Unijny komisarz ds. energii Andris Piebals udaje się w środę do Turcji i Azerbejdżanu, aby zademonstrować europejskie zaangażowanie w budowę gazociągu Nabucco - pisze we wtorek agencja AP.
Nabucco ma zmniejszyć uzależnienie energetyczne Europy od Rosji.
W Ankarze Piebalgs chce odblokować negocjacje w sprawie tranzytu gazu. Turcja chce, aby 15 procent gazu przechodzącego przez jej terytorium nowym rurociągiem zostawało w kraju, a za gaz płaciłaby cenę niższą od rynkowej. UE stoi jednak na stanowisku, że wszystkie kraje uczestniczące w tej wielkiej inwestycji mają być traktowane jednakowo i płacić za surowiec cenę rynkową.
Z kolei w Baku unijny komisarz będzie przekonywał, by Azerbejdżan był głównym dostawcą surowca dla Nabucco. Rosja naciska bowiem zarówno na Azerbejdżan jak i Turkmenistan, aby to jej głównie dostarczały gaz, potrzebny dla planowanego konkurencyjnego gazociągu South Stream (Południowy Strumień).
Do tej pory cały środkowoazjatycki eksport gazu do UE płynie rurociągami biegnącymi przez terytorium Rosji.
Liczący 3.300 km Nabucco ma się zaczynać w Azji Środkowej i prowadzić przez Turcję do Bułgarii, Rumunii, Węgier i Austrii. Jego przepustowość ma wynosić 31 mld metrów sześciennych paliwa rocznie. Zakłada się, że pierwszy gaz tą rurą popłynie w 2012 roku. Wciąż nie wiadomo jednak, kto zapełni gazociąg surowcem. Koszty jego budowy szacuje się na 8 mld euro. (PAP)
jo/ ala/
3889 4110