Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Komisja: ustawa o związkach partnerskich - do podkomisji

0
Podziel się:

Możliwość dziedziczenia, wspólnego opodatkowania, odmowy składania zeznań
przeciwko partnerowi - takie rozwiązania przewiduje projekt ustawy o umowie związku partnerskiego,
który sejmowe komisje skierowały w środę do dalszych prac w podkomisji nadzwyczajnej.

Możliwość dziedziczenia, wspólnego opodatkowania, odmowy składania zeznań przeciwko partnerowi - takie rozwiązania przewiduje projekt ustawy o umowie związku partnerskiego, który sejmowe komisje skierowały w środę do dalszych prac w podkomisji nadzwyczajnej.

Możliwość zawarcia umowy związku partnerskiego, w której dwie osoby żyjące razem - heteroseksualne lub homoseksualne - określą wzajemne zobowiązania o charakterze majątkowym lub osobistym w celu organizacji wspólnego życia, wprowadza projekt ustawy, który w środę przedstawiono posłom z sejmowych komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka oraz Polityki Społecznej i Rodziny.

Jak mówił w imieniu wnioskodawców Ryszard Kalisz (SLD), projekt został przygotowany przez organizacje pozarządowe zrzeszone w tzw. grupie inicjatywnej i jest projektem obywatelskim przejętym przez posłów SLD.

Wiceminister sprawiedliwości Zbigniew Wrona poinformował, że rząd nie przygotował jeszcze opinii do projektu, zaznaczył jednak, że dotyczy on ważnych zagadnień, które nie mają jeszcze odniesienia w polskim prawie, a powinny być uregulowane. Opowiedział się za dalszymi pracami nad projektem, deklarując współpracę.

Projekt podzielił posłów z komisji. Zgłoszono wniosek o skierowanie go do podkomisji, a także - odrzucenie w pierwszym czytaniu.

Andrzej Czuma (PO) przekonywał, że już teraz są instrumenty prawne, które osobom żyjącym w związkach niebędących małżeństwami umożliwiają uregulowanie pewnych spraw. Także Iwona Arent (PiS) podkreślała, że na gruncie obecnie obowiązującego prawa nie ma z tym problemu. "Wystarczy się tym zainteresować i pójść do dobrego prawnika" - mówiła.

Zbysław Owczarski (PJN) sugerował, że projekt może być niezgodny z art. 18 konstytucji, który mówi, że "małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny, rodzina, macierzyństwo i rodzicielstwo znajdują się pod ochroną i opieką Rzeczypospolitej Polskiej". Jerzy Kozdroń (PO) przekonywał, że wprowadzając związek alternatywny dla małżeństwa można "rozsadzić cały system prawny".

Teresa Wargocka (PiS) ostrzegała, że kolejnym krokiem po uchwaleniu ustawy o związkach partnerskich będzie zezwolenie na adopcję dzieci przez pary homoseksualne. Jej zdaniem projekt nie służy umacnianiu więzi rodzinnych, skoro tego typu związek będzie można rozwiązać na podstawie oświadczenia jednej ze stron. Marzena Wróbel (PiS) uznała projekt za "haniebny i szkodliwy", jej zdaniem powinien on nazywać się "o promowaniu homoseksualizmu albo pseudorodziny". Wielu posłów sugerowało, że projekt tylko pozornie dotyczy par hetero- i homoseksualnych, a w istocie skierowany jest przede wszystkim do par jednopłciowych.

"Powiedzmy sobie jasno, ustawa będzie dotyczyć głownie par homoseksualnych, ale co z tego? Dlaczego mamy uniemożliwiać homoseksualistom legalizację związku? Przecież łączy ich to, co najpiękniejsze - miłość" - przekonywał Marian Filar (niez.).

Iwona Guzowska (PO) mówiła, że konstytucja gwarantuje godność każdemu obywatelowi, bez względu na orientację seksualną. "Jeśli odrzucimy ten projekt, nie zmienimy rzeczywistości, tysiące ludzi nadal będą żyć w takich związkach, bez pełni praw, choć pracują i płacą podatki" - apelowała.

Kalisz przekonywał, że 14 lat po uchwaleniu konstytucji jej zapisy powinny dotyczyć wszystkich obywateli i każdemu gwarantować prawo do normalnego życia.

Robert Biedroń z Kampanii Przeciwko Homofobii przekonywał, że obecnie - wbrew temu, co sugerowała część posłów - nie ma możliwości, by osoby żyjące w związku partnerskim mogły załatwić szereg spraw inaczej niż w sposób, jaki proponuje projekt. "Od 9 lat żyję w trwałym, monogamicznym związku, ale nie mogę się rozliczyć wspólnie z partnerem, nie mogłem też decydować o jego zdrowiu, gdy trafił do szpitala" - mówił, zachęcając posłów do poparcia projektu.

Posłowie skierowali projekt do podkomisji. Arent zadeklarowała, że jej klub nie będzie brał udziału w jej pracach.

W myśl projektu umowy o związku partnerskim nie mogłyby zawrzeć osoby niepełnoletnie, krewni, osoby pozostające w związku małżeńskim lub innym zawiązku partnerskim. Umowa zawierana byłaby pisemnie, z podpisami poświadczonymi notarialnie, a następnie rejestrowana w urzędzie stanu cywilnego. Zawarcie umowy nie skutkowałoby zmianą stanu cywilnego, ale dawałoby możliwość przejęcia nazwiska partnera. Umowa wygasałaby z chwilą śmierci partnera, a rozwiązana mogłaby być na mocy wspólnego pisemnego oświadczenia, a także po upłynięciu sześciu miesięcy od złożenia przez jedną ze stron wypowiedzenia umowy. Rozwiązanie, podobnie jak zawarcie umowy, byłoby rejestrowane w USC.

Projekt zakłada, że po upływie roku od rejestracji umowy partnerzy mogliby m.in. dziedziczyć po sobie (zaliczeni byliby do pierwszej grupy spadkowej), mieliby prawo do pochówku partnera, wspólnego rozliczania dochodów, urlopu opiekuńczego w celu opiekowania się chorym partnerem, ubiegania się o rentę rodzinna po zmarłym, a także odmowy zeznań przeciwko partnerowi.

Agata Kwiatkowska (PAP)

akw/ abr/ gma/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)