Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Komisja finansów przerwała prace nad dezyderatem ws. służb celnych

0
Podziel się:

Sprawa obecności przedstawiciela rządu zdominowała czwartkowe posiedzenie
sejmowej komisji finansów publicznych, poświęcone dezyderatowi w sprawie służb celnych. W efekcie
sporu wewnątrz komisji posłowie przerwali jej prace bez merytorycznego rozstrzygnięcia.

Sprawa obecności przedstawiciela rządu zdominowała czwartkowe posiedzenie sejmowej komisji finansów publicznych, poświęcone dezyderatowi w sprawie służb celnych. W efekcie sporu wewnątrz komisji posłowie przerwali jej prace bez merytorycznego rozstrzygnięcia.

W maju sejmowa komisja finansów publicznych wystąpiła z dezyderatem do premiera "w sprawie mianowania funkcjonariuszy celnych na stopnie służbowe i zmian systemu organizacyjnego izb celnych". W uzasadnieniu dezyderatu komisja napisała, że istnieje obawa mianowania celników z naruszeniem ustawy o Służbie Celnej. Komisja poprosiła także o wyjaśnienie przyczyn "nagminnego wnoszenia odwołań przez funkcjonariuszy celnych od aktów mianowania" oraz analizę likwidacji niektórych izb celnych.

W odpowiedzi na dezyderat resort finansów wyjaśnił m.in., że proces mianowania objął ponad 13 tys. funkcjonariuszy, a zastrzeżenia złożyło 537, co stanowi 3,94 proc. z nich - nie można więc mówić o nagminnych odwołaniach. Stanowisko resortu przedstawił w czwartek posłom wiceminister finansów, szef Służby Celnej Jacek Kapica. Obecność jego - a nie ministra finansów Jacka Rostowskiego - nie spodobała się posłom opozycji. Wiceprzewodnicząca komisji, posłanka Anita Błochowiak (Lewica) złożyła wniosek o przerwanie posiedzenia i odbycie go w "najbliższym możliwym terminie, ale z udziałem ministra finansów".

"Pisaliśmy dezyderat do pana premiera, a pisemnej odpowiedzi udzieliła nam w czerwcu Elżbieta Suchocka-Roguska (była wiceminister finansów - PAP). Fakt, że dziś nie ma przedstawiciela Ministerstwa Finansów na komisji, a pan (Kapica - PAP) uzasadnia dezyderat w swojej sprawie jest delikatnie mówiąc niezręczne, żeby nie powiedzieć niezgodne z regulaminem i niewłaściwe. Rozumiem, że minister był zaproszony na naszą komisję, ale nie raczył przyjść" - mówiła Błochowiak. Dodała, że poglądy wiceministra Kapicy są znane komisji i nie zmieniły się w ciągu ostatnich kilku miesięcy, więc rozmowa z nim, a nie ministrem finansów, może nie mieć sensu.

Posłanka zaznaczyła, że związki zawodowe celników przestawiły na piśmie swoje stanowisko w sprawie dezyderatu, ale z ich uwagami mogło zapoznać się tylko prezydium komisji. Anitę Błochowiak poparła Elżbieta Rafalska z PiS. Jej zdaniem dezyderat był efektem sporu, który zaistniał między kierownictwem Służby Celnej a celnikami, więc odpowiedzi nie powinien udzielać szef celników.

Kapica wyjaśnił, że jego odpowiedź jest zgodna z upoważnieniem udzielonym mu przez ministra finansów. "Tak jest ustalone od 2002 r., kiedy kierownictwo służby celnej zostało włączone do ministerstwa finansów (...). Taki jest stan prawny. Podstawy do tego, aby udzielać informacji, jako reprezentant ministra finansów, również mam" - wyjaśnił Kapica.

Wiceprzewodnicząca Komisji Finansów Krystyna Skowrońska (PO) wyjaśniła, że regulamin komisji nie został złamany. Sprzeciwiła się przerwaniu prac, tłumacząc, że problemem reprezentacji przy dezyderatach oraz innych punktach posiedzeń komisji mógłby być tematem spotkania prezydium Komisji. Poseł Aleksander Skorupa (PO) powiedział, że nie wyobraża sobie, by premier czy minister finansów nie posiłkowaliby się swoimi współpracownikami.

Posłowie przychylili się jednak do wniosku Błochowiak i posiedzenie zostało przerwane. Za przerwaniem prac głosowało 14 posłów, przeciw było 12, jeden wstrzymał się od głosu. (PAP)

mmu/ mki/ gma/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)