Były obrońca głównego świadka w sprawie tzw. afery węglowej Barbary K., zwanej "śląską Alexis", mec. Marek Lesiak zeznał w piątek przed sejmową komisją śledczą, badającą okoliczności śmierci Barbary Blidy, że prokurator dopytywał go podczas nieformalnej rozmowy o kontakty Barbary K. z Blidą.
Świadek przyznał jednocześnie, że "ma pretensje do prokuratury" w związku z postępowaniami, które wobec niego się toczą.
O sprawie donosiły w marcu media, mecenas złożył też na ten temat zeznania przed łódzkimi prokuratorami, badającymi okoliczności Blidy. Lesiak (który zgadza się na podawanie nazwiska - PAP) potwierdził w piątek, że w końcu października 2006 r., gdy przebywał w areszcie w związku z toczącym się wobec niego postępowaniem dotyczącym spraw niezwiązanych z tzw. aferą węglową, został dowieziony do prokuratury, gdzie m.in. zetknął się z prokuratorem prowadzącym jego sprawę.
Jak zaznaczył, rozmowa z prokuratorem nie była formalnym przesłuchaniem. Lesiak dodał, że prokurator miał powiedzieć o ewentualnym zagrożeniu karą: "na dzień dzisiejszy ma pan co najmniej szóstkę". "Odpowiedziałem, że dziękuję za pocieszenie (...) prokurator zaproponował, że może byśmy porozmawiali o innych sprawach, które też są ciekawe, a ja na to pytam, a co pana interesuje" - mówił przed komisją Lesiak. Jak zeznał, prokurator miał wtedy zapytać o kontakty Barbary K. z Blidą i jak wyglądały te relacje.
"Dla mnie to było dziwne, pytałem prokuratora czemu go to interesuje skoro tej sprawy nie prowadzi; on zaczął się w pewnym momencie wycofywać z tej rozmowy" - zaznał świadek. Mówiąc o prowadzącym rozmowę prokuratorze Lesiak powiedział: "facet siedział bokiem do mnie, nie patrzył mi w oczy, miałem wrażenie, że robi to wbrew sobie i nie z własnej inicjatywy". Mecenas ocenił, że rozmowa miała na celu zweryfikowanie wiedzy prokuratury w sprawie postępowania, w którym występowała osoba Blidy.
Przewodniczący komisji Ryszard Kalisz (Lewica) zapytał, czy świadek odniósł wrażenie, że prokurator zasugerował wcześniejsze wyjście z aresztu w zamian za udzielenie informacji. "Moim zdaniem tak" - odpowiedział Lesiak.
Beata Kempa (PiS) pytała natomiast o postępowania, które toczą się wobec świadka. Mecenas przyznał, że został zatrzymany na początku sierpnia 2006 r. w związku z postępowaniem, które wobec niego się toczyło, a następnie - jak powiedział - przedstawiono mu zarzuty "oparte na pomówieniu jednego człowieka" m.in. dotyczące wyłudzenia. Część z nich jest nadal na etapie śledztwa w prokuraturze, jeden z wątków został już skierowany do sądu.
"Czy to nie jest tak, że świadek ma żal do prokuratury" - pytała Kempa. Lesiak odpowiedział, że nie ma żalu do prokuratury, tylko pretensje, które formułuje w ramach skarg i zażaleń.
Kolejne przesłuchania komisja śledcza zaplanowała na koniec października. Następnym wezwanym świadkiem będzie były wiceszef ABW Marek Wachnik, który nie mógł stawić się przed komisją w czwartek i usprawiedliwił swą nieobecność.(PAP)
mja/ bno/ jbr/