Prezydent elekt Bronisław Komorowski zapowiedział, że w najbliższym czasie zaprosi przedstawicieli opozycji - PiS i lewicy - na spotkanie w sprawie reformy służby zdrowia. Rozmowa - według niego - powinna dotyczyć m.in. komercjalizacji szpitali.
Podczas środowej konferencji prasowej Komorowski mówił, że jeżeli PiS deklarował gotowość współpracy w kwestii reformy służby zdrowia i jeżeli lewica twierdzi, że jest to obszar najważniejszy, to on ma pomysł na rozwiązanie kompromisowe.
"Zaproszę w najbliższym czasie te środowiska, przedstawię własny pomysł, zadam pytanie sprawdzające: czy rzeczywiście jesteście skłonni uczestniczyć w ważnej dla Polski i Polaków reformie służby zdrowia, polegającej na zagwarantowaniu bezpłatności usługi medycznej na podstawie ustawy koszykowej, ale jednocześnie zagwarantowaniu możliwości lepszego, racjonalnego wydawanie środków pieniężnych, przeznaczanych na szpitale, poprzez ich komercjalizację" - powiedział prezydent-elekt.
Zdaniem Komorowskiego okoliczności zewnętrzne - m.in. kryzys gospodarczy - powinny wszystkich zachęcać do tego, aby przyspieszać, a nie spowalniać decyzje związane nawet z trudnymi reformami.
"Jeszcze jakiś czas chyba będą pamiętane deklaracje ze strony innych środowisk politycznych - mam na myśli głównie PiS, ale i lewicę - które w czasie kampanii wyborczej deklarowały chęć uczestnictwa czy współuczestnictwa w wielu reformach, w tym np. w reformie służby zdrowia" - zaznaczył Komorowski. Zapowiedział, że jako prezydent będzie się odwoływał do tych deklaracji opozycji, ponieważ - jego zdaniem - deklaracje z czasów kampanii wyborczej obowiązują dłużej niż tylko do zakończenia wyborów.
Prezydent elekt zadeklarował, że będzie sprzyjał podejmowaniu decyzji modernizujących kraj. "Tak jak zapowiadałem w kampanii wyborczej, będę zdecydowanie sprzyjał podejmowaniu decyzji modernizujących kraj, a jeśli będzie trzeba, będę czynnikiem wymuszającym reformowanie kraju" - powiedział Komorowski, pytany o swoją wizję relacji na linii prezydent-rząd.
Jednocześnie wyraził nadzieję, że nic nie trzeba będzie wymuszać, bo rząd jest zdeterminowany do wprowadzania wielu zmian. "Będę więc raczej w sytuacji sprzyjającej podejmowaniu decyzji, a jeśli trzeba będzie, to będę poganiał rząd w tej kwestii" - zaznaczył. Jak ocenił, w koalicji panuje zgoda, jest parę obszarów - przede wszystkim reforma służby zdrowia - gdzie tuż po wyborach można sprawy polskie "popchnąć do przodu".(PAP)
(planujemy kontynuację tematu)
mrr/ ura/ bk/