Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Kraków: Przedłużone śledztwo ws. znanej krakowskiej lekarki

0
Podziel się:

#
dochodzą informacje z prokuratury o zarzutach postawionych we wtorek lekarce
#

# dochodzą informacje z prokuratury o zarzutach postawionych we wtorek lekarce #

07.12. Kraków (PAP) - Krakowska prokuratura przedłużyła do końca czerwca przyszłego roku śledztwo w sprawie znanej krakowskiej lekarki. Śledczy zarzucają jej wyłudzanie pieniędzy od rodziców małych pacjentów poprzez nieinformowanie ich o możliwości refundacji zabiegu z NFZ.

Początkowo prokuratura nie udzielała bliższych informacji w sprawie, zasłaniając się dobrem postępowania. Rzeczniczka Prokuratury Okręgowej Bogusława Marcinkowska we wtorek przed południem powiedziała PAP, że w sprawie "nadal prowadzone są czynności".

Dopiero po południu prokuratura poinformowała, że podejrzanej lekarce w tym dniu przedstawiono 61 zarzutów dotyczących oszustw na szkodę rodziców małoletnich pacjentów oraz NFZ.

Część zarzutów dotyczy wprowadzania rodziców pacjentów w błąd co do konieczności długotrwałego oczekiwania na refundowane zabiegi w Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w Krakowie-Prokocimiu, a następnie operowania dzieci w ramach zabiegów komercyjnych bez udzielenia rodzicom wyczerpującej informacji co do możliwości wykonywania zabiegów w ramach refundacji.

Prokuratura podaje, że w części z tych przypadków rodzice pacjentów płacili dodatkowe kwoty bezpośrednio do rąk lekarki, która utrzymywała, że należy do tych zabiegów dopłacić. Uzyskane w ten sposób przez podejrzaną korzyści to - według prokuratury - ok. 22.tys. zł przyjętych bezpośrednio i ok. 24 tys. zł z prowizji od zabiegów wykonanych komercyjnie.

Kolejne zarzuty dotyczą przyjęcia od rodziców 21 tys. zł za zabiegi, które rzekomo nie były refundowane, a które w rzeczywistości były w całości refundowane przez NFZ, oraz poświadczania nieprawdy w dokumentacji medycznej pacjentów i wprowadzania w błąd NFZ co do wykonanych w rzeczywistości zabiegów. Zawyżona refundacja na szkodę NFZ wyniosła - według ustaleń śledztwa - 10 tys. zł.

Jak podaje prokuratura, lekarka po ogłoszeniu jej zarzutów nie przyznała się do winy i skorzystała z prawa do odmowy wyjaśnień. Prokuratura planuje szybkie zakończenie tego wątku sprawy. Wyjaśnia też, że nie podaje bliższych informacji z uwagi na charakter i etap postępowania. Informuje, że w toku śledztwa nie stosowała środków, które uniemożliwiałyby dostęp pacjentów do lekarki.

Anna Chrapusta, znana w Krakowie mikrochirurg, została zatrzymana 9 grudnia 2008 roku. Noc spędziła w policyjnej izbie zatrzymań, następnego dnia prokuratura postawiła jej zarzuty. Dotyczyły one wprowadzenia w błąd rodziców małych pacjentów i wyłudzenia od nich pieniędzy poprzez nieinformowanie ich o możliwości refundacji zabiegu z NFZ. Postawione wówczas zarzuty dotyczyły ok. 12 tys. zł.

Ponadto - prokuratura zarzuciła lekarce, że podawała nieprawdziwe informacje o ukończeniu specjalizacji z chirurgii plastycznej - podczas gdy dopiero zdobywała specjalizację w tej dziedzinie. Zarzuty dotyczą roku 2005, 2006 oraz 2008, kilkakrotnie były uzupełniane przez prokuraturę.

Lekarka pracowała wówczas w publicznym szpitalu i w prywatnej placówce, do której kierowała niektórych pacjentów na zabiegi. Tam - zdaniem prokuratury - miała wykonywać rzekomo nierefundowane zabiegi, o których refundację występowała potem prywatna placówka.

Lekarka nie przyznała się do zarzutów. Jej obrońcy złożyli do sądu zażalenie na zatrzymanie, zastosowanie zabezpieczenia majątkowego i środków zabezpieczających w postaci zakazu opuszczania kraju i 40 tys. zł poręczenia majątkowego.

W lutym 2009 roku sąd uznał, że zatrzymanie lekarki i wszystkie podejmowane wobec niej czynności były prawidłowe, legalne i zasadne. Powołując się na zebrane w śledztwie dowody, w tym materiały tajne, sąd stwierdził, że istniało uzasadnione prawdopodobieństwo popełnienia przez nią przestępstwa i uzasadniona obawa zacierania śladów.

Obecna wówczas w sądzie dr Anna Chrapusta nie chciała wypowiadać się na temat zarzutów. Prosiła jedynie, by podawać jej pełne nazwisko, ponieważ "nie jest przestępcą".

Już wtedy prokuratura odmówiła podania informacji na temat tajnych materiałów, które zdaniem sądu miały potwierdzać prawdopodobieństwo popełnienia przestępstwa. Materiałów tych nie znała wówczas ani obrona, ani podejrzana. Prowadząca postępowanie prokurator, pytana przez dziennikarzy, czy chodzi o podsłuchy, zasłoniła się dobrem śledztwa.

W obronie Chrapusty stanęło środowisko lekarskie. Okręgowa Rada Lekarska wyraziła oburzenie "sposobem postępowania przez organy ścigania, a zwłaszcza trybem zatrzymania przez policję pani dr Anny Chrapusty".

Jak podkreślił sąd, normy prawne powinny być jednakowo stosowane wobec wszystkich, niezależnie od pozycji społecznej.

Anna Chrapusta jest znanym w Krakowie specjalistą od mikrochirurgii. Media wielokrotnie opisywały przeprowadzane przez nią operacje, m.in. przy zastosowaniu sztucznej skóry, tzw. integry do leczenia oparzeń, przyszycie urwanych lub odciętych dłoni, palców, penisa.

Dziennikarze podkreślali poświęcenie lekarki i to, że nie odmawiała pomocy, poświęcając niekiedy noce po dyżurze na skomplikowane operacje lub jadąc z własnym sprzętem do innych szpitali, by pomóc choremu. (PAP)

hp/ abr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)