Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Komorowski i Wulff: współpraca na fundamencie pojednania

0
Podziel się:

O wspólnych wyzwaniach związanych z polityką międzynarodową i kryzysem
gospodarczym oraz o dorobku pojednania polsko-niemieckiego mówili we wtorek prezydenci Bronisław
Komorowski i Christian Wulff. Wspominali słynny gest Willego Brandta w 1970 r. w Warszawie.

O wspólnych wyzwaniach związanych z polityką międzynarodową i kryzysem gospodarczym oraz o dorobku pojednania polsko-niemieckiego mówili we wtorek prezydenci Bronisław Komorowski i Christian Wulff. Wspominali słynny gest Willego Brandta w 1970 r. w Warszawie.

Jak powiedział Komorowski na wspólnej konferencji prasowej obu prezydentów, jego kolejne spotkanie z Wulffem to "dowód, że już dzisiaj potrafimy zagospodarowywać niesłychanie zaawansowany proces, jakim jest pojednanie polsko-niemieckie". "Jesteśmy umówieni na dalsze żywe kontakty, zarówno w wymiarze oficjalnym, jaki i roboczym, nieoficjalnym" - dodał. Zadeklarował, że Polska i Niemcy mogą podzielić się "technologią pojednania" z każdym, kto chciałby ją stosować.

Wulff dziękował, że Komorowski znalazł czas na spotkanie z nim, mimo wielu obowiązków międzynarodowych, w tym podróży do USA. "Chciałbym moją wizytę w Warszawie zawrzeć w czterech słowach: Polska dobrze robi Europie" - oświadczył.

Wulff zwracał uwagę, że przed Polską i Niemcami stoją zadania, zwłaszcza jeśli chodzi o politykę europejską czy rozwój relacji z sąsiadami na wschodzie. Podkreślał, że oba kraje muszą się zmierzyć z wyzwaniami, jakie stawia kryzys gospodarczy. Zdaniem Wulffa można się w tym zakresie opierać na doświadczeniach Polski, która dobrze sobie poradziła z kryzysem. Dodał, że ważne zadania dla Warszawy wiążą się z prezydencją Polski w UE w drugiej połowie 2011 roku.

Podkreślił, że wraz z polskim prezydentem wspominali gest kanclerza Niemiec Willego Brandta, który przed 40 laty w Warszawie ukląkł pod Pomnikiem Bohaterów Getta. "To jest fundament, na którym możemy budować nasze dalsze relacje" - ocenił niemiecki prezydent.

Prezydenci byli pytani, jak osobiście odebrali wtedy ten gest. "Oglądałem wtedy, jako 11-letni chłopiec, relacje telewizyjne z wizyty Willego Brandta w Warszawie, i obserwowałem rozpoczynającą się burzliwą debatę o polityce wschodniej i o zbliżeniu" - mówił Wulff. "Ten gest zrobił na mnie dlatego szczególne wrażenie, że Niemcy popełnili w imieniu Niemiec niezmierzone zbrodnie w drugiej wojnie światowej. Ta forma, to uklęknięcie, w szczególny sposób była gestem wstydu, żalu, pokuty za to, co się stało w imieniu Niemiec, i wzięciem odpowiedzialności za przeszłość i przyszłość".

"Czy już wtedy intelektualnie odbierałem to tak jak teraz sobie przypominam - to trzeba opatrzyć znakiem zapytania, ale w skrócie mówiąc, zrobiło to na mnie wrażenie" - dodał. Wywodzący się z chadecji Wulff przyznał, że w wielu sprawach nie zgadzał się wtedy z Brandtem i nie akceptował ówczesnej formy "zbliżenia z komunizmem". "Byłem pod wrażeniem, mimo że później miałem zupełnie inne poglądy na politykę wschodnią niż Willy Brandt, a jako 14-, 15-latek zacząłem działać w innej partii".

"Gest kanclerza Niemiec klęczącego przed Pomnikiem Bohaterów Getta w Warszawie wpisuje się w sposób wyjątkowo piękny w cały proces pojednania polsko-niemieckiego" - powiedział Komorowski. Podkreślił, że pojednanie zaczęło się od słynnego listu biskupów polskich do biskupów niemieckich, "gdzie padło słynne, niesłychanie głębokie i poruszające zdanie o potrzebie wybaczenia i proszenia o wybaczenie". List biskupów Komorowski nazwał pierwszą klamrą procesu pojednania.

"Drugą klamrą jest msza pojednania w Krzyżowej z udziałem kanclerza Niemiec Helmuta Kohla i pierwszego niekomunistycznego premiera Polski Tadeusza Mazowieckiego. Tę drugą klamrę stanowi również pomnik +Solidarności+ przy wejściu do Bundestagu, przypominający rolę +Solidarności" w obaleniu muru berlińskiego i w procesie zjednoczenia Niemiec" - dodał Komorowski.

Nawiązując do serii spotkań z prezydentami innych państw Komorowski powiedział: "Przyszło ciężko popracować i są dzisiaj tego efekty"."Częścią tej działalności będzie jutro spotkanie z prezydentem Obamą, a w styczniu z prezydentem Janukowyczem" - dodał. Wyraził satysfakcję z wizyty prezydenta Dmitrija Miedwiediewa - pierwszej oficjalnej wizyty prezydenta Rosji od 1993 - i zadowolenie, że mógł spostrzeżeniami z tego spotkania podzielić się z Wulffem.

"Istotnym momentem, w którym będzie można próbować podsumować i spożytkować te wszystkie bardzo intensywne kontakty na poziomie prezydenckim, będzie spotkanie Trójkąta Weimarskiego w lutym w Polsce, z udziałem kanclerz Niemiec i prezydenta Francji. Chcę działać na rzecz ożywienia i wypełnienia nową treścią Trójkąta Weimarskiego, który niepotrzebnie zamarł w wyniku nie do końca chyba przemyślanych decyzji wcześniejszych" - zadeklarował Komorowski.

Pytany, czy poruszył sprawę rurociągu Nord Stream i dostępu dużych statków do gazoportu w Świnoujściu, Komorowski przypomniał, że rozmawiał już o tym z kanclerz Angelą Merkel w Berlinie. "Uzyskałem w pełni satysfakcjonującą odpowiedź, że strona niemiecka absolutnie wychodzi naprzeciw oczekiwaniom polskim i o ile wiem, jest zapewniony dostęp do portu w Świnoujściu. Nie mam sygnałów, aby istniały jakieś zagrożenia" - powiedział.

Prosto z konferencji prasowej prezydent udał się na lotnisko, skąd odleciał do USA, by w środę spotkać się z prezydentem Barackiem Obamą.

Jakub Borowski i Krzysztof Strzępka (PAP)

brw/ stk/ la/ gma/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)