Trzech mężczyzn odpowie przed sądem za serię włamań do kościołów w Małopolsce i na Podkarpaciu. Wszyscy chcą się dobrowolnie poddać karze więzienia.
Jak poinformowała w piątek PAP rzeczniczka krakowskiej prokuratury Bogusława Marcinkowska, akt oskarżenia w tej sprawie został skierowany do sądu.
O włamaniach i usiłowaniach włamań do małopolskich świątyń głośno było latem 2005 r. Łupem złodziei padały najczęściej naczynia liturgiczne: kielichy, monstrancje, rzeźby świętych, ozdoby ołtarzy, żyrandole, krzyże.
Małopolski komendant wojewódzki policji powołał specjalną grupę funkcjonariuszy, która miała znaleźć sprawców tych przestępstw. We wrześniu zeszłego roku zatrzymano trzech mężczyzn, a w ich samochodach i domach znaleziono wiele cennych przedmiotów sakralnych.
Jak ustaliła prokuratura, na pomysł okradania świątyń wpadli 44- letni Mirosław O. i 27-letni Sebastian M. Wkrótce dołączył do nich 26-letni Grzegorz G. Podejrzani kierowali się m.in. Szlakiem Architektury Drewnianej wytyczonym w Małopolsce i na Podkarpaciu. Do świątyń - najczęściej małych i nie posiadających właściwych zabezpieczeń - dostawali się wyłamując łomem zamki w drzwiach wejściowych lub w drzwiach do zakrystii.
Prokuratura zarzuca im włamania, bądź usiłowania włamań do dwudziestu kilku kościołów. Mężczyźni przyznali się.
"Zrabowane przedmioty podejrzani sprzedawali osobiście lub przez pośrednika pod halą targową w Krakowie. Rzeczy ze srebra przetapiali i sprzedawali jako złom, a te, które uważali za bezwartościowe, wyrzucali" - powiedziała PAP Marcinkowska.
Policji udało się odzyskać ponad 150 przedmiotów skradzionych z kościołów. Dwie figurki aniołów, pochodzące z XVII-XVIII w., odnaleziono aż w Norwegii - rzeźby te kupiło na placu targowym w Krakowie polsko-norweskie małżeństwo.(PAP)
wos/ bno/