Wątpliwość co do zgodności z konstytucją i niedostateczne gwarancje dla niezależności prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej jako regulatora rynku medialnego - to, zdaniem przewodniczącego KRRiT Witolda Kołodziejskiego, fundamentalne zarzuty wobec nowelizacji ustawy medialnej.
Kołodziejski występując w Senacie podczas debaty na temat nowelizacji argumentował też, że ustawa ta mimo wprowadzania obowiązkowych rekomendacji dla kandydatów na członków Krajowej Rady, nie eliminuje zagrożenia, że wybór ten odbędzie się z klucza politycznego. "Wręcz przeciwnie - ja sugeruję, że to pogorszy sprawę" - powiedział Kołodziejski.
Senator Krystyna Bochenek (PO) zapytała go wówczas, "czy obecna KRRiT jest bezstronna politycznie".
"Czy jest pani senator w stanie wskazać w ostatnim pół roku funkcjonowania Krajowej Rady, kiedy ja byłem przewodniczącym jakiekolwiek głosowanie, które miałoby charakter polityczny? Uważam, że decyzje, które podejmujemy są odpolitycznione" - odpowiedział Kołodziejski.
Senator Wojciech Skurkiewicz (PiS) domagał się natomiast stanowiska rządu do nowelizacji. Według niego, nowelizacja burzy ład medialny w naszym kraju, trzeba zatem wiedzieć, kto poniesie konsekwencje, jeśli w efekcie nowelizacji "nastąpiłoby załamanie rynku medialnego" w Polsce.
Podsekretarz stanu w ministerstwie kultury i dziedzictwa narodowego Piotr Żuchowski odpowiedział, że "minister kultury i dziedzictwa narodowego poza zwyczajowymi odpowiedziami na wezwania i dezyderaty komisji sejmowych nie zgłaszał żadnych poprawek do poselskiego projektu nowelizacji ustawy o rtv".
"I w ten też sposób wyraził swoją ogólną akceptację dla projektu" - powiedział Żuchowski. (PAP)
js/ mok/ mag/