Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Kostrzewa-Zorbas: nie można dopuścić do pogodzenia się Unii z rozbiorem Gruzji

0
Podziel się:

Polska nie może dopuścić, aby państwa Unii
Europejskiej podczas poniedziałkowego szczytu w Brukseli pogodziły
się z "rozbiorem" Gruzji i dyktatem rosyjskim w stosunkach
międzynarodowych - uważa politolog dr Grzegorz Kostrzewa-Zorbas.

Polska nie może dopuścić, aby państwa Unii Europejskiej podczas poniedziałkowego szczytu w Brukseli pogodziły się z "rozbiorem" Gruzji i dyktatem rosyjskim w stosunkach międzynarodowych - uważa politolog dr Grzegorz Kostrzewa-Zorbas.

Prezydent Francji Nicolas Sarkozy zdecydował o zwołaniu 1 września w Brukseli nadzwyczajnego szczytu Unii, którego tematem będzie przyszłość relacji UE z Rosją i pomoc dla Gruzji. Francja przewodniczy w tym półroczu pracom UE.

"Polska powinna zablokować próbę narzucenia Unii Europejskiej stanowiska miękkiego i ugodowego wobec Rosji. Tu weto polskie byłoby konieczne" - powiedział w czwartek PAP Kostrzewa-Zorbas.

W jego ocenie potrzebne są wobec Rosji realne działania, które w perspektywie wycofania ich spowodują, że władze w Moskwie zaczną przestrzegać prawa międzynarodowego i interesów "całego świata".

"Same słowa wobec Rosji już nie wystarczą. Potrzebne jest realne, dotkliwe działanie i takie powinno być właśnie polskie stanowisko na szczycie w Brukseli" - podkreślił Kostrzewa-Zorbas.

Zaznaczył, że mimo wcześniejszych słów przywódców europejskich, Rosja nie zatrzymała swojej agresji na Gruzję, a wręcz przeciwnie, zaczęła umacniać zdobyte w Gruzji pozycje. "Słowa nie sprawdziły się przed uznaniem niepodległości Abchazji i Osetii Płd., to tym bardziej nie sprawdzą się teraz" - dodał.

Według niego Polska powinna starać się, aby UE uchwaliła "wzmocnienie współpracy" z Gruzją i z innymi krajami zagrożonymi przez Rosję zwłaszcza z Ukrainą, aby dać wyraźny sygnał, że jeśli te państwa przejdą okres przejściowy, to mogą oczekiwać na członkostwo w Unii.

"Chodzi o to, aby pozbawić Rosję wrażenia, że pomiędzy Rosją a Unią jest jakaś ziemia niczyja. Nie ma ziemi niczyjej, to jest ziemia europejska i Unia po spełnieniu przez państwa postsowieckie określonych warunków jest gotowa się rozprzestrzenić" - powiedział Kostrzewa-Zorbas.

W jego ocenie obecnie możliwe jest nałożenie na Rosję dwojakiego rodzaju sankcji. W zakresie gospodarczym mogłoby to być oficjalne zamrożenie negocjacji przystąpienia Rosji do WTO (Światowa Organizacja Handlu). To - według eksperta - byłoby "dotkliwe dla całej rosyjskiej gospodarki" i uderzyłoby w prestiż rosyjskich władz, które "myślą, że rzuciły świat na kolana".

Zdaniem Kostrzewy-Zorbasa, inną dotkliwą sankcją, jaką Unia powinna rozważyć, byłoby uznanie, że "w jej interesie nie leży budowa Gazociągu Północnego po dnie Bałtyku" i stanowcza zapowiedź, że ta inwestycja "nie otrzyma żadnej unijnej pomocy".

Politolog w rozmowie z PAP odniósł się również do kwestii zapowiadanej jednoczesnej obecności premiera i prezydenta na szczycie w Brukseli.

"Nie jest niczym złym, że na roboczym szczycie Unii państwo członkowskie będzie reprezentowała zarówno głowa państwa, jak i szef rządu. Czy będzie to dobrze odebrane, będzie zależało wyłącznie od tego, czy przedstawią oni wspólne stanowisko" - zaznaczył politolog.

Jego zdaniem, gdyby doszło w Brukseli do uprawiania przez prezydenta i premiera dwóch różnych polityk zagranicznych, to byłaby "katastrofa".

"Trudno sobie wyobrazić dziś większe zagrożenie dla Polski niż uprawianie dwóch różnych polityk zagranicznych na szczycie Unii. Przede wszystkim inne państwa mogłyby manipulować Polską nastawiając jednego z przywódców przeciw drugiemu i wybierając sobie to polskie stanowisko, które byłoby wygodniejsze. Polska w całości by się skompromitowała, zarówno wewnątrz Unii, jak wobec reszty świata, a w szczególności wobec Rosji" - podkreślił Kostrzewa-Zorbas. (PAP)

agy/ par/ mow/

unia
wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)