Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Kraków: Rozpoczęło się posiedzenie aresztowe sądu w sprawie Sławomira M.

0
Podziel się:

Przed Sądem Rejonowym dla Krakowa Śródmieścia
rozpoczęło się w piątek przed godz. 15 posiedzenie, na którym
rozpatrywany jest wniosek prokuratury o aresztowanie na trzy
miesiące podejrzanego w śledztwie paliwowym Sławomira M.,
przyrodniego brata b. premiera Leszka Millera.

Przed Sądem Rejonowym dla Krakowa Śródmieścia rozpoczęło się w piątek przed godz. 15 posiedzenie, na którym rozpatrywany jest wniosek prokuratury o aresztowanie na trzy miesiące podejrzanego w śledztwie paliwowym Sławomira M., przyrodniego brata b. premiera Leszka Millera.

Jak poinformowała prokuratura, przesłanką do aresztowania jest obawa matactwa i konieczność zabezpieczenia prawidłowego toku postępowania. Sławomir M. złożył bowiem obszerne wyjaśnienia, ale nie przyznał się do winy.

Sławomir M. został zatrzymany przez Centralne Biuro Śledcze na polecenie krakowskiej prokuratury apelacyjnej. Prokuratura przedstawiła mu zarzut oszustwa "baronów paliwowych" na około milion złotych pod pozorem załatwienia szeregu spraw dzięki znajomościom, na które się powoływał.

Prokurator krajowy Janusz Kaczmarek, pytany w piątek przez PAP, czy w sprawie przewija się wątek wpłat pieniędzy na konto SLD, odpowiedział, że "istnieją przesłanki, by tak podejrzewać". Dodał, że w sprawie zostanie przesłuchany też Leszek Miller. Na pytanie, czy prokuratura przesłucha również innych działaczy SLD, Kaczmarek odpowiedział, iż "jest to prawdopodobne".

Sekretarz generalny SLD Grzegorz Napieralski, odnosząc się do tych wypowiedzi, podkreślił, że "Sławomir M. nie dokonywał żadnych wpłat na konta Sojuszu". Dodał, że nie ma też żadnych potwierdzeń, aby działał on z upoważnienia kogokolwiek z SLD. "Jeśli Pan zastępca Prokuratora Generalnego w przekazywanych informacjach podaje, że przyrodni brat Leszka Millera oszukał tzw. baronów paliwowych, powołując się na tzw. nieistniejące wpływy, to Sojusz Lewicy Demokratycznej jest w tej sprawie poszkodowany, bo wykorzystano jego nazwę do prywatnych interesów" - napisał Napieralski w przesłanym PAP komunikacie.

Prokuratura zarzuca Sławomirowi M., że w okresie od 1998 do 2000 roku w różnych miejscowościach na terenie kraju, m.in. w Warszawie i Częstochowie, wprowadzał w błąd osoby działające w mafii paliwowej, obiecując im, że - w ramach swoich znajomości w różnych urzędach, wśród różnych funkcjonariuszy, w tym wśród posłów - jest w stanie załatwić im określone sprawy. Te "sprawy" to m.in. uzyskanie dostępu do komponentów i paliw płynnych, zakup atrakcyjnych nieruchomości czy kontrakty w sektorze paliwowym.

Według prokuratury, Sławomir M. miał w ten sposób uzyskać korzyści majątkowe w łącznej kwocie około miliona złotych. Jednocześnie - jak wynika z ustaleń prokuratury - ze swych zobowiązań nie wywiązywał się.

Jak informował rzecznik prokuratury Jerzy Balicki, w śledztwie nie ma żadnych ustaleń, by Sławomir M. współpracował z Leszkiem Millerem.

Śledztwo, w ramach którego zatrzymano Sławomira M., dotyczy nielegalnego obrotu paliwami z wyłudzeniem akcyzy przez różne spółki oraz prania brudnych pieniędzy. Materiały w tej sprawie trafiły do Krakowa z 10 innych prokuratur w kraju. Sprawę bada zespół 14 prokuratorów; zarzuty postawiono już ponad 220 osobom. Przeciwko 77 oskarżonym skierowano do sądów dziewięć aktów oskarżenia. Niektórzy z oskarżonych dobrowolnie poddali się karze. (PAP)

hp/ jra/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)