Nowy prezydent Ukrainy Wiktor Janukowycz będzie starał się pokazać, że jest w stanie utrzymać równy dystans wobec Unii Europejskiej i Rosji - uważa eurodeputowany PiS Paweł Kowal.
Według niego, nieuzasadnione są obawy, że ostatnie wybory prezydenckie odsuwają Ukrainę od UE, a kurs proeuropejski popiera większość Ukraińców.
Kowal, który w czasie ukraińskich wyborów był szefem obserwatorów Parlamentu Europejskiego, w środę na Uniwersytecie Śląskim w Katowicach wziął udział w konferencji "Między Europą a Rosją. Ukraina w poszukiwaniu politycznej tożsamości".
"Myślę, że Janukowycz będzie prezydentem, który postawi na balans i w pierwszej fazie będzie się starał pokazywać, że jest w stanie utrzymywać równy dystans wobec UE, jak i wobec Rosji. Myślę że część jego zaplecza biznesowo-politycznego będzie dostrzegała istotną wartość w zacieśnianiu relacji z UE, a także myślę, że być może w podtrzymaniu postulatu rozszerzenia Unii o Ukrainę w przyszłości" - powiedział Kowal PAP.
Według niego, biorąc pod uwagę opinię większości Ukraińców i części własnego otoczenia, Janukowycz będzie musiał budować swoją politykę w oparciu o postulaty proeuropejskie i pokazać się jako skuteczny polityk, który pod pewnymi warunkami jest w stanie prowadzić Ukrainę ku Wspólnocie Europejskiej. "Natomiast jak daleko pójdzie ta postawa, dzisiaj bardzo trudno powiedzieć" - zaznaczył Kowal.
Europoseł przytoczył opinie wielu politologów, że w niedalekiej przyszłości to Ukraina zadecyduje o relacjach między Rosją a Wspólnotą Euroatlantycką. "Dlatego popatrzmy na Ukrainę nie z punktu widzenia Warszawy, gdzie ona wydaje się być na granicy Europy, czy z punktu wiedzenia Brukseli, ale popatrzmy na Ukrainę jako na centrum przestrzeni roztaczającą się między Brukselą, Waszyngtonem a Moskwą" - podkreślił.
Jak ocenił, jeśli Ukraina utrzyma demokratyczny kurs i będzie się rozwijała, zagwarantuje dobre relacje i będzie naturalnym balansem pomiędzy Rosją a Brukselą - uważa europoseł. "Rosja pozbawiona tej możliwości wpływania, budowania swojego kraju w oparciu o imperialne tendencje, będzie się także koncentrowała na modernizacji, na zmianie" - zaznaczył Kowal.
Eurodeputowany nie zgadza się z opinią, że wyniki ostatnich wyborów oznaczają koniec pomarańczowej rewolucji. Była ona wyrazem sprzeciwu wobec fałszerstw wyborczych, żądaniem oparcia życia politycznego na demokratycznych regułach i niezgodą na to, by inne państwo wpływało na wewnętrzną sytuację polityczną Ukrainy - przypomniał.
"W dużym stopniu to się spełniło, ale tym, kto zerwał owoc z drzewa pomarańczowej rewolucji okazał się Janukowycz. To on wygrał demokratyczne wybory, mimo że - jak napisała jedna z gazet - kilka lat temu próbował wykraść prezydenturę" - podsumował Kowal.(PAP)
kon/ par/ jbr/