Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Kraków: Ruszył ponowny proces "gangu zabójców"

0
Podziel się:

Przed krakowskim sądem ruszył w środę ponowny proces dwójki mieszkańców woj.
świętokrzyskiego, oskarżonych o zabicie pięciu osób i usiłowanie zabicia kolejnych dwóch. Sprawcy
zbrodni byli wyjątkowo brutalni. Media określały ich mianem "gangu zabójców".

Przed krakowskim sądem ruszył w środę ponowny proces dwójki mieszkańców woj. świętokrzyskiego, oskarżonych o zabicie pięciu osób i usiłowanie zabicia kolejnych dwóch. Sprawcy zbrodni byli wyjątkowo brutalni. Media określały ich mianem "gangu zabójców".

Na ławie oskarżonych zasiedli kierujący grupą - według śledczych - Tadeusz G. i Wojciech W. Obaj w poprzednim procesie zostali skazani na kary dożywocia. W wyniku apelacji ich obrońców wyrok ten został uchylony i sprawa trafiła do ponownego rozpoznania.

Sąd apelacyjny podzielił argumenty obrońców, którzy podnosili, że w poprzednim procesie naruszono prawo do obrony oskarżonych. Chodziło m.in. o uniemożliwienie im robienia notatek podczas tajnej części procesu.

Na ławie oskarżonych w ponownym procesie zabrakło trzeciego oskarżonego Jacka P., skazanego na 15 lat pozbawienia wolności. Jacek P. nie składał apelacji, nie skarżył się na ograniczenie prawa do obrony - w związku z czym wyrok przeciwko niemu uprawomocnił się.

Krakowska prokuratura oskarżyła Tadeusza G., Wojciecha W. i Jacka P. o zabicie w latach 2005-2007 pięciu osób: w Kraśniku, Tarnowie, Myślenicach i Piotrkowie Trybunalskim oraz za usiłowanie zabicia dwóch kolejnych w Sosnowcu i w Piotrkowie Trybunalskim. Byli to głównie właściciele lub pracownicy kantorów.

Według ustaleń sprawcy działali według ustalonego schematu. Tadeusz G. planował zabójstwa, obserwował teren, poznawał zwyczaje ofiar, dostarczał broń i zapewniał wspólnikom możliwość opuszczenia miejsca zbrodni. Jacek P. i Wojciech W. brali udział w obserwacji i to oni oddawali śmiertelne strzały z broni wyposażonej w tłumiki. Czyszczeniem i przygotowywaniem broni zajmował się Jacek P., który przerabiał ją tak, by nie można było jej zidentyfikować.

Podczas żadnego z napadów sprawcy nie żądali od ofiar pieniędzy ani nie pytali, czy je posiadają. Bywało, że ofiary nie miały gotówki. Pieniądze ukradli tylko w Kraśniku (70 tys. zł) i Myślenicach (ok. 164 tys. zł). Łup był dzielony po równo.

Sąd pierwszej instancji uznał winę oskarżonych. Podkreślił, że skazani na dożywocie Tadeusz G. i Wojciech W. są sprawcami zdemoralizowanymi w najwyższym stopniu, dla których życie ludzkie nic nie znaczy i że w czasie całego procesu nie wyrazili żalu ani skruchy. Wobec Jacka P. zastosował nadzwyczajne złagodzenie kary, ponieważ P. już w śledztwie przyznał się, złożył wyjaśnienia, wyraził skruchę i przeprosił pokrzywdzonych.

W środę przed sądem Tadeusz G. ponownie nie przyznał się do winy.

Przeciwko G. toczy się także proces przed Sądem Okręgowym w Kielcach, w którym jest on oskarżony o zabójstwo trojga obywateli Ukrainy 20 lat temu w Cedzynie (Świętokrzyskie). Również w tamtym procesie nie przyznał się do winy. (PAP)

hp/ itm/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)