Tadeusz Mazowiecki dobrze spełnił swoją rolę stając 20 lat temu na czele rządu; jego model rządzenia przetrwał próbę czasu - uważa prof. Wawrzyniec Konarski, politolog z Wyższej Szkoły Psychologii Społecznej w Warszawie i Uniwersytetu Warszawskiego.
"Swą rolę spełnił bardzo dobrze i nie zgadam się z tymi, którzy uważają, że postawienie przez niego cezury w postaci tzw. grubej kreski było rzeczą złą" - powiedział PAP prof. Konarski.
Tadeusz Mazowiecki w swoim sejmowym wystąpieniu 24 sierpnia 1989 roku powiedział: "Przeszłość odkreślamy grubą linią. Odpowiadać będziemy jedynie za to, co uczyniliśmy, by wydobyć Polskę z obecnego stanu załamania".
Według profesora, Mazowiecki "udowodnił swoją dojrzałość" przejmując władzę krok po kroku od starego obozu. Było to - w jego opinii - ważne na tle ówczesnych doświadczeń europejskich, w innych krajach byłego bloku wschodniego, gdzie zmianom władzy towarzyszyły dramatyczne wydarzenia i śmierć ludzi. Konarski przypomniał wydarzenia w Rumunii, Jugosławii czy na Litwie. Dlatego - jak ocenił - polski model przejęcia władzy jest "godny naśladowania, wytrzymał próbę czasu", mógł być wzorem dla innych krajów, które - jak zaznaczył - niekoniecznie chciały z niego korzystać.
Politolog podkreślił, że to za czasów Mazowieckiego w Polsce nastąpił początek zmian. "W jakimś sensie jego konsekwentnie chadeckie poglądy, jego polityka umiaru i koncyliacji politycznej wydaje mi się, że wytrzymały próbę czasu i na tle doświadczeń europejskich pokazały, że tego typu model przejęcia władzy jest godny naśladowania" - powiedział profesor.
Konarski zaznaczył też, że tylko raz Mazowiecki okazał, że "puszczają mu nerwy". Było to - jak mówił - w 1990 roku, gdy "obraził się" na społeczeństwo po przegranej pierwszej turze wyborów prezydenckich, wtedy też wycofał się z aktywnego życia politycznego.
"Bezustannie w ciągu tych 20 lat w sposób raczej wiarygodny i mnie osobiście odpowiadający Mazowiecki był przykładem polityka, który demonstrując swoje poglądy zbliżył się w dużym stopniu do pewnego wizerunku polityka, który ma szanse stać się mężem stanu" - uważa prof. Konarski. Jego zdaniem, nie było w Polsce w ciągu ostatnich 20 lat polityka, który by na takie miano zasługiwał.
Patrząc na wybór Mazowieckiego na premiera pierwszego niekomunistycznego rządu, Konarski zaznaczył, że w jakimś sensie wybór ten był pewnym zaskoczeniem dla obserwatorów życia politycznego, bo na początku nie był on osobą wymienianą jako kandydat na szefa rządu.
"To był ciekawy paradoks na początku, ale myślę, że był on szczęśliwym paradoksem ponieważ Tadeusz Mazowiecki okazał się politykiem, który na ten moment, przy tym rozgorączkowaniu, a jednocześnie przy tworzeniu pewnego ciekawego modelu na pokojowe przejmowanie władzy okazał się po prostu najlepszym kandydatem na te czasy" - podkreślił.
Konarski uważa, że za kandydaturą Mazowieckiego stała znajomość struktur władzy i na tle innych osób był kandydatem bardzo dobrym. "I ja z perspektywy tych 20 lat w dalszym ciągu tak go oceniam" - powiedział prof. (PAP)
kow/ par/ jbr/
