Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Krajowy sąd partyjny SLD zmniejszył karę Andrzejowi Szejnie

0
Podziel się:

Nie przez cztery, tylko przez dwa lata nie będzie pełnić funkcji partyjnych
b. europoseł Andrzej Szejna - orzekł krajowy sąd partyjny SLD w drugiej instancji. To kara za
"naruszenie dobrego imienia partii i jej członków" w czerwcowym wywiadzie dla "Dziennika" -
poinformował PAP w piątek przewodniczący sądu Krzysztof Pater.

Nie przez cztery, tylko przez dwa lata nie będzie pełnić funkcji partyjnych b. europoseł Andrzej Szejna - orzekł krajowy sąd partyjny SLD w drugiej instancji. To kara za "naruszenie dobrego imienia partii i jej członków" w czerwcowym wywiadzie dla "Dziennika" - poinformował PAP w piątek przewodniczący sądu Krzysztof Pater.

Krajowy sąd partyjny SLD, orzekając w niepełnym składzie, ukarał w sierpniu Szejnę czteroletnim zakazem pełnienia funkcji partyjnych. Były eurodeputowany uznał to orzeczenie za zbyt surowe i odwołał się do krajowego sądu partyjnego w pełnym składzie. Apelował o odstąpienie od wymierzenia mu kary.

Rzecznik prasowy SLD Tomasz Kalita, tłumacząc decyzję sądu SLD o czteroletnim zakazie pełnienia funkcji partyjnych dla byłego europosła uzasadniał, że Szejna - krytycznie oceniając czerwcowy wynik wyborczy SLD do Parlamentu Europejskiego - sformułował w wywiadzie dla "Dziennika" fałszywe oskarżenia, dając upust "niezadowoleniu z osobistej porażki" i "powyborczej frustracji".

Szejna powiedział w piątek PAP, że przyjmuje ostateczny werdykt sądu partyjnego w swej sprawie do wiadomości i że zamierza być nadal aktywny politycznie, a za dwa lata zabiegać o rekomendację SLD w wyborach partyjnych i powszechnych.

Zgodnie z orzeczeniem partyjnej Temidy, Szejna stracił funkcje członka Rady Krajowej SLD i członka Świętokrzyskiego Zarządu Wojewódzkiego partii.

Szejna w wywiadzie dla "Dziennika" powiedział m.in., że Sojusz "zmienia się w sektę". "Dziś Napieralski uważa, że ma absolutną rację. A co najgorsze, utrwalają go w tym koledzy. Oni uprawiają takie sekciarstwo: tego, co nie jest z nimi, trzeba wyciąć" - mówił.

W wywiadzie Szejna zarzucił również liderowi SLD Grzegorzowi Napieralskiemu, że wsparł finansowo Joannę Senyszyn, aby to ona uzyskała mandat europosła w Krakowie. "Dostała na kampanię około 200 czy 300 tys. zł. Sekretarz generalny Marek Nawrot powiedział mi, że to pożyczka. To ja się pytam, jak ona teraz zamierza te pieniądze oddać? Nie może z powrotem przelać takiej sumy na konto partii, bo zabrania tego prawo. To może rozda te pieniądze kolegom i oni będą to wpłacać? A może partia jej te pieniądze, które pochodzą m.in. z naszych składek, po prostu dała? Ta sytuacja ociera się o działalność nielegalną" - oceniał Szejna.

Przed sądem partyjnym, który orzekał w sprawie w sierpniu, Szejna przyznał, że jego wywiad dla "Dziennika" był "emocjonalny" i źle się stało, że swoimi uwagami na temat kampanii wyborczej podzielił się najpierw z mediami, zamiast z Radą Krajową partii.

Według przewodniczącego SLD Grzegorza Napieralskiego, wszyscy kandydaci na listach SLD-UP w czerwcowych wyborach do PE otrzymali jednakowe środki finansowe na kampanię.(PAP)

mch/ la/ gma/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)