Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

"Kommiersant" o polityce Rosji wobec Ukrainy

0
Podziel się:

Kreml podjął decyzję, że nie wyśle do Kijowa nowego rosyjskiego
ambasadora Michaiła Zurabowa dopóty, dopóki nie zmieni się tam władza - informuje w sobotę dziennik
"Kommiersant", powołując się na źródła w rosyjskim MSZ i administracji prezydenta Rosji.

Kreml podjął decyzję, że nie wyśle do Kijowa nowego rosyjskiego ambasadora Michaiła Zurabowa dopóty, dopóki nie zmieni się tam władza - informuje w sobotę dziennik "Kommiersant", powołując się na źródła w rosyjskim MSZ i administracji prezydenta Rosji.

Gazeta pisze o tym, komentując piątkowe wystąpienie przedstawiciela prezydenta Ukrainy Wiktora Juszczenki w Radzie Najwyższej (parlamencie) Ihora Popowa, który nie wykluczył, że z powodu epidemii grypy może być konieczne wprowadzenie stanu wyjątkowego w tym kraju i przełożenie wyborów prezydenckich z 17 stycznia na 30 maja.

W ocenie "Kommiersanta", przesunięcie wyborów prezydenckich jest jedyną szansą na przedłużenie rządów niepopularnego Juszczenki.

Dziennik zaznacza, że Moskwa nie tylko postanowiła nie wysyłać ambasadora do Kijowa, ale także wstrzymać się od publicznej krytyki pod adresem prezydenta Ukrainy. "Kommiersant" wyjaśnia, że decyzję taką na Kremlu podjęto po przeanalizowania efektów sierpniowego posłania Dmitrija Miedwiediewa do jego ukraińskiego kolegi, dzięki któremu notowania Juszczenki podskoczyły o kilka procent.

W sierpniu Miedwiediew oskarżył Ukrainę o próbę zepsucia stosunków dwustronnych z Rosją i narażanie na szwank bezpieczeństwa dostaw gazu do Europy. Rosyjski prezydent skrytykował też ukraińskie władze za pomoc udzielaną Gruzji. Zdecydował również o odroczeniu przyjazdu nowego ambasadora Rosji na Ukrainę, co faktycznie oznaczało obniżenie rangi stosunków dyplomatycznych z Kijowem.

Jednocześnie Miedwiediew wyraził nadzieję, że "nowe kierownictwo polityczne Ukrainy będzie gotowe budować z Rosją stosunki odpowiadające oczekiwaniom obu narodów oraz sprawie umacniania bezpieczeństwa europejskiego".

Według "Kommiersanta", "zgodnie z nową taktyką rosyjskie władze zamierzają po prostu nie zauważać obecnego prezydenta Ukrainy dopóki nie odejdzie z urzędu".

Gazeta zauważa również, że wszyscy kandydaci na prezydenta Ukrainy w różnych kontekstach wykorzystują w swych kampaniach czynnik rosyjski.

"(Lider prorosyjskiej Partii Regionów) Wiktor Janukowycz w swoim programie obiecuje nadanie językowi rosyjskiemu rangi drugiego języka państwowego, poprawienie relacji z Rosją i ustawowe utrwalenie pozablokowego statusu Ukrainy. Pojednanie z Rosją obiecuje też (premier) Julia Tymoszenko, która zapewnia, że sprawa wejścia Ukrainy do sojuszów wojskowo-politycznych będzie rozstrzygana wyłącznie w referendach" - relacjonuje "Kommiersant".

"W programie Wiktora Juszczenki w rozdziale +Ukraina będzie wolna+ wskazuje się, że pod jego rządami kraj +będzie wypełniać swoje zobowiązania międzynarodowe+ i że +Flota Czarnomorska zostanie wyprowadzona z terytorium Ukrainy do 2017 roku zgodnie z ukraińską konstytucją+" - dodaje.

Dziennik konstatuje, że "programy wyborcze panów Juszczenki i Janukowycza oraz pani Tymoszenko zapewne uważnie przeczytano nie tylko na Ukrainie, ale także w Rosji".

"Rosja zaczęła już udzielać wsparcia Julii Tymoszenko. W ubiegłym tygodniu (premier) Władimir Putin otwarcie poparł ją w jej konflikcie z Juszczenką w sprawie należności wobec Gazpromu. A w czwartek w rozmowie telefonicznej z panią Tymoszenko premier Rosji obiecał nieodpłatne przekazanie Ukrainie, gdzie epidemia świńskiej grypy osiągnęła zastraszającą skalę, 200 tys. opakowań preparatu antywirusowego +Arbidol+" - pisze "Kommiersant".

Jerzy Malczyk (PAP)

mal/ cyk/

polityka
wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)