Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Kongres Kobiet: Coraz więcej funkcjonariuszek w służbach mundurowych

0
Podziel się:

#
W 8. i 9. akapicie zamiast "Zimoch" powinno być "Zimoń"
#

# W 8. i 9. akapicie zamiast "Zimoch" powinno być "Zimoń" #

17.06. Warszawa (PAP) - W służbach mundurowych jest coraz więcej kobiet, wszystkie mamy podobne problemy, dlatego potrzebna jest wspólna platforma do wymiany doświadczeń "Kobiety na rzecz bezpieczeństwa" - przekonywały funkcjonariuszki uczestniczące w V Kongresie Kobiet.

W pierwszym dniu V Kongresu Kobiet odbył się panel poświęcony sytuacji kobiet w służbach mundurowych zorganizowany przez Danutę Waniek.

Jak pokazują statystyki, liczba kobiet w formacjach mundurowych stale wzrasta. Najwięcej funkcjonariuszek jest w Straży Granicznej - stanowią tam ponad 22 proc. W służbie więziennej kobiet jest 17,4 proc., w policji co siódmy funkcjonariusz jest kobietą. Najmniej procentowo kobiet jest wojsku - ok. 2,5 proc., a najmniej liczna grupa kobiet służy w państwowej straży pożarnej, choć stanowią tam 4 proc.

Komandor Bożena Szubińska reprezentująca wojsko przypomniała, że służbę wojskową umożliwiono kobietom dopiero wraz z wejściem do NATO, a więc po 1999 r. Obecnie jest ponad 2,5 tys. żołnierek w służbie zawodowej, ponad 400 w szkołach oficerskich i ponad 400 w Narodowych Siłach Rezerwowych.

Podkreśliła, że obecnie kobiety mogą służyć we wszystkich formacjach: na lądzie, na morzu, w powietrzu, uczestniczą w misjach i mogą awansować tak samo jak mężczyźni; kobiety poważnie podchodzą do służby, są dobrymi żołnierzami, są odznaczane.

Zaznaczyła, że wojsko przez długie lata było domeną męską, wszystko w nim było zorganizowane pod kątem mężczyzn, gdy pojawiły się kobiety, trzeba było wprowadzić zmiany. "Okazało się np., że trzeba łazienki przystosować, zmienić mundur, buty są nie takie, marynarka zapinana nie na tę stronę itp." - mówiła.

"Dopiero wraz z wejściem do NATO zaczęło się myślenie genderowe w wojsku, choć panowie wciąż boją się bardzo słowa gender" - dodała.

Jak poinformowała podinspektor Kamila Zimoń z Komendy Głównej Policji, kobiet w tej formacji zaczęło przybywać po 1990 r.; obecnie co siódmy funkcjonariusz jest kobietą, jest prawie 14 tys. policjantek, najwięcej w służbie kryminalnej, blisko 20 proc.

"Czy możliwe jest partnerstwo w policji? Możliwe, choć niełatwe" - uznała Zimoń. Jej zdaniem użycie siły fizycznej przez policję jest obecnie ostatecznością, większą wagę przywiązuje się do komunikacji, negocjacji, zwalczania czynników kryminogennych, więc kobiety i mężczyźni mają równe szanse.

Dodała, że policjantki bardzo się cieszą z powołania pełnomocniczki ds. równego traktowania w służbach mundurowych (szef MSW Bartłomiej Sienkiewicz powołał ją w środę).

Pułkownik Anna Osowska-Rembecka ze służby więziennej, przypomniała, że ta formacja jako pierwsza dopuściła kobiety w swoje szeregi, jako że w jednostkach penitencjarnych przebywali i mężczyźni, i kobiety.

"Obecnie kobiety pełnią służbę na wszystkich stanowiskach, często bardzo trudną, bo stykają się z całym złem tego świata" - podkreśliła.

W służbie więziennej jest teraz ponad 4,7 tys. kobiet, co stanowi 17,4 proc. (drugie miejsce po straży granicznej); 33 proc. kobiet w służbie więziennej to oficerowie, choć nie ma jeszcze żadnej w stopniu generała.

Osowska-Rembecka przyznała, że duża liczba kobiet jest na stanowiskach kierowniczych średniego szczebla, gorzej jest jednak na najwyższych stanowiskach, np. na 15 okręgowych biur są tylko 2 dyrektorki, na 156 zakładów karnych tylko 8 kobiet jest dyrektorkami. "Nie awansujemy, bo za mało się wspieramy jako kobiety, zamiast tego - rywalizujemy" - mówiła.

"Należy cały czas pracować nad zmianą mentalności. Wciąż decydenci wolą, żeby to mężczyźni przychodzili do służby, choć kobiety sprawdzają się równie dobrze" - podkreśliła.

Chorąży Straży Granicznej Karolina Miklaszewska poinformowała, że w jej formacji kobiet jest ok. 3,2 tys., czyli aż ponad 22 proc.; najwięcej w oddziale nadwiślańskim - ponad 35 proc. Na stanowiskach kierowniczych jest 338 kobiet.

Starszy kapitan Małgorzata Romanowska z państwowej straży pożarnej podkreśliła, że choć strażak to w powszechnym odczuciu mężczyzna, nie oznacza to, że w straży pożarnej nie ma miejsca dla kobiet. Obecnie stanowią one ponad 4 proc., co oznacza, że mamy 1244 strażaczki.

Jak podkreśliła, barierą dla kobiet są testy sprawnościowe, takie same dla kobiet i mężczyzn.

"Wizerunek strażaka herosa nie odzwierciedla naszej pracy. Tylko 35 proc. to akcje pożarnicze, pozostałe to różnego rodzaju akcje ratownicze, w których spokojnie mogą brać udział kobiety na równi z mężczyznami - przekonywała. - Czy jest partnerstwo w straży pożarnej? Powiem tak: wszyscy kopiemy piłkę do tej samej bramki, ale nie każdy musi być Lewandowskim".

Szubińska zaznaczyła, że kobiety w każdej formacji mają podobne problemy - jest ich wciąż zbyt mało, za rzadko zajmują stanowiska decyzyjne, za wolno awansują. Dlatego - jej zdaniem - potrzebna jest wspólna platforma wszystkich służb mundurowych "Kobiety na rzecz bezpieczeństwa" do wymiany doświadczeń, żeby również ministrowie, którym podlegają poszczególne służby, wymieniali się doświadczeniami.

Także Osowska-Rembecka uznała, że potrzebna jest taka platforma, aby kobiety w mundurach mogły się wspierać, bo problemy mają podobne.

Pomysł poparły również przedstawicielki pozostałych służb.

Mówiąc o kłopotach, z jakimi się borykają kobiety w mundurach, uczestniczki panelu wskazywały m.in. na stereotypy, przemoc w rodzinach funkcjonariuszy, która jest problemem we wszystkich służbach, na brak możliwości pracy na część etatu i utrudniony powrót do pracy po urodzeniu dziecka. Z drugiej jednak strony podkreślały, że służba w policji, straży granicznej, straży pożarnej czy służbie więziennej to dogodne zajęcie dla kobiet, ponieważ jest stabilne, można je pogodzić z wychowywaniem dzieci i jest możliwość awansu.

"Przed nami wiele zmian, ale ich nie da się wprowadzać z dnia na dzień. Potrzebne są programy chroniące kobiety przed dyskryminacją, przemocą, zapewniające im dostęp do stanowisk decyzyjnych, a także ułatwiające godzenie ról rodzinnych i zawodowych, bo służba się kiedyś kończy i musimy mieć do czego wrócić" - mówiła Szubińska.

"Partnerstwo kobiet i mężczyzn w służbach mundurowych jest konieczne, bo funkcjonariuszek będzie coraz więcej. Nie ma odwrotu, z tej drogi już nie zawrócimy" - podkreśliła Danuta Waniek.(PAP)

akw/ pz/ mag/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)