Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Kongres Obywateli Kultury: cenzurę zastąpiły dominujące poglądy

0
Podziel się:

W Polsce wolność słowa nie jest ograniczana administracyjnie, nie ma
prawnie usankcjonowanej cenzury, ale niektóre poglądy dominują w debacie publicznej, przez co inne
nie są słyszalne - ocenili uczestnicy debaty Kongresu Obywateli Kultury, obradującego w Warszawie.

W Polsce wolność słowa nie jest ograniczana administracyjnie, nie ma prawnie usankcjonowanej cenzury, ale niektóre poglądy dominują w debacie publicznej, przez co inne nie są słyszalne - ocenili uczestnicy debaty Kongresu Obywateli Kultury, obradującego w Warszawie.

W piątkowej debacie, poświęconej współczesnym formom cenzury, wziął udział m.in. przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Jan Dworak. Jak mówił, obecne zapisy prawa promują pluralizm poglądów, jednak rzeczywistość czasami tego nie odzwierciedla. Zaznaczył jednak, że nie można tego porównywać np. z zakazem publikacji, z którym borykali się dziennikarze w Polsce przed 1989 rokiem.

"Jeśli jest coś, co się nazywa sądową kontrolą, jest się do czego odwołać. Nie ma w ogóle porównania do tego, co się nazywa cenzurą prewencyjną" - powiedział.

Jego zdaniem dbałości o wolność słowa sprzyjałyby szybsze i sprawiedliwe sądy, natomiast przepisy prawne w tej materii nie wymagają wielkich zmian. Wśród nich wymienił m.in. zapis w obowiązującej ustawie o rtv, który mówi, że programy publicznej radiofonii i telewizji powinny respektować chrześcijański system wartości. "Chrześcijańskie wartości są mi drogie, ale wcale nie muszą być zapisane w ustawie o rtv" - powiedział.

Z kolei dziennikarz Artur Domosławski ocenił, że podstawowym problemem stojącym w Polsce m.in. przed dziennikarzami i artystami jest zmaganie się z "dominującym, zastanym zestawem poglądów". W jego ocenie osobom, które prezentują poglądy nie należące do tego zestawu, trudno jest przebić się do szerszej opinii publicznej.

Podobną opinię wyraziła Agnieszka Grzybek z Zielonych 2004 i Porozumienia Kobiet 8 Marca. "Każdy może mówić, co chce, ale problemem jest, by być usłyszanym. Mamy tego przykład teraz przy okazji dyskusji o budowie elektrowni atomowej w Polsce" - wyjaśniła.

Przypomniała też, że w polskim kodeksie karnym nadal istnieje zapis, że kto obraża uczucia religijne innych osób (znieważając publicznie przedmiot czci religijnej lub miejsce przeznaczone do publicznego wykonywania obrzędów religijnych - PAP), może zostać skazany nawet na dwa lata pozbawienia wolności.

Z tego artykułu oskarżona była artystka Dorota Nieznalska, która także wzięła udział w debacie. Chodziło o fragment jej instalacji "Pasja", wystawianej na przełomie 2001 i 2002 r. w gdańskiej galerii "Wyspa". Nieznalska umieściła na krzyżu fotografię męskich genitaliów. Została prawomocnie uniewinniona w ub.r. - sąd uznał, że to media wypaczyły sens jej pracy.

W piątek mówiła, że do dziś odczuwa konsekwencje tej sprawy. W jej ocenie urząd miasta w Gdańsku, który współfinansował tamtą wystawę, z powodu kontrowersji wokół "Pasji" odmawia udzielenia dotacji na realizację jej prac.

"Bez trudu w Warszawie czy we Wrocławiu realizuję inne projekty, tylko Gdańsk traktuje mnie w tak wyjątkowy sposób" - mówiła.

Kongres Obywateli Kultury potrwa do soboty. Jego najważniejszym rezultatem ma być podpisanie Paktu dla Kultury - dokumentu, w którym postulowane jest podwyższenie wydatków na kulturę do wysokości 1 proc. budżetu państwa. (PAP)

mca/ pz/ gma/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)