Przed krakowskim sądem rozpoczął się w środę proces 30-letniego Tomasza Dz., występującego w Teatrze Ognia. Jest on oskarżony o spowodowanie ciężkiego poparzenia statystki. Do poparzenia doszło w wyniku wybuchu pochodni, którą trzymała w ręku.
Wypadek wydarzył się w kwietniu 2005 roku na krakowskich Plantach. Młoda statystka brała udział w akcji teatralnej Teatru KTO, polegającej na oświetlaniu pochodniami drogi przejścia grupy teatralnej przez Planty.
Kiedy pochodnia statystki przygasała, podszedł do niej Tomasz Dz., odpowiedzialny za przygotowanie substancji palnej do pochodni. W momencie dolewania paliwa pochodnia wybuchła i statystka zaczęła się palić.
Jak się okazało, Tomasz Dz. osobiście przygotowywał mieszankę, składającą się z nafty z dodatkiem benzyny. Jednak tym razem zapomniał o dolaniu benzyny, czego skutkiem był wybuch.
Statystka doznała poważnych obrażeń twarzy, szyi, obu rąk i przeszła operacje przeszczepu skóry. Tomasz Dz. przyznał się do spowodowania obrażeń poprzez doprowadzenie do wybuchu pochodni. Wyraził ubolewanie i przekazał rodzicom dziewczyny 3 tys. zł na poczet jej leczenia. Ukrywał się jednak przed wymiarem sprawiedliwości za granicą. Został zatrzymany na podstawie listu gończego przy powrocie do Polski i doprowadzony przed sąd.
"Jest mi bardzo przykro. Gdyby nie doszło do tego wypadku, że Kasia została poparzona, to kilka metrów dalej ja bym miał taki sam wypadek i na pewno bym go nie przeżył. Chciałem wyrazić żal i jakąś wdzięczność, że los mnie uchronił od najgorszego" - powiedział oskarżony przed sądem.
30-letni Tomasz Dz. porusza się obecnie na wózku inwalidzkim, po wypadku komunikacyjnym za granicą.
Na rozprawie wyraził chęć dobrowolnego poddania się karze i złożył wniosek o wydanie wyroku bez przeprowadzania przewodu sądowego. Strony procesu uzgodniły wymiar kary. Sąd odroczył ogłoszenie wyroku do piątku. (PAP)
hp/ malk/ gma/