Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Komisja śledcza ds. Olewnika chce poznać akta operacyjne

0
Podziel się:

Sejmowa komisja śledcza ds. Krzysztofa Olewnika chce poznać znalezione
niedawno w Radomiu akta operacyjne, dotyczące zabezpieczenia przez policję nieudanej akcji
przejęcia okupu przekazywanego porywaczom przez rodzinę Olewników.

Sejmowa komisja śledcza ds. Krzysztofa Olewnika chce poznać znalezione niedawno w Radomiu akta operacyjne, dotyczące zabezpieczenia przez policję nieudanej akcji przejęcia okupu przekazywanego porywaczom przez rodzinę Olewników.

"Akta potwierdzą - bądź zaprzeczą - naszym podejrzeniom, że akcja była źle przygotowana. W tej sprawie było już tyle zbiegów okoliczności, że nie dziwi mnie, że dopiero teraz te akta się znalazły" - ocenił przed posiedzeniem komisji śledczej jej szef Marek Biernacki (PO).

Jak podkreślił, o odnalezieniu tych akt komisję już informowała gdańska prokuratura apelacyjna, która prowadzi obecnie śledztwo ws. nieprawidłowości, do jakich doszło przy wyjaśnianiu sprawy porwania i zabójstwa Krzysztofa Olewnika. "One będą miały znaczenie bardziej dla śledztwa prokuratury niż dla nas, ale i my chcemy się z nimi zapoznać" - dodał Biernacki.

Wśród odnalezionych w szafie jednego z funkcjonariuszy Komendy Wojewódzkiej w Radomiu dokumentów (jest ich około 60 tomów) są akta operacyjne dotyczące tego, jak zabezpieczano akcję przekazania okupu w lipcu 2003 r.; jest do niej wiele zastrzeżeń. Według siostry Krzysztofa Olewnika, policjanci nie mieli nawet z nią kontaktu, gdy jechała z okupem na wskazane przez porywaczy miejsce. Komisja stwierdziła, że oględziny punktu, w którym Danuta Olewnik miała wyrzucić torbę z pieniędzmi, zostały dokonane dopiero dwa dni po zdarzeniu. Bandyci podjęli okup i zniknęli. Kilka tygodni później zamordowali Krzysztofa.

Akcja przekazania okupu miała być zabezpieczana przez niejawnych policjantów z Wydziału Techniki Operacyjnej KWP w Radomiu. "Potem dowiedziałam się, że nadzorujący rzekomo tego dnia całą operację zabezpieczenia okupu policjant Remigiusz M. był w swoim domu" - mówiła Danuta Olewnik.

"Ktoś ukrył te akta i okłamał mnie" - tak ojciec zamordowanego Włodzimierz Olewnik skomentował doniesienia o odkryciu akt operacyjnych. Dodał zarazem, że krok po kroku zbliżamy się do wyjaśnienia sprawy śmierci jego syna.

Gdańska prokuratura wystąpiła już do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji o wydanie zgody na wykorzystanie akt w śledztwie. Komisja śledcza także czeka na taką zgodę.

Obrazują one techniki operacyjne, wykorzystywane w trakcie prowadzenia sprawy Olewnika. Wiceszef gdańskiej prokuratury apelacyjnej prokurator Zbigniew Niemczyk, powiedział, że mogą one mieć istotne znaczenie dla sprawy.

Krzysztof Olewnik został porwany w październiku 2001 roku, przez dwa lata był więziony przez porywaczy, po czym brutalnie zamordowany. Gdańska prokuratura apelacyjna prowadzi śledztwo w sprawie niewyjaśnionych wątków zbrodni oraz błędów w działaniach policji i prokuratury. Sprawę bada też sejmowa komisja śledcza.(PAP)

wkt/ itm/ jbr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)