Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Komorowski chce rozmawiać z szefem klubu PiS nt komisji hazardowej

0
Podziel się:

Marszałek Sejmu Bronisław Komorowski (PO) poinformował, że będzie
chciał jeszcze w środę porozmawiać z przewodniczącym klubu Prawa i Sprawiedliwości o udziale posłów
PiS w pracach hazardowej komisji śledczej. Komorowski ocenił, że komisja straci wiarygodność, jeśli
będzie dalej pracować bez posłów z tego ugrupowania.

Marszałek Sejmu Bronisław Komorowski (PO) poinformował, że będzie chciał jeszcze w środę porozmawiać z przewodniczącym klubu Prawa i Sprawiedliwości o udziale posłów PiS w pracach hazardowej komisji śledczej. Komorowski ocenił, że komisja straci wiarygodność, jeśli będzie dalej pracować bez posłów z tego ugrupowania.

Komorowski, pytany w Radiu ZET czy do komisji mieliby wejść nie Zbigniew Wassermann i Beata Kempa a inni posłowie PiS, odparł, że trzeba zacząć od tego, żeby przewodniczący komisji Mirosław Sekuła (PO) poinformował Prezydium Sejmu jak ocenia decyzję komisji o wykluczeniu posłów PiS.

"Odnoszę wrażenie, że chyba jednak (...) tam jest problem uwikłania przynajmniej jednego z dotychczasowych członków komisji z ramienia PiS w proces decyzyjny" - powiedział marszałek.

"Czyli pan Wassermann nie, a pani Kempa tak?" - zapytała prowadząca audycję. "Będzie trzeba szukać rozwiązania kompromisowego" - odparł marszałek.

Zaznaczył, że nigdy nie był entuzjastą komisji, ale chce jej zapewnić "elementarne warunki" do obiektywnej pracy.

Podkreślił, że dla niego problemem jest wiarygodność komisji w trakcie dalszych prac. "Ta wiarygodność zniknie, jeśli komisja będzie pracowała dłużej bez posłów PiS. Ja sobie nie wyobrażam sytuacji, w której będzie można skutecznie i wiarygodnie przesłuchiwać kogokolwiek, także (...) pana Chlebowskiego, pana Drzewieckiego, bez udziału najważniejszego klubu opozycyjnego. Wtedy komisja traci w moim przekonaniu znaczną część sensu istnienia" - powiedział marszałek.

Dodał, że jeśli okaże się, iż trwa konflikt, który stawia pod znakiem zapytania wiarygodność komisji, to "trzeba liczyć na to, że może PSL, który to zapowiadał, złoży wniosek o zlikwidowanie komisji".

"Wtedy trzeba się będzie przychylić do koncepcji lansowanej od wczoraj przez PiS, że bez komisji śledczej, poprzez stały nadzór nad śledztwem prokuratorskim realizowany przez Komisję Sprawiedliwości, można by uzyskać jakąś wiedzę na temat afery hazardowej" - zaznaczył.

Marszałek przyznał jednocześnie, że potwierdzają się jego najgorsze obawy, co do tego, w jaką stronę idą prace i ich styl. "Na pewno przy dobrej woli wielu ludzi, bo niektórym się wydaje, że - albo trzeba dokładnie tak jak w sądzie, według kodeksu, albo, że właśnie bardzo politycznie. Gdzieś zdrowy rozsądek z tego wszystkiego zniknął" - powiedział Komorowski.

Nawiązując do pytań stawianych przez posłów Platformy w trakcie wtorkowego posiedzenia komisji o wykształcenie Kempy, Komorowski przyznał, że dla prac komisji ta kwestia nie ma większego znaczenia. "Aczkolwiek chciałoby się, żeby ci, którzy dociekają prawdy, sami się z prawdą nie mijali" - dodał.

Posłowie PO pytali Kempę, czy ma prawo do mówienia o sobie, że jest prawnikiem. Kempa przyznała, że nie ukończyła żadnej aplikacji prawniczej, ale - jak zaznaczyła - przez 15 lat pracowała w wymiarze sprawiedliwości jako kurator sądowy. Ponadto wyjaśniła, że ukończyła studia dzienne na Wydziale Prawa i Administracji w zakresie prawa administracyjnego.

Kempa wraz z Wassermannem zostali w grudniu wyłączeni z komisji śledczej w związku z tym, że w 2007 r. jako członkowie rządu zgłaszali uwagi do projektu zmian w ustawie o grach losowych i zakładach wzajemnych. Wnioskujący o ich przesłuchanie posłowie PO argumentowali, że w ten sposób uczestniczyli w procesie legislacyjnym, który bada komisja śledcza. (PAP)

laz/ mok/ jra/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)