Minister ZdrowiaEwa Kopaczpodkreśla, że dzisiejsze rozmowy z przedstawicielami OZZL były trudne, ale dziękuje lekarzom za ich "elastyczność" w przyjmowaniu argumentów.
Ma nadzieję, iż negocjacje dotyczące czasu pracy lekarzy zakończą się sukcesem, ale nie chce ujawnić żadnych szczegółów propozycji. Kolejne rozmowy - za tydzień.
Dodaje, że zarówno ona jak i przedstawiciele OZZL chcą wspólnie naprawić system opieki zdrowotnej.
"Przed nami twarde męskie negocjacje, jak go naprawić. Ale ja się cieszę, że moi koledzy okazali się odpowiedzialnymi lekarzami, a nie tylko związkowcami" - mówi. Dodaje, że obie strony chcą powiedzieć pacjentom, że "od pierwszego stycznia lekarze będą na stanowiskach pracy".
Szef związku Krzysztof Bukiel podkreśla, że związek wierzy w dobre intencje ministerstwa i jest otwarty na propozycje. Zastrzegł jednak, że nie zrezygnuje z postulatów płacowych. Jak mówił wcześniej, warunkiem zgody Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy na wydłużenie czasu pracy jest pensja w wysokości trzech średnich krajowych dla lekarza specjalisty.