Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Kraków: W Muzeum Manggha wystawa "To nie są lalki dla dzieci"

0
Podziel się:

Blisko 30 współczesnych lalek kolekcjonerskich wykonywanych na specjalne
zamówienie nie dla dziewczynek, ale dla dorosłych będzie można od niedzieli zobaczyć w Muzeum
Sztuki i Techniki Japońskiej Manggha w Krakowie.

Blisko 30 współczesnych lalek kolekcjonerskich wykonywanych na specjalne zamówienie nie dla dziewczynek, ale dla dorosłych będzie można od niedzieli zobaczyć w Muzeum Sztuki i Techniki Japońskiej Manggha w Krakowie.

Wystawa ma pokazać polskiej publiczności, jak inaczej niż w Europie postrzegane są lalki w kulturze Dalekiego Wschodu, m.in. w Chinach, Korei oraz w Japonii, gdzie 3 marca obchodzone jest święto lalek - Hinamatsuri.

"Pokażemy lalki kolekcjonerskie BJD z kulkowymi stawami (z ang. Ball-Jointed Dolls - BJD). Nie są to lalki dla dzieci. Mogą być realistyczne, ale też groteskowe, piękne, pełne erotyzmu, smutne, oszpecone, niedoskonałe, okaleczone. To właściciel decyduje o ich wyglądzie" - mówiła PAP koordynatorka wystawy Anna Trzaska.

"Z jednej strony uosabiają one typowy dla Japonii kult lalki jako dzieła sztuki, przedmiotu wyjątkowego, z drugiej strony ich estetyka jest inspirowana kulturą europejską: od antycznych po groteskowe rzeźby Hansa Bellmera" - dodała Trzaska. Jak podkreśliła lalki te wymykają się standardowym kategoriom estetycznym, są one odbiciem upodobań właścicieli i ich wrażliwości estetycznej.

Lalki BJD mają od kilku do najczęściej 50 - 60 cm wysokości. Powstają na specjalne zamówienie. Kosztują od kilkudziesięciu do kilkuset dolarów. Są produkowane w Chinach, Japonii i Korei Południowej, ale można jej już zamówić także w Polsce. Właściciel najczęściej otrzymuje tzw. lalkę blankową - bez peruki, makijażu i wymiennych elementów, a potem sam tworzy makijaż, starannie dobiera perukę i każdy element ubioru.

"To nie jest typowe kolekcjonerstwo. Można mieć tylko jedną lalkę. Jest to raczej działalność twórcza, hobby które pozwala wyżyć się artystycznie" - podkreśliła autorka idei wystawy, kolekcjonerka lalek BJD Monika Mostowik. "Lalki BJD dają możliwość kreacji, wyrażenia siebie. Są wyjątkowe i magiczne, bo modyfikuje się je na własny sposób. Każda jest inna i każda zawiera +cząstkę + właściciela" - dodała.

Wystawa ma pokazać, że lalki nie są przeznaczone wyłącznie dla dzieci i nie muszą być słodką zabawką. "Bardzo ważne w tym hobby jest robienie tym lalkom, które wyglądają jak żywe postacie, zdjęć. Niewiele osób ma lalki, a ich nie fotografuje" - mówiła Mostowik.

Środowisko kolekcjonerów lalek BJD w Polsce liczy ok. 500 osób, większość to kobiety, które wymieniają się swoimi doświadczeniami na forach internetowych i spotykają się na specjalnych konwentach.

Uzupełnieniem wystawy w Manggha będzie pokaz lalek, które 3 marca są wystawiane w japońskich domach. Najczęściej są to dwie figurki przedstawiające cesarza i cesarzową na tle złotego parawanu. W pełnej wersji taki zestaw składa się z podestu w kształcie schodów, na który ustawionych jest 17 lalek z akcesoriami: para cesarska, damy dworu, muzykanci i ministrowie oraz szereg akcesoriów - od słodyczy po miniaturowe kwitnące drzewka brzoskwini i meble.

"Japońskie święto lalek jest poświęcone dziewczynkom. Tego dnia w modlitwach i w myślach poleca się bóstwom dziewczynki, ich zdrowie, rozwój i szczęście" - wyjaśniła Anna Trzaska.

Wystawa "To nie są lalki dla dzieci Współczesne lalki kolekcjonerskie BJD" potrwa do 13 kwietnia. Podczas niedzielnego wernisażu zaplanowano prezentacje dotyczące BJD oraz spotkania z artystkami tworzącymi takie lalki.(PAP)

wos/abe/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)