Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Komisja śledcza wysłuchała b. szefów katowickiej delegatury ABW

0
Podziel się:

Działań katowickiej delegatury Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego
podejmowanych w latach 2006-07 w śledztwie dotyczącym m.in. Barbary Blidy dotyczyło czwartkowe
posiedzenie sejmowej komisji śledczej badającej okoliczności śmierci byłej posłanki SLD. Komisja
wysłuchała zeznań ówczesnego szefa delegatury i jego zastępcy.

Działań katowickiej delegatury Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego podejmowanych w latach 2006-07 w śledztwie dotyczącym m.in. Barbary Blidy dotyczyło czwartkowe posiedzenie sejmowej komisji śledczej badającej okoliczności śmierci byłej posłanki SLD. Komisja wysłuchała zeznań ówczesnego szefa delegatury i jego zastępcy.

Wśród wielu szczegółowych kwestii poruszonych w trakcie przesłuchania sejmowi śledczy pytali m.in. o działania ABW wobec głównego świadka w sprawie tzw. afery węglowej - Barbary K. "śląskiej Alexis". Szef delegatury Agencji pytany przez Marka Wójcika (PO) przyznał, iż zawiózł Barbarę K. swoim służbowym samochodem na spotkanie z kierownictwem katowickiej prokuratury apelacyjnej. Przyznał też, iż z innymi świadkami w innych sprawach takich wyjazdów nie odbywał. Dopytywany, czy powstała służbowa notatka z takiego wyjazdu świadek odpowiedział, że powinna być ona w ABW. "Komisja jednak takiego dokumentu nie ma" - zaznaczył Wójcik.

Pytany w przerwie posiedzenia przez dziennikarzy o sprecyzowanie tego wątku przesłuchania Wójcik poinformował, iż z posiadanych przez komisję materiałów wiadomo, że K. zwróciła się do funkcjonariuszy z prośbą o umożliwienie kontaktu z szefem katowickiej delegatury. "Kiedy K. spotkała się z dyrektorem delegatury, dyrektor wsiadł z nią w samochód i pojechał na spotkanie z kierownictwem prokuratury apelacyjnej" - zaznaczył Wójcik. Dodał, iż sejmowi śledczy będą starali się wyjaśnić okoliczności tego zdarzenia i kwestie wówczas omawiane. Zaznaczył, że do spotkania miało dojść, według informacji komisji, wiosną 2007 roku.

Posłowie pytali także o przyczynę przekazania centrali ABW w Warszawie planu dokonywanych zatrzymań dopiero 25 kwietnia po południu, gdy tymczasem powinien on tam trafić przynajmniej dzień wcześniej. Świadek ocenił jednak, że nawet jeśli taki fakt miał miejsce, było to "drobne uchybienie", a nie przekroczenie prawa.

Szef delegatury powiedział także, iż funkcjonariusze dokonujący zatrzymania Blidy nie mieli obowiązku sprawdzenia, czy była posłanka posiada broń. Taki obowiązek w procedurach, jak dodał, pojawił się dopiero po tragedii. Ze zdaniem tym nie zgodzili się członkowie komisji i jej eksperci. "Taki obowiązek był zawsze" - zaznaczył ekspert Włodzimierz Walczak. Świadek zaznaczył, iż funkcjonariusze dokonujący zatrzymania na pewno znali procedurę.

Oficer ocenił też, iż próby zatrzymania Blidy 25 kwietnia 2007 roku dokonywali najlepsi funkcjonariusze, jacy byli w danym momencie w dyspozycji delegatury. Kontynuując ten wątek, Danuta Pietraszewska (PO) zapytała, czy jako szef delegatury świadek "czuje się odpowiedzialny za chaos, jaki zapanował 25 kwietnia po samobójstwie Blidy". "Zadane pytanie jest niestosowne i graniczy z pomówieniem ABW" - odpowiedział świadek.

Pytanie sprecyzował przewodniczący komisji Ryszard Kalisz (Lewica). "Czy według pana po samobójstwie Blidy panował chaos, karetka przyjechała po 20 minutach, działania były nieskoordynowane?" - pytał przewodniczący. Świadek ocenił, iż według niego żadnego chaosu nie było.

Do tej części posiedzenia odniósł się Wojciech Szarama (PiS). "Proszę o zadawanie pytań, bo jeśli ze strony członków komisji mają padać stwierdzenia, to nie ma nic wspólnego z pracą komisji" - zaznaczył.

Funkcjonariusz zarzucił także przewodniczącemu komisji zniesławienie swojej osoby i żony w mediach - przytoczył cytaty z wywiadów udzielanych w prasie przez Kalisza i dotyczących rzekomych związków nieformalnych pomiędzy delegaturą ABW a katowickim sądem okręgowym. Treść wywiadów dotyczyła okoliczności zwolnienia w czerwcu 2006 roku z aresztu Barbary K. i faktu pełnienia przez żonę przesłuchiwanego oficera funkcji prezesa katowickiego sądu okręgowego.

"Moja żona nie pełniła w 2006 roku żadnej funkcji w sądzie i nawet nie zdawała sobie sprawy, kto to jest Barbara K. (...) proszę nie insynuować, że moja żona miała cokolwiek wspólnego z wyjściem K." - mówił świadek. Wskazał, że jego żona została prezesem sądu dopiero w pierwszym kwartale 2007 roku, wcześniej była szeregowym sędzią. Świadek dodał, że on sam został szefem delegatury w październiku 2006 roku.

Kalisz odpowiedział, że komisja musi wyjaśnić wszystkie okoliczności sprawy i dodał, że w materiałach komisji jest relacja funkcjonariusza, która sugeruje związki między delegaturą a sądem. "Dlatego stawiałem hipotezy i mówiłem, że ta kwestia powinna zostać wyjaśniona" - zaznaczył.

"Dziękuję świadkowi za sprostowanie nieścisłości, jeśli poczuliście się państwo nimi urażeni, to przepraszam" - dodał Kalisz. Świadek podziękował za przeprosiny.

Ówczesnego wiceszefa katowickiej delegatury, który formalnie nadzorował to postępowanie, posłowie pytali natomiast przede wszystkim o okoliczności spotkań dotyczących prowadzonego śledztwa z warszawskim kierownictwem Agencji. "Na naradzie w kwietniu 2007 przed realizacją nie słyszałem, aby szef Agencji Bogdan Święczkowski używał słowa +układ+" - zeznał między innymi świadek. "Tej sprawy jakoś specjalnie nie nadzorowałem, nie kontaktowałem się z prokuraturą" - zastrzegł świadek. Zeznał też, iż nie wie, kto podjął decyzję o filmowaniu zatrzymań Blidy i jeszcze jednego z podejrzanych w sprawie. "Gdyby delegatura dysponowała siedmioma kamerami filmowalibyśmy być może wszystkie siedem zatrzymań" - dodał jednak.

Funkcjonariusz przyznał, że z funkcji wicedyrektora delegatury został odwołany z powodu tragedii i śmierci Blidy. "Zostałem odwołany z tego powodu, tak w telewizji słyszałem" - powiedział. Dodał, że wciąż w sprawie przebiegu zatrzymania trwa wobec niego postępowanie dyscyplinarne wszczęte po tragedii.

Kolejne posiedzenie komisja zaplanowała na piątek. Zajmie się na nim okolicznościami sporządzenia postanowienia o wszczęciu śledztwa wobec Blidy z marca 2006 roku. Zeznania złożą były katowicki prokurator Jacek Krawczyk i inny z tamtejszych prokuratorów Jarosław Wilczyński. (PAP)

mja/ wkr/ bk/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)