Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Komorowski ma nadzieję, że powstanie cmentarz w Bykowni

0
Podziel się:

#
dochodzi wypowiedź prezydenta na pokładzie samolotu w drodze powrotnej z Charkowa

# dochodzi wypowiedź prezydenta na pokładzie samolotu w drodze powrotnej z Charkowa

#

25.09. Kijów (PAP) - Prezydent Bronisław Komorowski w sobotę w Charkowie wyraził nadzieję, że możliwe będzie otwarcie cmentarza ofiar zbrodni katyńskiej w Bykowni k. Kijowa. Premier Ukrainy Mykoła Azarow zapewnił w 70. rocznicę zbrodni katyńskiej, że naród ukraiński podziela ból Polaków.

Prezydent Polski i premier Ukrainy uczestniczyli w sobotę w uroczystościach na Polskim Cmentarzu Wojennym w Charkowie, upamiętniających polskich oficerów zamordowanych w 1940 r. przez NKWD.

Udział wzięli również: sekretarz Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa Andrzej Krzysztof Kunert, członkowie Rodzin Katyńskich, przedstawiciele władz miasta i obwodu charkowskiego. Obecne były kampanie honorowe polskich i ukraińskich Sił Zbrojnych.

Uroczystości w Charkowie rozpoczęła msza święta, którą odprawił w towarzystwie duchownych różnych wyznań i obrządków biskup diecezji charkowsko-zaporoskiej Marian Buczek. Przed mszą Komorowski i Azarow złożyli wieńce przed tablicą na budynku NKWD, w którego piwnicach byli więzieni, a potem rozstrzeliwani polscy jeńcy z obozu w Starobielsku.

Po mszy św. odbył się apel poległych, a kompania reprezentacyjna wojska polskiego oddała salwy honorowe.

Zabierając głos podczas uroczystości, Komorowski wyraził nadzieję, że - tak jak powstały trzy cmentarze w Charkowie, Miednoje i w Katyniu - możliwe będzie też otwarcie czwartego cmentarza ofiar zbrodni katyńskiej w Bykowni koło Kijowa. "Chcemy być po stronie ofiar polskich, rosyjskich, ukraińskich i wszystkich innych narodów, które system totalitarny niszczył bądź zniszczył" - mówił polski prezydent. "Chcemy być razem z Ukraińcami po stronie ofiar, przeciw tym wszystkim, którzy zbrodni dokonali" - podkreślał.

Komorowski zaznaczył też, że polskie władze chciały w tym roku zorganizować uroczyste obchody 70. rocznicy zbrodni katyńskiej na trzech cmentarzach, gdzie spoczywają polskie ofiary - w Charkowie, Miednoje i w Katyniu. "Historia potoczyła się w sposób dramatyczny, jedna z wizyt w Katyniu została w sposób dramatyczny przerwana, zakończona śmiercią prezydenta i całej delegacji" - przypomniał Komorowski.

Jak dodał, uroczystości z udziałem polskich władz w Miednoje "miały mniejszy charakter". Dlatego - jak podkreślił - "chcemy tutaj na cmentarzu w Charkowie pomodlić się i pochylić głowę" nad grobami polskich ofiar zbrodni katyńskiej, a także wspomnieć tych, którzy do końca walczyli o prawdę o tej zbrodni i trwałe upamiętnienie jej ofiar, a zginęli w katastrofie smoleńskiej. Wymienił: Andrzeja Przewoźnika, Janusza Krupskiego i Andrzeja Sariusz-Skąpskiego.

Dodał, że bardzo by chciał, aby "te cztery cmentarze upamiętniały nie tylko zbrodnię, ale także wspólnotę losów narodów, dotkniętych przez totalitaryzm".

Z kolei premier Ukrainy akcentował podczas uroczystości w Charkowie, że strona ukraińska także potępia zbrodnie dokonane na polskich żołnierzach. "Wspólnie jesteśmy tutaj, współczujemy w bólu i pochylamy czoło wobec ofiar tej strasznej zbrodni i zapewniamy, że cały naród ukraiński podziela ten ból z narodem polskim" - mówił Azarow. Zwrócił uwagę, że fala okrutnych represji nie ominęła także narodu ukraińskiego i w latach 30. i 40. wskutek prześladowań życie straciło wielu Ukraińców. Ukraiński premier podkreślił także zaangażowanie Komorowskiego jako ministra obrony w powstanie cmentarza w Charkowie.

"Wojny zaczynają się w sercach ludzkich, dlatego my, ludzie po wojnie, powinniśmy wznieść w naszych sercach twierdzę pokoju" - powiedział w homilii biskup diecezji charkowsko-zaporoskiej Marian Buczek. Hierarcha podkreślił, że dziś trzeba się modlić o pojednanie między naszymi narodami: polskim i ukraińskim. Zwracając się do prezydenta Bronisława Komorowskiego, biskup podkreślił: "Przyjechałeś tu do Charkowa, aby pokazać całą prawdę o zbrodni katyńskiej. Ona jest smutna dla narodu rosyjskiego, ale my nie czujemy żalu do narodu rosyjskiego, tylko do tych, którzy popełnili zbrodnie".

"Nareszcie, po tylu latach, ogrom zbrodni, okrucieństwa i niewyobrażalne jej skutki przebiły się do świadomości Polaków i ludzi na całym świecie" - mówiła prezes Stowarzyszenia Rodzin Katyńskich ze Szczecina Ewa Gruner-Żarnoch. Dodała, że dla wielu osób miało to być zakończenie 70-letniej "walki o honor i pamięć bliskich, zwycięstwo prawdy o nich i przekazanie prawdy katyńskiej następnym pokoleniom".

Jak oceniła, tragiczna katastrofa smoleńska z 10 kwietnia w jednej chwili przesłoniła te wszystkie plany i spowodowała, że zbrodnia katyńska znalazła się na dalszym planie w pamięci Polaków. "Znów nic o nich się nie mówi - po raz kolejny zostali zapomniani i zepchnięci w niepamięć" - podkreśliła.

Podczas drogi powrotnej z Charkowa na pokładzie samolotu Komorowski wyraził zadowolenie, że premier Ukrainy jednoznacznie zapowiedział w rozmowie z nim, że podejmie stosowne działania zmierzające do szybkiego utworzenia cmentarza-miejsca upamiętnienia wszystkich ofiar, także Polaków i Ukraińców w Bykowni. "Na tym nam bardzo zależy" - zaznaczył polski prezydent.

Zdaniem Komorowskiego, polsko-ukraińska współpraca powinna zaowocować szybkimi pracami archeologiczno-ekshumacyjnymi w Bykowni, a potem już realizacją uzgodnionego projektu upamiętnienia. Jak dodał, być może będzie jeszcze trzeba szukać jednego miejsca upamiętniania ofiar zbrodni katyńskiej związanego z tzw. listą białoruską.

"Mam nadzieję, że takie odsłonięcie pomnika i upamiętnienia cmentarza w Bykowni będzie kolejnym dobrym sygnałem, że w wymiarze historycznym i symbolicznym trwa dobra współpraca polsko-ukraińska" - podkreślił polski prezydent.

Z kolei Azarow powiedział po spotkaniu, że ukraiński rząd wydzieli dodatkowe środki na rozszerzenie i rozwój kompleksu pamięci ofiar represji komunistycznych w Bykowni. "Kilka dni temu podpisałem decyzję rządową o przekazaniu tego terenu na potrzeby parku pamięci Bykownia, a co więcej, damy na to niezbędne pieniądze" - podkreślił szef ukraińskiego rządu.

Komorowski poinformował też, że Azarow zapowiedział szybkie zrealizowanie oczekiwań polskiego biznesu, który wnosił zastrzeżenia związane z niewypłacaniem VAT-u z tytułu operacji przeprowadzanych na Ukrainie. "Tutaj padła daleko idąca deklaracja o szybkim wyjściu naprzeciw oczekiwaniom polskiego biznesu" - zapewnił prezydent RP.

Pytany, czy za jego prezydentury będzie działał Komitet Współpracy Prezydentów Polski i Ukrainy, odparł, że dla niego nie są ważne fasadowe instytucje, ale wola współpracy. Zaznaczył, że w ostatnich latach sukcesów współpracy prezydenckiej między Warszawą a Kijowem trudno się doszukać. "Mam nadzieję, że teraz w nieco odmiennych warunkach, ale przy utrzymaniu zasady, że kierunek ukraiński jest dla Polski bardzo ważnym kierunkiem politycznym, zbudujemy z tym Komitetem, albo bez niego realną tkankę współpracy" - powiedział Komorowski.

Podkreślił, że "Ukraina jest ważnym sąsiadem Polski, ważnym sąsiadem Unii Europejskiej jako całości", a Polska w dalszym ciągu chce mieć jak najlepsze relacje z Kijowem, "nie tylko bardzo intensywne, ale też bardzo owocne". Zwrócił uwagę, że w Polsce i na Ukrainie doszło do zmiany władz, ale - jak podkreślił - ekipa rządząca na Ukrainie powinna być postrzegana jako bardzo ważny partner, z którym trzeba budować jak najlepsze relacje.

W ubiegłym tygodniu strona rosyjska przekazała Polsce 20 tomów akt ze śledztwa katyńskiego. Prezydent wyraził oczekiwanie, że dokumenty te będą nadal Polsce przekazywane. "Liczymy, że to nie będzie koniec, że w ten sposób otwiera się droga do pełnego dostępu dla badaczy polskich, także dla rodzin katyńskich, i możliwość docierania do dokumentów związanych ze zbrodnią katyńską, a będących w archiwach rosyjskich" - powiedział prezydent. Dodał, że nie mamy pełnej wiedzy na temat tego, co mogło zachować się w archiwach białoruskich, a jest tam - zdaniem prezydenta - "wiele ciekawych materiałów".

Prezydent pytany później przez dziennikarzy, czy do czasu wizyty prezydenta Rosji Dmitrija Miedwiediewa w Polsce, spodziewanej jeszcze przed końcem tego roku, wszystkie akta ze śledztwa katyńskiego trafią do Polski, odparł, że tego nie wie, ale bardzo by chciał, żeby tak było. "Ale wydaje mi się, że to będzie proces, który się rozpoczął w maju w czasie mojej wizyty w Moskwie. Teraz jest wyraźny postęp i chcielibyśmy wszyscy, żeby to prowadziło do pełnego otwarcia archiwów rosyjskich dla potrzeb polskich badaczy. I wydaje mi się, że jesteśmy na dobrej drodze" - ocenił.

W podkijowskiej Bykowni znajdują się zbiorowe groby ze szczątkami Polaków zamordowanych przez NKWD z lat 1937-1938, a także późniejszych - spoczywają tam polscy obywatele zamordowani na podstawie decyzji Biura Politycznego Komitetu Centralnego WKP(b) z 5 marca 1940 r. Tej samej, na mocy której NKWD dokonało mordu na oficerach Wojska Polskiego i polskich policjantach, których szczątki spoczywają w Katyniu, Miednoje i Charkowie. Wśród zamordowanych są m.in. wysocy rangą oficerowie i podoficerowie Wojska Polskiego, Korpusu Ochrony Pogranicza, policjanci, przedstawiciele wymiaru sprawiedliwości, osoby cywilne.

Elwira Krzyżanowska i Stanisław Karnacewicz (PAP)

eaw/ skz/ agz/ mc/ mhr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)