Co najmniej 8 osób zginęło, a 22 uznano za zaginione po tym gdy w czwartek rano rozmokłe z powodu ulewnych deszczy zbocze wzgórza osunęło się na domy w San Antonio, około 10 km od stolicy Kostaryki San Jose.
Dziesiątki ratowników, w tym niektórzy z psami, szuka ocalałych, jednak na razie znajdują jedynie ciała - poinformował rzecznik miejscowego Czerwonego Krzyża.
Jeden z mieszkańców miasta relacjonuje, że obudził go dźwięk jakby lądującego samolotu. "Słychać było ludzi proszących o pomoc, ale nic nie było widać" - dodaje.
Osunięcie ziemi w San Antonio nastąpiło po dwóch dniach intensywnych deszczów, które spowodowały, że płynąca przez miasto rzeka wylała, przez co około 600 osób trzeba było ewakuować do tymczasowych schronień w stolicy.
Z powodu ulewnych deszczy, podtopień i osunięć ziemi blokujących drogi w całej Kostaryce zamknięto szkoły.(PAP)
keb/ mc/
7635748