Komisja śledcza badająca tzw. aferę hazardową zdecydowała w piątek, że od 19 do 25 lutego nastąpi przerwa w przesłuchaniach. Za wnioskiem Bartosza Arłukowicza (Lewica) w tej sprawie zagłosowało 4 posłów, przeciw był 2, a jeden poseł wstrzymał się od głosu.
Arłukowicz wnioskował o przerwę, ponieważ - jak mówił - aby komisja mogła pracować skutecznie i rzetelnie, posłom potrzebny jest czas na zapoznanie się z nowymi dokumentami, które do niej dotarły, jak również ze stenogramami z dotychczasowych przesłuchań świadków.
"Musimy porównać stenogramy z zeznań świadków, którzy do tej pory przed komisją stanęli po to, by wyciągnąć wnioski: jakie ewentualnie konfrontacje są potrzebne, czy też których świadków trzeba jeszcze raz ewentualnie poprosić przed komisję" - powiedział Arłukowicz.
Za wnioskiem Arłukowicza głosowali poza nim samym posłowie PiS Beata Kempa i Zbigniew Wasseramann oraz Franciszek Stefaniuk (PSL), który poparł ten wniosek, choć wcześniej mówił, że być może lepiej przesłuchać wszystkich zaplanowanych świadków, a dopiero potem zastanowić się nad dalszymi krokami. Przeciw byli dwaj posłowie PO: Sławomir Neumann i Mirosław Sekuła. Jarosław Urbaniak (PO) wstrzymał się od głosu.
Arłukowicz powiedział po głosowaniu PAP, że w związku z przerwą w pracach komisji zaplanowane na 19 lutego przesłuchanie byłego prezesa Totalizatora Sportowego Sławomira Sykuckiego będzie musiało zostać przełożone na inny termin. (PAP)
mzk/ ura/ bk/