Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Kraków: Kolejny mim z Rynku Głównego uniewinniony przez sąd

0
Podziel się:

Krakowski sąd uniewinnił w środę mima Marcina Kozerę, występującego przed
Bazyliką Mariacką w Krakowie w kostiumie "Śmierci", od zarzutu nielegalnej działalności. To drugi
wyrok ws. mimów; wcześniej uniewinniony został Rafał Śpiewak - "Diabeł".

Krakowski sąd uniewinnił w środę mima Marcina Kozerę, występującego przed Bazyliką Mariacką w Krakowie w kostiumie "Śmierci", od zarzutu nielegalnej działalności. To drugi wyrok ws. mimów; wcześniej uniewinniony został Rafał Śpiewak - "Diabeł".

Kozera nie przyjął mandatów od Straży Miejskiej za występy bez pozwolenia i z tego powodu stanął jako obwiniony przed sądem. Wcześniej uzyskał pozytywną ocenę swojego kostiumu przez specjalną komisję; pomimo tego, z powodu dwóch skarg od turystów, że takie postaci jak "Śmierć" i "Diabeł" straszą dzieci i nie powinny występować przed Bazyliką Mariacką, miasto nie udzieliło mu zgody na występy. Nie mógł się odwołać od tej decyzji, ponieważ przepisy o parku kulturowym w centrum Krakowa tego nie przewidują.

Uniewinniając obwinionego od zarzutu, sąd wskazał, że na podstawie "aż dwóch pisemnych skarg od rzekomych turystów o tym samym nazwisku" mimowi odmówiono zawarcia umowy na występy, pomimo, że uzyskał przez aklamację opinię pozytywną komisji weryfikacyjnej, a obowiązek zawierania umowy zawarty jest w uchwale o utworzeniu parku kulturowego. Zamiast tego, polecono mu, by dołączył dowody poparcia, stanowiące swoistą przeciwwagę do skarg. Ponieważ nie mógł się odwołać od arbitralnej decyzji dyrektora magistrackiego wydziału - kontynuował występy.

"Z zebranych dowodów jednoznacznie wynika, że obwiniony był i jest znaną postacią artystyczną w Krakowie i jego występy cieszyły się dużym zainteresowaniem turystów" - uznał sąd. Powołał się na dane statystyczne, że w 2013 r. Kraków odwiedziło ok. 9,5 mln turystów. "W takim stanie rzeczy można zadać retoryczne pytanie, czym są dwie skargi osób o tym samym nazwisku naprzeciwko pozytywnego odbioru przez miliony turystów" - stwierdził sąd. Zwrócił uwagę, że "trudno szukać skarg, które nadsyłaliby sami krakowianie, władze kościelne kurii krakowskiej, jak i sam proboszcz Bazyliki Mariackiej".

Jak wyjaśnił sąd, aby można było uznać, że obwiniony dopuścił się wykroczenia, należałoby w jego zachowaniu dopatrzyć się choćby znikomego stopnia społecznej szkodliwości. Takiego jednak sąd się nie dopatrzył. "Obwiniony nie gorszył widzów, nie używał słów nieprzyzwoitych, nikogo nie straszył, nie śmiecił, nie palił, nie spożywał alkoholu i swoją artystyczną działalnością nikomu nie wyrządził jakiejkolwiek krzywdy ani szkody materialnej" - stwierdził sąd, uniewinniając mima od zarzutu.

"Moja decyzja o tym, by zwrócić się do sądu, była jak najbardziej wskazana. To była słuszna decyzja i polecam każdemu Polakowi, aby walczył o swoje, ponieważ jest to bardzo ważne" - powiedział po ogłoszeniu wyroku Kozera.

Usatysfakcjonowany wyrokiem był również obrońca obu mimów mec. Leszek Wojtasik. "Myślę, że wynika z tej sprawy coś pozytywnego - że warto w słusznej sprawie pójść do sądu, by wygrać własną sprawę i utorować drogę dla innych. Mam również nadzieję, że ten proces uświadomił stronie urzędniczej, że popełnili błąd, czemu zresztą dali wyraz w trakcie procesu" - powiedział obrońca. Wyrok jest nieprawomocny.

W ścisłym centrum Krakowa obowiązuje uchwała o parku kulturowym. Zgodnie z nią, aby występować na Rynku Głównym trzeba mieć zgodę specjalnej komisji. Urzędnicy oceniają walory artystyczne i decydują, czy dana osoba może występować na terenie Starego Miasta. (PAP)

hp/ bno/ jbr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)