Kandydat w wyborach prezydenckich, były prezes UPR, obecnie lider partii Wolność i PraworządnośćJanusz Korwin-Mikke chce w kampanii wyborczej przekonywać, że w Polsce można jednak żyć, jak w normalnym kraju.
Korwin-Mikke mówił o tym w środę w Łodzi na konferencji prasowej. Zanim dopuścił dziennikarzy do głosu sam zadał sobie pytania i na nie odpowiedział.
_ - Ponieważ mam już bogate doświadczenie w tym, o co państwo pytają, odpowiem na typowy zestaw pytań _ - mówił. Według niego pierwsze typowe pytanie to: po co kandyduje?
_ - Odpowiedź brzmi - żeby wygrać, jeśli się da. Drugie pytanie - czy są szanse na zwycięstwo? Odpowiedź brzmi - niewielkie, ale im trudniej, tym bardziej lubię te zawody, i wreszcie - jakie są inne cele tej kampanii poza wygraniem? Odpowiedź brzmi - przekonanie ludzi, że można żyć w normalnym kraju _ - mówił polityk.
Według Korwin-Mikkego Polska jest nienormalnym krajem. _ - W normalnym kraju żyje się za swoje pieniądze, a nie za cudze. W normalnym kraju te pieniądze pochodzą z pracy, a nie z głosowania _ - mówił kandydat na prezydenta. W jego ocenie, również cała Europa nie jest normalna.
Korwin-Mikke stwierdził m.in., że jest przeciwny pomocy finansowejdla Grecji, bo - jak powiedział - ten krok będzie zachętą dla innych krajów europejskich, by się zadłużać, by żyć ponad stan. Jak mówił, _ musimy dbać o tych, którzy będą żyć po nas _.
Nie chciał odpowiedzieć na pytanie, kogo ewentualnie poprze w drugiej turze wyborów. Pytany, jaką rolę widzi, w przypadku zwycięstwa, dla pierwszej damy powiedział, że powinna ona przejąć jak najwięcej obowiązków reprezentacyjnych.