Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Koniec procesu Białorusina sądzonego w Polsce; wyrok 30 kwietnia

0
Podziel się:

30 kwietnia zapadnie wyrok ws. Białorusina Andrieja Żukowca oskarżonego o
oszustwa bankowe na Białorusi. Prokurator chce dla niego m.in. kary więzienia w zawieszeniu, obrona
- uniewinnienia. W czwartek przed Sądem Rejonowym w Białymstoku zakończył się proces w tej sprawie.

30 kwietnia zapadnie wyrok ws. Białorusina Andrieja Żukowca oskarżonego o oszustwa bankowe na Białorusi. Prokurator chce dla niego m.in. kary więzienia w zawieszeniu, obrona - uniewinnienia. W czwartek przed Sądem Rejonowym w Białymstoku zakończył się proces w tej sprawie.

Proces zakończył się po raz drugi, strony ponownie wygłosiły mowy końcowe. Po raz pierwszy zrobiły to w grudniu, wówczas sąd postanowił jednak wznowić przewód sądowy, by włączyć do materiału dowodowego przetłumaczone na język polski teksty białoruskich kodeksów: karnego i postępowania karnego. Chodziło o kwestię przedawnienia karalności w prawie białoruskim, na którą zwrócił uwagę w swoim wystąpieniu obrońca Żukowca.

W czwartek strony ponownie wygłosiły mowy końcowe, powtarzając swoje tezy. Prokurator zażądał kary dwóch lat więzienia w zawieszeniu na pięć lat, 25 tys. zł grzywny i obowiązku naprawienia szkody bankom. Obrońcy Żukowca chcą uniewinnienia. W ich ocenie czyny zarzucone ich klientowi według prawa białoruskiego już się przedawniły. Nie jest więc spełniony warunek tzw. podwójnej karalności, zgodnie z którym warunkiem odpowiedzialności przed sądem polskim jest uznanie czynu za przestępstwo również w miejscu jego popełnienia.

Uważają też, że nawet jeśli sąd nie wziąłby pod uwagę tego argumentu, to dowody zebrane w sprawie nie są wystarczające, by skazać Żukowca.

Białorusin, który zgadza się na podawanie danych i prezentowanie w mediach wizerunku, jest oskarżony o oszustwo przy uzyskaniu prawie 700 tys. dolarów kredytów w białoruskich bankach. Nie przyznaje się do zarzutów i od początku przekonuje, że nadesłane z Białorusi dowody przeciw niemu są sfałszowane, a sprawa ma związek z jego działalnością w antyłukaszenkowskiej opozycji.

To jedna ze spraw najdłużej prowadzonych przed białostockim sądem rejonowym. Toczy się w Białymstoku, bo Żukowiec - poszukiwany listem gończym na Białorusi - został zatrzymany w tym mieście w 2001 r., a miejscowy sąd nie zgodził się na wydanie go Białorusi, oceniając, że nie ma tam szans na uczciwy proces. Białorusin przedstawił dowody na swoje związki z opozycją antyłukaszenkowską, a sąd uznał, że w tej sytuacji wydanie go Białorusi jest prawnie niedopuszczalne.

Białorusini przekazali więc materiały w jego sprawie Prokuraturze Okręgowej w Białymstoku, a ta oskarżyła Żukowca. Główna trudność procesu polegała na tym, że dowody pochodzą z zagranicy. Stamtąd pochodziły dokumenty, które trzeba było przetłumaczyć; stamtąd też byli świadkowie. (PAP)

rof/ abr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)