Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Komisja ds. Olewnika: ekshumacja w pełni uzasadniona

0
Podziel się:

W świetle ujawnionych przez prokuraturę faktów ekshumacja ciała Krzysztofa
Olewnika jest w pełni uzasadniona - ocenił w środę szef badającej tę sprawę sejmowej komisji
śledczej Marek Biernacki (PO). Zgadza się z tym wiceszef komisji Andrzej Dera (PiS), który
podkreśla, że popełniono błędy przy pobieraniu próbek ciała do badań i że ktoś za to musi ponieść
odpowiedzialność.

W świetle ujawnionych przez prokuraturę faktów ekshumacja ciała Krzysztofa Olewnika jest w pełni uzasadniona - ocenił w środę szef badającej tę sprawę sejmowej komisji śledczej Marek Biernacki (PO). Zgadza się z tym wiceszef komisji Andrzej Dera (PiS), który podkreśla, że popełniono błędy przy pobieraniu próbek ciała do badań i że ktoś za to musi ponieść odpowiedzialność.

W środę z komisją śledczą spotkali się prokuratorzy z gdańskiej prokuratury apelacyjnej, którzy prowadzą śledztwo w sprawie niewyjaśnionych do dziś wątków porwania i zabójstwa Krzysztofa Olewnika oraz w sprawie błędów popełnionych w tym śledztwie na jego wcześniejszych etapach. "Prokuratura nie ma pewności, czy odnalezione ciało należy do Krzysztofa Olewnika" - tak decyzję o ekshumacji uzasadniał wiceszef tej prokuratury, Zbigniew Niemczyk.

Prokuratorzy na spotkaniu z komisją prezentowali jej nowe ustalenia w kilku wątkach sprawy - m.in. dotyczących ujawnionych niedawno zarzutów dla Grzegorza K. co do wyłudzania pieniędzy od rodziny porwanego Krzysztofa Olewnika, czy kolejnych ujawniających się nieprawidłowości przy oględzinach miejsca porwania oraz działania policji.

"Decyzja o ekshumacji była z pewnością trudna i bolesna, ale w tej sytuacji nie można było podjąć innej" - powiedział PAP Biernacki. Podkreślił, że zarówno gdańska prokuratura, jak i sejmowa komisja śledcza wykryły wiele nieprawidłowości w przebiegu oględzin odnalezionego ciała.

"Niestety wątpliwości nie da się rozstrzygnąć inaczej jak przez dokonanie ekshumacji i ponowne pobranie próbek do badań. Tam się nic nie zgadza" - mówił Dera, wiceszef komisji. Nie chciał on nawet snuć przypuszczeń na temat rozwoju sytuacji, gdyby się okazało, że to nie ciało Krzysztofa Olewnika jest pochowane w grobowcu na płockim cmentarzu. "Przeszlibyśmy do historii światowej kryminalistyki, numer 1 na świecie: niewłaściwe ciało i kilka samobójstw osób, które nie mogłyby być skazane za zabójstwo. Dodatkowo wprowadzanie w błąd organów wymiaru sprawiedliwości przez fałszywe ekspertyzy" - powiedział.

Zdaniem Biernackiego potwierdza się, że w śledztwie wielokrotnie nie wykonano rutynowych czynności. "To było już widoczne przy przesłuchaniach świadków przed komisją" - wskazał.

O odnalezieniu w październiku 2006 r. ciała, miejsce zakopania którego wskazał jeden z morderców Olewnika, Sławomir Kościuk (skazany na dożywocie; powiesił się w więziennej celi po wyroku I instancji - PAP), opowiadał komisji w grudniu prok. Zbigniew Kozłowski, w 2006 r. wiceszef Prokuratury Okręgowej w Olsztynie, która w tamtym czasie prowadziła śledztwo. Przyznał, że po odnalezieniu zwłok wskazanych przez Kościuka to on polecił, aby prowadzący śledztwo prokurator Piotr Jasiński z policyjnym psychologiem i pełnomocnikiem rodziny Olewników wspólnie udali się do Drobina, by powiadomić rodziców Krzysztofa Olewnika o odnalezieniu ciała ich syna. Potwierdzili rodzinie, że to Krzysztof Olewnik, jeszcze przed sekcją zwłok i badaniami DNA.

O to, kiedy powiadomiono państwa Olewników, pytał świadka podczas posiedzenia komisji poseł Edward Wojtas (PSL). "To było po odkopaniu grobu, ale jeszcze przed sekcją zwłok?" - brzmiało pytanie. "Tak. To było... Odkopanie miało miejsce, zakończyło się około godz. 4-5. Ja telefonicznie to wszystko zorganizowałem. Ciało jechało już do Olsztyna, a sekcję, notabene ja ją przeprowadziłem, w poniedziałek. A to, o czym mówimy, miało miejsce w sobotę" - odparł prokurator Kozłowski.

Biernacki dopytywał: "Czyli to było po tym, jak jeszcze było w siatce i jeszcze było tak, zawinięte ciało w siatce i jeszcze było przed...". "Była nadzieja w tej pierwszej informacji, oni mieli taką nadzieję, że to nie jest Krzysztof" - brzmiała odpowiedź. Kozłowski dodał jeszcze: "Stąd badania DNA, które dopiero to potwierdziły, które notabene również były wykonywane w niedzielę. (...) w niedzielę wieczorem mieliśmy już potwierdzenie". "I takie jeszcze precyzujące. Przepraszam bardzo, ale czy ta informacja, którą przekazano rodzinie, to już było po badaniach DNA?" - dopytywał Biernacki. Kozłowski odparł: "Pierwsza przed. Absolutnie przed". (PAP)

wkt/ itm/ gma/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)