Sejmowa komisja ds. zmian w konstytucji rozpocznie w środę prace na projektem zmian w ustawie zasadniczej autorstwa PO, który zakłada m.in. zmniejszenie liczby posłów. Politycy, w tym także PO, przyznają jednak, że propozycje te nie mają szans na przyjęcie w tej kadencji izby.
Wiceprzewodniczący komisji Wojciech Wilk (PO) powiedział we wtorek PAP, że choć komisja rozpoczyna w środę formalne prace nad projektem PO, to i tak realne szanse na przyjęcie przez Sejm w tej kadencji mają jedynie te projekty zmian w konstytucji, które dotyczą relacji Polski z UE. "Myślę jednak, że warto rozpocząć tę dyskusję, gdyż pewne rozwiązania i pomysły można wypracować na przyszłość" - dodał.
Nadzwyczajna komisja ds. zmian w konstytucji rozpoczęła swoje prace pod koniec listopada zeszłego roku. Wówczas zasiadający w niej posłowie ustalili, że najpierw zajmą się projektami zmian w konstytucji dotyczących naszych relacji w UE. Obecnie w komisji znajdują się cztery projekty nowelizacji ustawy zasadniczej dotyczące członkostwa Polski w Unii - prezydencki i trzy autorstwa PiS.
Dwa tygodnie temu członkowie komisji zdecydowali o powołaniu ośmioosobowej podkomisji, która będzie pracować tylko nad tymi czterema propozycjami. Dwa z nich - prezydenta Bronisława Komorowskiego oraz klubu PiS - dotyczą członkostwa Polski w UE. Kolejne dwa autorstwa PiS zakładają przyznanie TK kompetencji ws. orzekania o zgodności z ustawą zasadniczą przepisów prawa stanowionego przez organizacje międzynarodowe, głównie UE.
Jednocześnie posłowie zdecydowali, że cała komisja równolegle zajmie się projektem PO, który oprócz zmniejszenie liczby posłów z 460 do 300 zakłada także powiązanie liczby mandatów w Senacie z liczbą mieszkańców w województwie w ten sposób, że na każdy rozpoczęty milion mieszkańców przypadałby jeden mandat. Ponadto prawo zasiadania w Senacie otrzymaliby byli prezydenci wybrani w wyborach powszechnych; mogliby się jednak zrzec tego uprawnienia.
PO proponuje także, aby Sejm mógł odrzucać prezydenckie weto bezwzględną większością głosów, a nie - jak obecnie - większością 3/5 głosów. Prezydent nadal byłby wybierany w wyborach powszechnych, ale warunkiem startu w wyborach byłoby zebranie 300 tys. podpisów z poparciem (obecnie - 100 tys.).
Wiceprzewodniczący komisji Karol Karski (PiS) powiedział PAP, że fakt, iż komisja rozpocznie prace nad projektem PO nie oznacza, że jest on dla niej priorytetowy. Jego zdaniem, jest wręcz przeciwnie, najważniejsze są projekty zmian konstytucji związane z naszym członkostwem w UE i dlatego właśnie będzie nad nimi pracować podkomisja.
"Mamy porozumienie w gronie prezydium komisji, obejmujące wszystkie siły polityczne, że zachowujemy taką kolejność, że priorytetowe są projekty europejskie i prace nad nimi zostaną zakończone wcześniej, a projektem PO zajmiemy się w sensie legislacyjnym później" - podkreślił Karski.
Poseł zaznaczył, że dyskusja nad projektem PO przynajmniej w pierwszej fazie będzie raczej dotyczyć tego, co jest celem projektu i jak w ogóle nad nim pracować. "Nie ma bowiem wśród nas zgody w tej sprawie. Projekt PO nie ma także w tej chwili większości konstytucyjnej w Sejmie" - powiedział Karski.
Także Jarosław Matwiejuk (SLD) powiedział we wtorek PAP, że szanse na uchwalenie projektu PO zmian w konstytucji nie są zbyt duże w obecnym składzie Sejmie. "Natomiast w zasadzie wszystkie kluby są zgodne, że trzeba dokonać regulacji problematyki unijnej w konstytucji" - dodał.
Według posła równoległe prace komisji i podkomisji pozwolą posłom pracować niejako podwójnie nad projektami, które trafiły do komisji. "To niczego nie przesądza, a umożliwia podwójna wydajną pracę" - ocenił. (PAP)
pat/ la/ gma/
