Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Kpt. Zbierajewski odebrał nagrodę im. komendanta "Daru Młodzieży"

0
Podziel się:

Kapitan Janusz Zbierajewski, komendant rejsów "Zobaczyć morze" dla osób
niewidomych i niedowidzących, odebrał w niedzielę nagrodę im. kapitana Leszka Wiktorowicza -
budowniczego i komendanta "Daru Młodzieży". Zbierajewski jest jej pierwszym laureatem.

Kapitan Janusz Zbierajewski, komendant rejsów "Zobaczyć morze" dla osób niewidomych i niedowidzących, odebrał w niedzielę nagrodę im. kapitana Leszka Wiktorowicza - budowniczego i komendanta "Daru Młodzieży". Zbierajewski jest jej pierwszym laureatem.

"W przeciwieństwie do lądu, na morzu jest pełna władza, ale i pełna odpowiedzialność. Ponieważ wszystko się udało, zaszczyty spływają na mnie, ale zasługuje na nie wiele osób" - powiedział nagrodzony, odbierając wyróżnienie w warszawskim Press Clubie. Nagrodę stanowi pamiątkowy medal i 10 tys. zł. Jest wręczana na początku marca, na pamiątkę dnia, w którym dowodzony przez Wiktorowicza "Dar Młodzieży" w 1988 r. opłynął przylądek Horn podczas rejsu dookoła świata.

Jak podkreślił Zbierajewski, na pomysł rejsu dla niewidomych wpadł jego znajomy, niewidomy szantymen Romuald Roczeń, który był ciekaw morza, on zaś był ciekaw, jak na morzu poradzi sobie niewidomy. "To już siódmy rok tych imprez, było trzynaście rejsów, przez które przewinęło się ponad 200 niewidomych osób i zastanawiam się, kto na tym więcej zyskał: oni czy może my" - powiedział.

Kapituła nagrody postanowiła uhonorować kpt. Zbierajewskiego, bo - jak uznano w werdykcie - bez jego odwagi i profesjonalizmu idea pływania niewidomych i niedowidzących po morzu byłaby nie do zrealizowania. "Jego dokonania jako człowieka i żeglarza zasługują na najwyższy szacunek i uznanie. Akcja, którą pomógł zrealizować, to wyjątek na światową skalę i powód do dumy" - mówił przewodniczący kapituły, kontradmirał Czesław Dyrcz.

70-letni Zbierajewski był jedynym spośród polskich kapitanów, który zgodził się popłynąć w morze z osobami niewidomymi. Taki rejs, w którym połowę ponad czterdziestoosobowej załogi stanowią wówczas osoby niewidome lub słabo widzące, wymaga specjalnego przygotowania. Niewidomym trzeba bowiem zapewnić m.in. mówiący kompas i ster oraz mapy w alfabecie Braille'a. Uczestnicy rejsu, oprócz nowej formy rehabilitacji, mają przy tym szansę przeżyć wielką przygodę na morzu.

Zwany "Zbierajem" kapitan Zbierajewski to powszechnie znana postać w środowisku morskim, jeden z jego niewątpliwych autorytetów. Wielokrotnie dowodził jachtem szkolnym ZHP "Zawisza Czarny", a także "Pogorią", jachtami "Zew Morza" i obecnie "Kapitan Borchard".

Nagroda im. kapitana Leszka Wiktorowicza została ustanowiona w celu uhonorowania wyjątkowych dokonań żeglarskich, osiągnięć w dziedzinie wychowania morskiego młodzieży lub kształtowania świadomości morskiej. Powołali ją spadkobiercy kapitana żeglugi wielkiej Leszka Wiktorowicza, miasto Gdynia, Bractwo Kaphornowców i Press Club. Zwycięzcę wybiera sześcioosobowa kapituła. Laureat został wyłoniony spośród siedmiu kandydatur. Jego nazwisko ogłoszono przed miesiącem w Gdyni, na pokładzie "Daru Pomorza".

Legendarny budowniczy i wieloletni komendant "Daru Młodzieży" Leszek Wiktorowicz żeglarską służbę rozpoczął w 1962 r. na żaglowcu "Dar Pomorza", na którym po kilku latach osiągnął stopień I oficera. Pływał też na statkach handlowych Polskiej Żeglugi Morskiej. W 1977 r. objął po raz pierwszy dowództwo statku - tankowca "Siarkopol".

W latach 1981-1982 Wiktorowicz nadzorował w Stoczni Gdańskiej prace związane z omasztowaniem, otaklowaniem, ożaglowaniem oraz wyposażeniem nawigacyjnym nowej białej fregaty - "Daru Młodzieży", następcy "Daru Pomorza". W dziewiczym rejsie "Daru Młodzieży" pełnił funkcję kierownika nauk, następnie objął stanowisko komendanta "Daru Młodzieży", które piastował - z przerwami - przez niemal 25 lat.

W latach 1987-88 Wiktorowicz dowodził w najbardziej spektakularnym rejsie fregaty, jaki miał miejsce w dziejach polskiej floty i szkolnictwa morskiego - wyprawie dookoła świata, po wodach Oceanu Południowego, wokół trzech przylądków: Dobrej Nadziei, Leeuwin i Horn. To podczas tego rejsu Wiktorowicz dokonał spektakularnego wyczynu, który odbił się szerokim echem w całym, nie tylko żeglarskim, świecie - przejścia pod pełnymi żaglami pod mostem Harbour Bridge w Sydney (Australia). Zmarł w 2010 roku w Gdyni. (PAP)

wkt/ eaw/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)