Lider partii Wolność i Praworządność Janusz Korwin-Mikke ogłosił, że będzie startował w wyborach na prezydenta Warszawy. Obiecuje, że gdy zostanie prezydentem, to m.in. usunie tramwaje tam, gdzie kolidują one z ruchem ulicznym.
Korwin-Mikke powiedział na konferencji prasowej, że w swojej kampanii samorządowej skupi się na problemie związanym z komunikacją miejską w Warszawie. _ - Będę prezydentem ludzi, którzy mają samochody i którzy są bezlitośnie tępieni przez panią Gronkiewicz-Waltz _ - powiedział.
Zapowiedział, że pierwszą rzeczą, którą zrobi, gdy zostanie prezydentem, będzie wyrzucenie z pracy osoby, która odpowiada za stan komunikacji w stolicy. Liderowi Wolność i Praworządność nie podobają się m.in. wprowadzone specjalne pasy dla autobusów, tzw. buspasy. _ - Mamy do czynienia w Warszawie z tępieniem ludzi na rozmaite sposoby, którzy mają samochody i trzeba temu położyć kres _ - uważa Korwin-Mikke.
Jego zdaniem, obecna prezydent _ forsuje _ tramwaje, których torowiska w niektórych miejscach w Warszawie blokują przejazdy dla samochodów. Powiedział, że opowiada się za likwidacją tramwajów tam, gdzie są one przeszkodą. Rolę tramwajów, które w jego przekonaniu są zabytkami z XIX wieku, mogłyby przejąć autobusy.
_ - Warszawa musi być stolicą XXI wieku. Nie dla tramwajów czy innych zabytków. Tam gdzie one kolidują z ruchem, powinny być usunięte bezwzględne _ - mówił Korwin-Mikke.
Obiecał również, że gdy zostanie wybrany na prezydenta, zmniejszy liczbę urzędników w urzędzie miasta oraz obniży dwukrotnie opłaty gruntowe.