono ze stołecznego Sądu Rejonowego do SO. Chciała tego obrona, która kwestionuje legalność operacji oraz podkreśla, że oskarżeni nie weszli w posiadanie kokainy. Sąd Apelacyjny w Warszawie uzasadnił przeniesienie m.in. tym, że wymaga analizy "czy służby specjalne nie przekroczyły granic dozwolonej prawem prowokacji". W sprawie są czterej tzw. świadkowie anonimowi, zapewne oficerowie którejś ze służb. W procesie może zajść potrzeba pomocy prawnej z zagranicy.

W lipcu karze 5 lat więzienia i 100 tys. zł grzywny poddał się jeden z oskarżonych obywatel Kolumbii Enrique Hernan N. SO uwzględnił wniosek N. i bez procesu wymierzył mu karę. "Przyznaję, że popełniłem błąd" - oświadczył sądowi N., według służb USA - organizator przerzutów narkotyków do Europy. N. zeznał, że nie był pośrednikiem narkotykowym, ale jedynie kierowcą zatrzymanego wtedy cudzoziemca.

Oskarżeni są ścigani także i w USA, a polskie sądy zgodziły się już na ich wydanie do Stanów - ale dopiero po tym, jak odbędą ewentualne wyroki skazujące w naszym kraju. "Wydanie N. do USA po odsiedzeniu kary w Polsce zablokował niedawno Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu" - mówił PAP obrońca N. mec. Ryszard Berus. Dodał, że ETPC zakazał polskiemu ministrowi sprawiedliwości wydawania N. USA - do czasu rozstrzygnięcia przez Strasburg skargi N. na decyzję polskich sądów o jego ekstradycji. Obrona N. podnosi, że w USA byłby sądzony za ten sam czyn, co w Polsce - a tego zabrania prawo.

"Strona amerykańska twierdzi, że 20 stycznia 2009 r. przelana została kwota 100 tys. dolarów z Meksyku do Wschodniego Okręgu Michigan w USA w celu opłacenia polskiego urzędnika konsularnego stacjonującego w Kolumbii" - ujawnił SA, zgadzając się na ekstradycję N. Według Amerykanów N. "wierzył, że ten polski urzędnik zgodził się na udział w przewozie 1000 kg kokainy do Polski z Kolumbii". Według mediów ok. miliona zł kosztowało wysłanie na cztery lata oficera ABW do Ameryki Płd., który przyjął rolę konsula podatnego na korupcję.

Łukasz Starzewski (PAP)

sta/ pz/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)