Na styczeń-luty przesunie się ukończenie raportu sejmowej komisji śledczej badającej sprawę porwania i zabójstwa Krzysztofa Olewnika. Chcemy skorelować go z najnowszymi odkryciami prokuratury - powiedział w piątek PAP szef komisji Marek Biernacki (PO).
W piątek portal tvn24.pl podał, że gdańscy prokuratorzy, badający niewyjaśnione dotąd wątki sprawy, kolejny raz zbadali polanę pod miejscowością Różan - miejsce ukrycia zwłok Olewnika. Szukali tam ciała osoby, której DNA wykryto na siatce, którą owinięte były zwłoki Olewnika.
Nadzorujący to śledztwo gdański prokurator Zbigniew Niemczyk ujawnił, że w 2006 r. "doszło do pewnych nieprawidłowości przy oględzinach zwłok Krzysztofa" - stąd ponowne oględziny tego miejsca.
"Raport komisji jest na ukończeniu, ale chcemy uwzględnić w nim najnowsze odkrycia gdańskiej prokuratury, tym bardziej, że część z nich wynika z naszej inspiracji" - powiedział PAP Biernacki. Podkreślił, że "efekty działań prokuratury będą coraz bardziej widoczne".
Dlatego szef komisji chce przesunąć na styczeń-luty zakończenie prac i przedłożenie marszałkowi Sejmu sprawozdania, aby uwzględnić w nim obecne działania prokuratury.
W maju 2008 r. gdańska prokuratura apelacyjna przejęła od olsztyńskich śledczych prowadzone tam od 2007 roku postępowania, w których ustalane są nieznane okoliczności porwania i zabójstwa Krzysztofa Olewnika oraz badane nieprawidłowości przy dotychczasowych postępowaniach.
Po przejęciu śledztwa gdańscy prokuratorzy przeprowadzali m.in. powtórną analizę akt oraz dowodów zebranych w czasie dotychczasowych postępowań w tej sprawie. Przeprowadzono też ponowne przesłuchania osób związanych ze sprawą oraz przeszukania istotnych dla śledztwa miejsc, w tym m.in. położonego w podpłockim Drobinie domu ofiary.
Jak dotychczas efektem obu śledztw prowadzonych przez gdańską prokuraturę apelacyjną są zarzuty postawione m.in. trzem policjantom: szefowi grupy operacyjnej z Radomia Remigiuszowi M. oraz dwóm funkcjonariuszom z Płocka: Henrykowi S. i Maciejowi L. Funkcjonariuszom zarzucono m.in. utrudnianie śledztwa (polegające na niepodjęciu czynności mimo posiadania dowodów) oraz niedopełnienie obowiązków.
Wśród podejrzanych jest też przyjaciel Krzysztofa Olewnika, Jacek K., któremu w lutym 2009 r. prokuratura postawiła zarzut udziału w zorganizowanej grupie przestępczej oraz współudziału w jego porwaniu i przetrzymywaniu. Jacek K. był na przyjęciu w domu Krzysztofa Olewnika w noc przed uprowadzeniem. Zjawił się też pierwszy na miejscu po porwaniu, o czym powiadomił telefonicznie ojca Krzysztofa, Włodzimierza Olewnika.
Do porwania Krzysztofa Olewnika doszło w październiku 2001 roku. Sprawcy porwania kilkadziesiąt razy kontaktowali się z rodziną Olewnika, żądając okupu. W lipcu 2003 r. porywaczom przekazano 300 tys. euro okupu, jednak Krzysztof Olewnik nie został uwolniony. Jak się później okazało, miesiąc po odebraniu przez przestępców pieniędzy został zamordowany. Jego ciało zakopano w lesie w pobliżu miejscowości Różan (Mazowieckie). Odnaleziono je w 2006 r., a w 2010 r. po ekshumacji na cmentarzu w Płocku i badaniach genetycznych ostatecznie potwierdzono tożsamość Krzysztofa Olewnika.
Proces w sprawie uprowadzenia i zabójstwa Krzysztofa Olewnika toczył się od października 2007 do marca 2008 r. Na ławie oskarżonych znalazło się w sumie 11 osób. Sąd Okręgowy w Płocku skazał wtedy dwóch zabójców Olewnika - Sławomira Kościuka i Roberta Pazika - na kary dożywotniego więzienia. Ośmioro skazano na kary od roku więzienia w zawieszeniu do 15 lat pozbawienia wolności; jednego z oskarżonych sąd uniewinnił. Trzech sprawców porwania i zabójstwa Olewnika popełniło samobójstwo w zakładach karnych.
Wojciech Tumidalski (PAP)
wkt/ itm/ jra/