Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Komorowski: po katastrofie myślałem o rezygnacji z kandydowania

0
Podziel się:

Marszałek Sejmu i kandydat PO na prezydenta Bronisław Komorowski przyznał w
TVN24, że pierwszego dnia po katastrofie samolotu pod Smoleńskiem, myślał o tym, aby wycofać się z
kandydowania w wyborach prezydenckich.

Marszałek Sejmu i kandydat PO na prezydenta Bronisław Komorowski przyznał w TVN24, że pierwszego dnia po katastrofie samolotu pod Smoleńskiem, myślał o tym, aby wycofać się z kandydowania w wyborach prezydenckich.

Jak podkreślił, niesamowicie trudno unieść ciężar dwóch funkcji (marszałka Sejmu i pełniącego obowiązki prezydenta) oraz kandydowania.

"Z takim ciężarem nie da się tańczyć wyborczego oberka" - zaznaczył. Podkreślił jednocześnie, że jego rezygnacja oznaczałaby dla wielu zawód.

Komorowski przypomniał ponadto, że decyzja o tym, że będzie kandydatem PO na prezydenta zapadła w wyniku prawyborów. "To problem odpowiedzialności" - zaznaczył.

Marszałek nie wykluczył debaty wyborczej z kandydatem PiS Jarosławem Kaczyńskim. Zdaniem Komorowskiego do takiej debaty mogłoby dojść nawet przed pierwszą turą wyborów.

"Trzeba uszanować tę szczególną sytuację Jarosława Kaczyńskiego, który pewnie - tak to sobie wyobrażam - ze względów zrozumiałych i oczywistych w takie szranki czysto wyborcze nie będzie się spieszył. Ale tak, oczywiście, sądzę, że taki moment najłatwiej sobie wyobrazić w ewentualnej drugiej turze wyborczej. Ale przed pierwszą też to jest możliwe" - powiedział w TVN24 marszałek pytany o debatę z J.Kaczyńskim.

Marszałek oświadczył, że w swojej kampanii wyborczej nie szykuje żadnych "haków". "Ja na pewno żadnych haków nie szykuję i nie szykowałem" - mówił.

Wyraził jednocześnie przekonanie, że "dramat, który świeżo przeżyliśmy niewątpliwie będzie hamulcem dla najbardziej zacietrzewionych polityków, to będzie taki hamulec nałożony na najbardziej radykalne pomysły".

"Na pewno kandydaci będą unikali takiego prostego złamania nastroju żałoby narodowej i pamięci o żałobie narodowej" - uważa Komorowski.

"Natomiast co się będzie działo w zapleczach, co się będzie działo w telewizji publicznej, szczególnie w 1 programie, nie wiem. Widać, że tu są emocje gigantyczne i mogą być różne nieprzyjemne sytuacje" - zaznaczył

Na uwagę, że w "lochach BBN" kryją się haki na niego Komorowski odpowiedział: "Na wszelki wypadek lochy zostały opieczętowane, nie są zmienieni urzędnicy, którzy w okresie prezydentury Lecha Kaczyńskiego zawiadowali tymi kwestiami. Te lochy czekają na okres powyborczy i do decyzji następnego prezydenta".

Dopytywany czy nie widział żadnych materiałów z "lochów" marszałek odparł: "Nie, nie interesowałem się, nie dotknąłem i nie dotknę tego nawet palcem. Natomiast wyciągam daleko idące wnioski z faktu, że Lech Kaczyński przez parę lat nie opublikował tych materiałów. Widocznie sam w nie nie wierzył. I słusznie, bardzo słusznie". (PAP)

par/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)