Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Konferencja: Kobiety migrantki są dyskryminowane podwójnie

0
Podziel się:

Sytuacja migrantek jest podwójnie trudna; doświadczają dyskryminacji na
rynku pracy, wykonując pracę poniżej kwalifikacji, a jako kobiety znacznie częściej narażone są na
przemoc - mówiły uczestniczki seminarium "Spojrzenie kobiet migrantek na integrację w Europie".

Sytuacja migrantek jest podwójnie trudna; doświadczają dyskryminacji na rynku pracy, wykonując pracę poniżej kwalifikacji, a jako kobiety znacznie częściej narażone są na przemoc - mówiły uczestniczki seminarium "Spojrzenie kobiet migrantek na integrację w Europie".

Międzynarodowe spotkanie zorganizowane przez Fundację Rozwoju "Oprócz Granic" odbyło się w piątek w Warszawie.

Uczestniczki spotkania zwracały uwagę na powszechność zjawiska migracji w Europie. Jak powiedziała Nusha Yonkova z Rady ds. imigrantów w Irlandii, 20 proc. społeczeństwa irlandzkiego urodziło się poza granicami kraju; z kolei Monica Cristea ze szwedzkiej federacji stowarzyszeń kobiet imigrantów RIFFI podkreśliła, że w przypadku Szwecji jest to 14 proc. społeczeństwa.

Yonkova powiedziała, że chociaż kobiety migrantki w Irlandii pracują ciężko, ich praca jest nisko wyceniana. Zaznaczyła, że zatrudniane są poniżej swoich kwalifikacji, najczęściej do prac domowych lub opiekuńczych. "Zarobki migrantek są o połowę niższe od płac mężczyzn migrantów" - mówiła Yonkova. Jak podkreśliła, wpływa to na wydłużenie okresu rozłąki z rodziną, dziećmi, których kobiety ze względu na niskie zarobki nie mają możliwości sprowadzenia do kraju zamieszkania.

O tym, że kobiety migrantki są dyskryminowane podwójnie mówiła z kolei Karima Ben Ahmed, sekretarz generalny Europejskiej Sieci Imigrantek. Podkreśliła, że kobiety doświadczają przemocy domowej, są także ofiarami handlu ludźmi w kraju swego pochodzenia. Podkreśliła rolę organizacji pozarządowych, które służą migrantkom pomocą prawną i prowadzą zajęcia dla kobiet, które czasem nie potrafią pisać i czytać.

Z kolei Cristea zwróciła uwagę na problem przemocy domowej w małżeństwach mieszanych, gdy pobyt kobiety w kraju zależy od trwałości związku. Jak mówiła, w Szwecji kobieta zyskuje prawo do stałego pobytu po dwóch latach małżeństwa, do tego czasu może być deportowana z kraju. Zaznaczyła, że co prawda wprowadzono regulacje, dzięki którym kobieta nie traci prawa do pobytu, jeśli była ofiarą przemocy, jednak przemoc jest trudna do udowodnienia.

Prezes Fundacji Rozwoju "Oprócz Granic" Ksenia Naranovich zwróciła uwagę, że migranci w Polsce mają utrudnioną możliwość pracy zgodnie ze swymi kwalifikacjami ze względu na "rekordowo dużą" liczbę zawodów regulowanych.

"Obecnie prawo do wykonywania zawodu pielęgniarki jest uzależnione od statusu pobytowego. Wiadomo, że pobyt musi być legalny, ale oprócz tego migrantka, która chciałaby w Polsce wykonywać zawód pielęgniarki musi mieć prawo do stałego pobytu na terenie Polski. Jego uzyskanie jest możliwe, gdy ma polskie pochodzenie albo przynajmniej od trzech lat jest w związku małżeńskim z obywatelem Polskim" - mówiła Naranovich. "Migrantki, które są wykształcone w zawodzie pielęgniarki, właściwie nie mają prawa do jego wykonywania" - zaznaczyła.

Zwróciła też uwagę, że w Polsce nie ma zapisanej wprost możliwości legalizacji pobytu, gdy migrantka doświadcza przemocy, a jej pobyt w kraju jest uzależniony od partnera.

Powiedziała, że migrant w Polsce po dwóch latach pobytu na podstawie karty czasowego pobytu może sprowadzić rodzinę - współmałżonka i dzieci, jeśli dysponuje odpowiednim dochodem i miejscem zamieszkania. Jednak - mówiła Naranovich - w Polsce zarobek migrantów często nie jest dokumentowany. (PAP)

kno/ pz/ jra/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)