Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Korolec: impas w rozmowach w Durbanie o końcowym stanowisku szczytu

0
Podziel się:

Jest impas w rozmowach na konferencji klimatycznej ONZ w Durbanie dotyczący
końcowego stanowiska szczytu - powiedział polskim dziennikarzom minister środowiska Marcin Korolec.
Wieczorem w piątek zakończyła się tura roboczych rozmów nad projektem dokumentu.

Jest impas w rozmowach na konferencji klimatycznej ONZ w Durbanie dotyczący końcowego stanowiska szczytu - powiedział polskim dziennikarzom minister środowiska Marcin Korolec. Wieczorem w piątek zakończyła się tura roboczych rozmów nad projektem dokumentu.

Korolec nie chciał mówić o fiasku szczytu, ale określił, że nastąpił impas w rozmowach. "Trudno mówić o fiasku na 12, 15 czy 20 godzin przed końcem szczytu. Teoretycznie szczyt miał sie skończyć dzisiaj, ale są już pogłoski, że sale są rezerwowane do soboty do godz. 21 wieczorem" - powiedział.

"Jest daleki impas w piątkowych negocjacjach, ale jak będzie wyglądał ich końcowy wynik, do tego jeszcze daleka droga i bardzo długa noc przed nami" - mówił polski minister, który reprezentuje też w Durbanie unijne stanowisko w związku z naszą prezydencją w Radzie UE.

"Emocje są wysokie, więc musimy jeszcze chwilę poczekać" - dodał.

  1. Konferencja Stron Konwencji Klimatycznej w Durbanie ma doprowadzić do zawarcia - w miejsce obowiązującego jedynie do 2012 r. protokołu z Kioto - nowego światowego porozumienia, które wprowadzałoby obligatoryjne redukcje emisji gazów cieplarnianych przez wszystkie kraje świata. W przejściowym okresie obowiązywałby drugi okres rozliczeniowy protokołu (Kioto2). Część krajów nie przystąpiła do protokołu z Kioto; wśród nich są potęgi o największym udziale w światowej emisji CO2, jak Chiny czy USA.

Korolec podkreślił, że UE w tych negocjacjach chodzi przede wszystkim o to, by zmienić światowy system prawny dotyczący walki z ociepleniem klimatu. "Dzisiaj są państwa, które są zobowiązane do redukcji emisji i są państwa, które nie mają takich zobowiązań. Jest duże ryzyko, że gdybyśmy dzisiaj zdecydowali się na przyjęcie drugiego okresu rozliczeniowego protokołu z Kioto, to mielibyśmy taką sytuację, że na całym świecie tylko Unia Europejska byłaby związana takimi zobowiązaniami i nikt poza nami" - powiedział Korolec.

"Wydaje się, że takiego porozumienia nie ma sensu podejmować, dlatego że my w UE mamy swoje instrumenty prawne, mamy swoją politykę, a nikt za nami nie podąża" - dodał.

"Nie ma żadnego politycznego uzasadnienia dla sytuacji, że my zobowiązujemy się do redukcji i nikt na świecie poza nami tego nie robi" - zaznaczył polski minister. "My odpowiadamy tylko za 11 proc. światowych emisji - musimy o tym pamiętać i wiedzieć, w jakim kontekście operujemy" - dodał.

Korolec powiedział, że nad końcowym dokumentem podczas dwugodzinnego spotkania roboczego pracowali ministrowie z ok. 50 krajów. "Była to dyskusja na temat projektu podsumowania, konkluzji, decyzji końcowych szczytu w Durbanie, przygotowanych przez gospodarzy spotkania - RPA" - wyjaśnił. Dopiero wstępnie uzgodniony projekt trafi pod obrady plenarne wszystkich ponad 190 krajów uczestniczących w durbańskim szczycie klimatycznym.

"Tekst został bardzo skrytykowany praktycznie przez wszystkie strony" - zaznaczył minister. "Ze strony UE krytyka dotyczyła tego, że potrzebujemy większych ambicji i zobowiązań - szczególnie określenia ram czasowych i zakresu tego przyszłego porozumienia, które miałoby obowiązywać po roku 2020" - wyjaśnił.

Inne państwa mówiły, że nie wiadomo, jak takie nowe zobowiązania podejmować, bo nie wiadomo, jaki jest wynik pierwszego okresu rozliczeniowego protokołu z Kioto - relacjonował przebieg rozmów Korolec. "Dlatego te kraje proponują, by poczekać dwa-trzy lata i dopiero wtedy rozsądzać takie sprawy" - powiedział.

W przygotowanym przez południowoafrykańską prezydencję szczytu projekcie dokumentu końcowego, nad którymi pracowali w piątek wieczorem w węższym gronie ministrowie, znajdują się elementy spraw, o które wnosiła Unia. "Głównym postulatem UE jest zapisanie mapy drogowej dojścia do porozumienia światowego. Między stronami była bardzo długa dyskusja, kiedy te negocjacje można byłoby zacząć, kiedy skończyć, kiedy to nowe porozumienie mogłoby obowiązywać" - wyjaśnił.

Ponieważ była bardzo duża rozbieżność opinii, nastąpiła dwugodzinna przerwa w spotkaniu, podczas której prezydencja RPA ma poprawić treść projektu. "Nie wiem jednak, w którą stronę ta poprawa nastąpi - tekst był krytykowany i za to, że jest za bardzo ambitny, i że za mało ambitny. Będzie bardzo trudno prezydencji poprawić ten tekst tak, by spotkał się szerokim poparciem" - ocenił.

Unia Europejska chce, by nowe porozumienie podpisać w 2015 r.; miałoby ono wejść w życie od 2020 r. Do tego czasu Unia chciałaby przedłużenia na kolejny okres protokołu z Kioto, jednak uzależnia poparcie tego rozwiązania od przyjęcia w Durbanie ścieżki dojścia do nowego porozumienia.

Celem działań ograniczających emisję gazów cieplarnianych jest zahamowanie wzrostu średniej temperatury na świecie. Chodzi o niepodwyższenie temperatury ponad 2 st. Celsjusza powyżej średniej z okresu przed rozwojem przemysłu.

z Durbanu Aleksander Główczewski (PAP)

ago/ pad/ gma/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)