Podziemny wybuch gazu w jednej z kopalń węgla kamiennego na północy Kolumbii spowodował we wtorek śmierć 8 górników. Tragedia nastąpiła w zaledwie 3 dni po katastrofie w innej kopalni, w północno wschodniej Kolumbii, w wyniku której zginęło w sobotę 32 górników.
Wtorkowy dramat rozegrał się w kopalni La Capilla w mieście Gameza w prowincji Boyaca, o ok. 180 km na północ od stolicy kraju Bogoty. Wybuch gazu spowodował zawał, który odciął od świata zewnętrznego czterech górników i czterech ratowników, śpieszących im na pomoc. Akcja ratownicza prowadzona z nadzieją, że uda się ich ocalić nie przyniosła wyniku - natrafiono jedynie na ciała ofiar.
"Wywieźliśmy już na powierzchnię dwa ciała, a pozostałe udało się już zlokalizować. Trwają wysiłki, by wydobyć je na powierzchnię - powiedział Reuterowi major Angelico Bustos, komendant miejscowej obrony cywilnej.
Cień szansy na przetrwanie ma tylko jeden z ósemki górników, do którego jeszcze nie udało się dotrzeć. "Ze względu na bardzo wysokie stężenie tlenku węgla (czadu) w tym miejscu, jego szanse na przeżycie są bardzo niewielkie" - ocenił cytowany przez agencję AP szef Czerwonego Krzyża w prowincji Boyaca Fernando Guerrero.
Wcześniej udało się wydobyć na powierzchnię kobietę, która również została zasypana, ale po odwiezieniu do szpitala także i ona zmarła z odniesionych ran.
W sobotę jeszcze większa tragedia rozegrała się w innej kopalni węgla kamiennego w pobliżu osady San Roque, w prowincji Norte de Santander, niedaleko granicy z Wenezuelą, o 410 km na północny wschód od stolicy kraju - Bogoty. Wybuch metanu spowodował tam śmierć 32 górników.
Węgiel kamienny jest drugim po ropie naftowej głównym bogactwem i produktem eksportowym Kolumbii. Górnictwo węglowe w tym kraju jest jednak niedoinwestowane, a standardy bezpieczeństwa zaniżane dla oszczędności, co powoduje częste katastrofy, w których ginie wiele ofiar. (PAP)
wit/
332