Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Korolec: jeśli w Durbanie zapadną ustalenia, to w ostatnim momencie

0
Podziel się:

Jeśli podczas trwającego w Durbanie szczytu klimatycznego zapadną jakieś
ustalenia, to stanie się to w ostatnim momencie - uważa polski minister środowiska Marcin Korolec.
W piątek kończy się 17. Konferencja Stron Konwencji Klimatycznej ONZ.

Jeśli podczas trwającego w Durbanie szczytu klimatycznego zapadną jakieś ustalenia, to stanie się to w ostatnim momencie - uważa polski minister środowiska Marcin Korolec. W piątek kończy się 17. Konferencja Stron Konwencji Klimatycznej ONZ.

"Dynamika i charakter wielostronnych szczytów czy negocjacji jest taka, że jeżeli myślimy poważnie o jakimś wyniku, to będzie on następował w ostatnim momencie" - powiedział dziennikarzom Korolec, pytany o swoją ocenę możliwości zawarcia porozumienia.

"Do ostatniego momentu wszyscy próbują wynegocjować najlepsze warunki, do ostatniego momentu trzymają swoje karty w odwodzie i nie podejmują ostatecznych decyzji" - tłumaczył.

W jego ocenie to, że negocjacje trwają i toczą się, już jest pozytywne. "Rzeczywiście mamy niecałe dwie doby do zakończenia, ale mamy wiele spotkań dwustronnych czy wielostronnych" - podkreślił.

Minister - w ramach polskiej prezydencji - prowadzi w Durbanie negocjacje w imieniu Unii Europejskiej. Codziennie rano odbywa się w Durbanie spotkanie ministrów środowiska państw UE, na którym polska prezydencja przedstawia efekty tych ustaleń.

Szczyt klimatyczny to największe międzynarodowe spotkanie w trakcie polskiej prezydencji. "Mamy tu 192 państwa. To najbardziej złożone przedsięwzięcie polityczne i logistyczne w okresie polskiej prezydencji" - podkreślił.

"Przyjechaliśmy na konferencję klimatyczną ONZ negocjować i rozmawiać z innymi państwami świata, w jaki sposób możemy redukować emisję CO2. UE w tym procesie jest absolutnym liderem, bo już w 2008 r. wprowadziła do swojego prawa regulacje - pakiet energetyczno-klimatyczny, który zacznie obowiązywać od 1 stycznia 2013 r." - powiedział polski minister. "To jest nasza przepustka, bilet do Durbanu" - dodał.

Pakiet zakłada m.in. 20-proc. redukcję emisji dwutlenku węgla do 2020 r.

"Próbujemy przekonać inne państwa i grupy państw świata do podobnych wysiłków. UE sama odpowiedzialna jest tylko za kilkanaście procent światowej emisji" - tłumaczył dziennikarzom Korolec.

"Dla Unii Europejskiej jako samotnego lidera, który liczy, że inni się przyłączą, ten wysiłek redukcyjny - polityczny, gospodarczy i transformacji gospodarki - w zasadzie nie bardzo ma sens" - podkreślił. Dlatego Polska próbuje przekonać inne państwa, żeby podejmowały takie same wysiłki na rzecz redukcji.

Korolec przypomniał, że nasza unijna wytyczna negocjacyjna na tę konferencję to ustalenie mapy drogowej, czyli trasy dojścia do nowego globalnego porozumienia. "UE stoi na stanowisku, że może przyjąć drugi okres rozliczeniowy Kioto po 2012 r. i podpisać tego typu rozwiązania, zwłaszcza że i tak już wprowadziła instrumenty prawne, które doprowadzą do 20-proc. redukcji emisji do 2020 r." - powiedział.

Jednak takie zobowiązanie międzynarodowe UE może podjąć dopiero wtedy, kiedy będzie miała perspektywę, że rozpoczną się negocjacje obejmujące wszystkich - nawet tych, którzy do tej pory protokołu z Kioto nie przyjęli lub nie ratyfikowali. Warunkiem jest też to, by te negocjacje zakończyły się do 2015 r., a w perspektywie 2020 r., będzie można przyjąć instrument prawny - traktat międzynarodowy, który będzie obejmował wszystkie kraje w jednakowy sposób.

Minister liczy na pozytywne zakończenie konferencji w Durbanie, czyli przyjęcie wspólnego stanowiska, w ostatnim momencie. "Jest taka perspektywa. Negocjacje, konsultacje, spotkania trwają codziennie od rana do późnych godzin nocnych" - stwierdził.

Przyznał jednak, że brukselski szczyt UE nieco odciąga zainteresowanie od spotkania w Durbanie, ale nie powinien mieć wpływu na toczone tu negocjacje. "Oczywiście ważniejszym wydarzeniem jest szczyt premierów niż negocjacje tutaj. To zrozumiałe, że nasza konferencja jest zdominowana przez informacje płynące z Brukseli" - ocenił.

Powiedział, że nieobecność na szczycie klimatycznym szefów państw świata nie oznacza, że zakończy się on fiaskiem. "Nie przykładałbym wagi do braku szefów państw na naszym szczycie. Kompromis, niezależnie od poziomu, na jakim prowadzone są negocjacje - ministrów czy szefów państw - osiąga się najlepiej wtedy, gdy chce się go osiągnąć" - powiedział. "Jeśli jest wola porozumienia, to ranga negocjatorów jest sprawą drugorzędną" - dodał.

z Durbanu Aleksander Główczewski (PAP)

ago/ pad/ bk/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)