Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Kraków: Sąd aresztował Sławomira M. na trzy miesiące

0
Podziel się:

(dochodzą informacje o aresztowaniu Sławomira M.)

(dochodzą informacje o aresztowaniu Sławomira M.)

9.6.Kraków (PAP) - Sąd Rejonowy dla Krakowa Śródmieścia aresztował w piątek na trzy miesiące podejrzanego w śledztwie paliwowym Sławomira M., przyrodniego brata b. premiera Leszka Millera.

Jak poinformował PAP rzecznik sądu Andrzej Almert, "podejrzany nie przyznaje się do winy, a jego wyjaśnienia pozostają w sprzeczności z materiałem dowodowym, który zgromadziła prokuratura, a który w sposób dostateczny uprawdopodabnia, że przestępstwo zostało popełnione".

Wniosek w tej sprawie złożyła krakowska prokuratura apelacyjna, powołując się na obawę matactwa i konieczność zabezpieczenia prawidłowego toku postępowania.

Podejrzany został doprowadzony do krakowskiego sądu tuż przed godz. 15. Po naradzie sąd ogłosił postanowienie o aresztowaniu Sławomira M. na trzy miesiące.

Reprezentujący Sławomira M. przed sądem mec. Andrzej Różyk nie chciał komentować postanowienia sądu. Poinformował jedynie, że w imieniu swojego klienta występował przeciwko stosowaniu aresztu.

Sławomir M. został zatrzymany przez Centralne Biuro Śledcze na polecenie krakowskiej prokuratury apelacyjnej, prowadzącej największe w kraju śledztwo paliwowe. Prokuratura przedstawiła mu zarzut oszustwa "baronów paliwowych" na około milion złotych pod pozorem załatwienia szeregu spraw dzięki znajomościom, na które się powoływał.

Prokurator krajowy Janusz Kaczmarek, pytany w piątek przez PAP, czy w sprawie przewija się wątek wpłat pieniędzy na konto SLD, odpowiedział, że "istnieją przesłanki, by tak podejrzewać". Dodał, że w sprawie zostanie przesłuchany też Leszek Miller. Na pytanie, czy prokuratura przesłucha również innych działaczy SLD, Kaczmarek odpowiedział, iż "jest to prawdopodobne".

Sekretarz generalny SLD Grzegorz Napieralski, odnosząc się do tych wypowiedzi, podkreślił, że "Sławomir M. nie dokonywał żadnych wpłat na konta Sojuszu". Dodał, że nie ma też żadnych potwierdzeń, aby działał on z upoważnienia kogokolwiek z SLD. "Jeśli Pan zastępca Prokuratora Generalnego w przekazywanych informacjach podaje, że przyrodni brat Leszka Millera oszukał tzw. baronów paliwowych, powołując się na tzw. nieistniejące wpływy, to Sojusz Lewicy Demokratycznej jest w tej sprawie poszkodowany, bo wykorzystano jego nazwę do prywatnych interesów" - napisał Napieralski w przesłanym PAP komunikacie.

Prokuratura zarzuca Sławomirowi M., że w okresie od 1998 do 2000 roku w różnych miejscowościach na terenie kraju, m.in. w Warszawie i Częstochowie, wprowadzał w błąd osoby działające w mafii paliwowej, obiecując im, że - w ramach swoich znajomości w różnych urzędach, wśród różnych funkcjonariuszy, w tym wśród posłów - jest w stanie załatwić im określone sprawy. Te "sprawy" to m.in. uzyskanie dostępu do komponentów i paliw płynnych, zakup atrakcyjnych nieruchomości czy kontrakty w sektorze paliwowym.

Według prokuratury, Sławomir M. miał w ten sposób uzyskać korzyści majątkowe w łącznej kwocie około miliona złotych. Jednocześnie - jak wynika z ustaleń prokuratury - ze swych zobowiązań nie wywiązywał się.

Jak informował rzecznik prokuratury Jerzy Balicki, w śledztwie nie ma żadnych ustaleń, by Sławomir M. współpracował z Leszkiem Millerem.

Śledztwo, w ramach którego zatrzymano Sławomira M., dotyczy nielegalnego obrotu paliwami z wyłudzeniem akcyzy przez różne spółki oraz prania brudnych pieniędzy. Materiały w tej sprawie trafiły do Krakowa z 10 innych prokuratur w kraju. Sprawę bada zespół 14 prokuratorów; zarzuty postawiono już ponad 220 osobom. Przeciwko 77 oskarżonym skierowano do sądów dziewięć aktów oskarżenia. Niektórzy z oskarżonych dobrowolnie poddali się karze. (PAP)

hp/ jra/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)